Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander G. znał się z mafią, pracował w służbach. Teraz dopadła go przeszłość?

Łukasz Cieśla
Prawo. Człowiek o licznych kontaktach w półświatku i służbach specjalnych, ale też lansiarz - tak opisują byłego senatora jego znajomi

Aleksander G., podobnie jak wielu jego znajomych, sam wszedł w konflikt z prawem. W 2009 roku wyszedł na wolność po odsiedzeniu kilkuletniego wyroku za założenie grupy zajmującej się wyłudzaniem podatku VAT. Chodziło o fikcyjny obrót papierosami przy granicy z Niemcami. W interesach wspierali go mafiosi z gangu pruszkowskiego. Kłopoty z prawem miał już w latach 90. (sprawa Art-B), ale wtedy chronił go immunitet senatora.

W więzieniu G. miał świetną opinię. Miły w obyciu, pisał wiersze, kolegów z celi uczył języka angielskiego. Po wyjściu na wolność udzielił kilku wywiadów.

Tak wspomina go jeden z poznańskich dziennikarzy: - Po wyjściu z więzienia nie bardzo mógł się odnaleźć. Snuł wizje nowych interesów. Twierdził, że za chwilę leci prywatnym odrzutowcem do Nowego Jorku. Tymczasem, kiedy miał tam być, widziałem go jadącego rowerem w okolicach poznańskich Naramowic.

Kiedy opowiadał o planach, wyczułem, że żyje przeszłością i nie może przeboleć, że jego dawna gwiazda zgasła. Ale kiedy mówił o przeszłości, jego opowieść była składna, operował wieloma faktami, które można było zweryfikować - opowiada dziennikarz.

Przed traktowaniem Aleksandra G. jako mitomana przestrzega Jarosław S., ps. Masa. To były przestępca, dawniej ważny członek gangu pruszkowskiego. "Masa" po zatrzymaniu został świadkiem koronnym. Przyznaje, że on oraz inni członkowie gangu pruszkowskiego w przeszłości robili interesy wspólnie z G. Chodziło m.in. o obrót papierosami i wyłudzenia podatków.

- W latach 90. Aleksander G. był świetnie poukładany z tzw. miastem. Zresztą, jak wielu innych biznesmenów z Poznania. W nasze struktury wprowadzał go Bogdan D. (chodzi o mężczyznę mającego obecnie proces za zorganizowanie luksusowych agencji towarzyskich w Poznaniu - red.). Aleksander G. znał się także z politykami oraz ludźmi ze służb specjalnych, zwłaszcza z dawnych WSI. Było jasne, że może liczyć na ich szczególną ochronę - mówi Jarosław S., ps. Masa.

W okresie PRL-u G. skończył prawo. Związał się ze służbami, był pracownikiem SB. Fortunę zaczął zbijać na przełomie lat 80. i 90., kiedy otwierał sieć kantorów. Potem został nawet senatorem.

Wiele osób zastanawiało się, skąd w 1989 roku wiedział o planowanym przez władze uwolnieniu rynku walutowego. Podobno pomogła mu w tym zażyłość z wicepremierem Ireneuszem Sekułą, w okresie PRL-u agentem, a w latach 90. szefem Głównego Urzędu Ceł.

Sekuła zginął w 2000 roku w niejasnych okolicznościach. Oficjalna wersja mówiła o samobójstwie. Pojawiły się jednak teorie mówiące, że były wicepremier został zabity.

Aleksander G. podczas rozkręcania sieci swoich kantorów miał bliżej poznać legendę poznańskiego półświatka - Zbigniewa B., ps. Makowiec. Gangster w okresie PRL-u zajmował się handlem walutą w centrum Poznania. Potem miał się zbliżyć do G. i zostać jego "zbrojnym ramieniem". Znajomość była na tyle dobra, że kiedy "Makowiec" miał sprawę o porachunki z innym gangiem, alibi dał mu właśnie Aleksander G.
Zbigniew B. miał w półświatku opinię bezwzględnego człowieka. Wciąż odsiaduje wyrok za zlecenie w latach 90. zabójstwa w Cafe Głos. Kilka lat temu na posesji "Makowca" śledczy rozkopali basen. Szukali zwłok. Plotkowano, że chodzi właśnie o ciało zaginionego dziennikarza. Tak naprawdę jednak prokuratorzy szukali zwłok byłego szefa poznańskiego "gangu piątkowskiego". Pod basenem niczego konkretnego jednak nie znaleźli.

"Makowiec", jak się dowiedzieliśmy, był przesłuchiwany przez krakowskich śledczych ws. zaginięcia Jarosława Ziętary. Słuchano go jako świadka. Podobnie jak kilku innych przestępców z Poznania. Niektórych nawet przy użyciu wykrywacza kłamstw.

Kiedy kilka lat temu Aleksander G. wyszedł na wolność, do poznańskiej redakcji zgłosił się jego znajomy. Skarżył się, że były senator, próbując rozkręcić biznes w branży energetycznej, naciąga ludzi. G. radził nam wtedy, abyśmy mieli dystans do opowieści na jego temat.

Teraz zarzuty pod jego adresem wysuwa krakowska prokuratura. I to znacznie poważniejsze niż naciąganie znajomych. Przeszłość, którą ciągle żył obecnie 66-letni Aleksander G., najwidoczniej właśnie się o niego upomniała.

Kalendarium śledztw w sprawie Jarosława Ziętary
1 września 1992
* Zniknięcie Jarosława Ziętary. Wyszedł z mieszkania przy ul. Kolejowej w Poznaniu, ale nie dotarł już do redakcji "Gazety Poznańskiej".
Wrzesień 1992
* Przedstawiciele poznańskich mediów utworzyli międzyredakcyjną grupę śledczą do wyjaśnienia losu Ziętary. Było to pierwsze i jedyne tego rodzaju przedsięwzięcie dziennikarskie w Polsce.
6 września 1993
* Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald wszczyna śledztwo w sprawie uprowadzenia Ziętary. To efekt publikacji o lekceważącym traktowaniu tajemniczego zniknięcia dziennikarza przez organy ścigania, starań rodziny oraz interwencji rzecznika praw obywatelskich.
Sierpień 1994
* Po nagłej zmianie prowadzącego śledztwa prokuratora, jego następca zapowiada umorzenie sprawy. Zmienia te plany po liście protestacyjnym dziennikarzy.
Marzec 1995
* Umorzenie śledztwa. Prokuratura robi to mimo publikacji mediów o tym, że nie zbadano istotnych wątków wskazujących na to, że Ziętarę zamordowano.
Listopad 1998
* Prokuratora Okręgowa w Poznaniu podejmuje umorzone śledztwo. Po bezskutecznych poszukiwaniach zwłok we wrześniu 1999 sprawę ponownie umorzono.
29 stycznia 2010
* Utworzono Komitet Społeczny "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". Zawiązało go czworo uczestników dawnej dziennikarskiej grupy śledczej.
Luty i kwiecień 2010
* Wnioski o wznowienie śledztwa. Komitet Społeczny dwukrotnie występuje do kolejnych prokuratorów generalnych z apelem w sprawie Ziętary. Odpowiedzi odmowne.
Wrzesień 2010
* Apel 20 wielkopolskich parlamentarzystów. Z inicjatywy Komitetu Społecznego wystąpili oni do prokuratora generalnego o wznowienie śledztwa. Bez skutku.
29 kwietnia 2011
* Apel redaktorów naczelnych największych polskich dzienników do premiera i prokuratora generalnego w sprawie Ziętary. Z inicjatywy Komitetu Społecznego media wystąpiły o wznowienie śledztwa.
14 czerwca 2011
* Zgodnie z dyspozycją z Prokuratury Generalnej poznańska prokuratura wystąpiła o prowadzenie śledztwa przez inną jednostkę. Przekazano je Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie.
Lipiec 2011
* Kancelaria Premiera poinformowała o odnalezieniu dokumentów wskazujących, że niedługo przed porwaniem UOP próbował zwerbować dziennikarza do pracy w wywiadzie. Fakt werbowania potwierdza premier.
18 września 2014
* Prokuratura opublikowała portret pamięciowy mężczyzny zamieszanego w zabójstwo dziennikarza. Miał to być obywatel jednego z krajów byłego ZSRR, związany z sowieckimi służbami specjalnymi.
Krzysztof Kaźmierczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski