Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleja Gwiazd Tenisa. W niedzielę uroczyste otwarcie na promenadzie przy kortach KS Nadwiślan w Krakowie

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Sławomir Jachimowski, Magdalena Grzybowska i Robert Radwański
Sławomir Jachimowski, Magdalena Grzybowska i Robert Radwański Aneta Zurek / Polska Press
„Aleją gwiazd, aleją gwiazd biegniemy” – na inaugurację w Krakowie Alei Gwiazd Tenisa wielki przebój Zdzisławy Sośnickiej zaśpiewa Anna Karwan. W roli głównej w niedzielę 14 kwietnia na promenadzie przy kortach tenisowych Klubu Sportowego Nadwiślan wystąpi jednak Agnieszka Radwańska, a wraz z nią Wojciech Fibak, Mariusz Fyrstenberg i Magdalena Grzybowska.

Poza wymienionymi, którzy w tablicach z brązu o wymiarach 50x50 cm odcisnęli dłonie, upamiętnione zostaną także dwie wielkie postaci z okresu międzywojennego: krakowianka Jadwiga Jędrzejowska i Ignacy Tłoczyński. Tablice pośmiertne będą zawierać pięcioramienną gwiazdę z imieniem i nazwiskiem oraz datą urodzin i śmierci. Wszystkie zostaną wmontowane w promenadę obok kortów KS Nadwiślan przy ul. Koletek 20, gdzie uczyły się grać w tenisa siostry Radwańskie. Co roku w tym miejscu honorowane będą kolejne gwiazdy.

- Są już telefony do mnie z pytaniami, dlaczego w Alei Gwiazd nie ma pewnych osób – ujawnia Robert Radwański, ojciec Agnieszki i Uli. - Konwencja jest taka, że może się w niej znaleźć ten, kto zakończył karierę i ma osiągnięcia. Nie możemy wyróżniać kogoś, kto na liście ATP czy WTA był najwyżej na dwieście którymś miejscu. Decyzje podejmuje na razie sześć osób, ale zapewne dołączymy jeszcze jedną, by nie było głosowań remisowych. Na razie jednak bardziej czekam na wnuki niż na kolejne gwiazdy.

Kto więc pojawi się w Alei Gwiazd w następnych latach?

- Na pewno ci, którzy osiągali sukcesy, jak partner deblowy Mariusza Fyrstenberga – Marcin Matkowski. Myślę że ma również szansę Jurek Janowicz, może Ula Radwańska. Oczywiście to są moje typy, nie ja sama będę decydować. No i młodzi – Hubert Hurkacz i Iga Świątek. Przed nimi szmat czasu, by udowodnić, że powinni pojawić się w Alei. Myślę, że na pewno będą – mówi krakowianka Magdalena Grzybowska, przed laty 30. tenisistka rankingu WTA, która ma na koncie pokonanie m.in. Venus Williams.

- Miło, że Magda mówi o Uli, która była w rankingu WTA na 28. miejscu. Przypominam, że to drugi ranking Polki w historii tenisa zaraz po Isi, więc nie można powiedzieć, że Ula trafiłaby do Alei Gwiazd za darmo. Na dodatek Ula ciągle próbuje wrócić do gry na najwyższym poziomie – komentuje Radwański.

- Zdaję sobie sprawę, że jestem najmniej utytułowaną tenisistką z tego grona – dodaje Grzybowska. - To, że Aleja Gwiazd powstanie w Krakowie jest przede wszystkim zasługą Agnieszki. To bardzo przyjemny dla mnie moment, także dla moich rodziców, którzy są bardzo dumni. Jestem mamą małego tenisisty, który stawia pierwsze kroki. Mam nadzieję, że ta inicjatywa będzie dla niego inspiracją.

Czego więc trzeba dokonać, by trafić do Alei Gwiazd Tenisa?

- W pierwszych edycjach będziemy się trzymali kryterium, że tenisista zakończył karierę i ma duże osiągnięcia na arenach polskich i międzynarodowych. Po latach to się może jednak zmienić, bo wiadomo, że liczba osób stanie się ograniczona – wyjaśnia Sławomir Jachimowski, prezes fundacji „Aleja Gwiazd”.

Decyzje, jak wspomniał Robert Radwański, będą podejmowane kolegialnie przez sześć osób: Agnieszka Radwańska, Magdalena Grzybowska, Mariusz Fyrstenberg, Wojciech Fibak, Robert Radwański i Sławomir Jachimowski. Siódmą osobą będzie najprawdopodobniej Jerzy Janowicz senior. – Spotkaliśmy się na Klubowych Mistrzostwach Świata w Krakowie. To wtedy urodził się temat zorganizowania dużej imprezy tenisowej. Od tego się zaczęło – przyznaje Jachimowski.

W ramach imprezy 14 kwietnia na pobliskich kortach Nadwiślanu odbędzie się turniej dla dzieci do lat 12 (w godzinach 10.00 –14.30). Ma on być rozbudowywany, prawdopodobnie już za rok będzie dwudniowy i wpisany do kalendarza Polskiego Związku Tenisa.

– Gdy ja zaczynałam, w Krakowie nie było hali, nie było gdzie trenować. Było bardzo cicho, niewiele się o tenisie mówiło i pisało – wspomina Grzybowska. - Gdy wyjeżdżałam na turnieje zagraniczne, nie było na nich Polaków. Z zazdrością patrzyłam na grupki Włochów, Hiszpanów. U nas ten sport nie istniał. Po sukcesach Wojtka Fibaka nastąpiła długa przerwa i tenis było bardzo ciężko trenować. To był sport elitarny, postrzegany jako trudny i drogi. Dlatego bardzo się cieszę, że ta inicjatywa, po siatkówce i piłce nożnej, została przeniesiona na tenis.

Gwiazdy siatkówki mają swoją aleję od 2003 roku (obecnie na rynku w Miliczu), a piłki nożnej od roku (na promenadzie okalającej stadion PGE Narodowy w Warszawie). Wkrótce będą ją mieli i przedstawiciele tenisa.

– Dla mnie od początku było oczywiste, że jeśli chodzi o tenis, musi to być Kraków. Znakiem zapytania było, czy Kraków tego będzie chciał, ale zarówno Miasto, jak i Województwo Małopolskie przyjęli tę inicjatywę z wielką życzliwością – podkreśla Jachimowski.

- Prezes fundacji mówił, że w Polsce nie szanujemy byłych wielkich zawodników, ale uważam, że na szczęście jest z tym coraz lepiej. Nas najbardziej przekonała idea połączenia Alei Gwiazd z turniejem dla dzieci – mówi Janusz Kozioł, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. sportu.

W Alei zostaną upamiętnione trzy krakowianki, a co z krakowianami? Jednym z najbardziej znanych jest Witold Meres, który odnosił sukcesy w czasach Fibaka. – Jego nazwisko już w naszych rozmowach padało, sądzę, że na pewno w latach następnych w Alei Gwiazd się znajdzie – mówi Jachimowski.

Organizatorzy nie wykluczają też, że - podobnie jak w siatkówce, gdy polskich zawodników godnych trafienia do Alei Gwiazd było coraz mniej - pojawią się gwiazdy z zagranicy.

– Na pewno nie przez najbliższych kilka lat, bo chcemy upamiętnić przede wszystkim polskich sportowców. Ale wiadomo, że wielkie nazwiska nadają inicjatywie dodatkowej atrakcyjności, więc za kilka lat możemy po takie sięgnąć. Takie osoby przyjeżdżają wtedy osobiście, tak było np. z Brazylijczykiem Gibą, największym siatkarzem świata, czy braćmi Grbić z Serbii. To jednak nie wszystko, bo wtedy organizujemy także akcje społeczne, gwiazdy odwiedzają domy dziecka, prowadzą treningi dla dzieci. I myślę, że jeśli chodzi o tenis, to Aleję Gwiazd też o takie elementy rozbudujemy. Dodam, że gwiazdy nie żądają za przyjazd pieniędzy, traktują to w kategoriach wielkiego wyróżnienia dla nich. Przywołam pewien przykład. Pewnego dnia zadzwonił dla mnie jeden z braci Grbić z pytaniem, czy nie mógłbym mu dosłać pamiątkowego certyfikatu, który otrzymuje każda z gwiazd z Alei. Powiedział, że ten certyfikat umieścił w centralnej części salonu na kominku, ale przy przeprowadzce do innego domu uległ uszkodzeniu, a on nie wyobraża sobie, by taka pamiątka przepadła. W związku z tym odtworzyliśmy certyfikat specjalnie dla niego. To pokazuje, jaką wagę przywiązuje ten siatkarz do tego wyróżnienia.

Piękne cheerleaderki zachwycają wdziękiem i urodą. Obejrzyj ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski