Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Majerski z Limanowej i jego miłość zaklęta w kawałku drewna

Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek
Aleksander Majerski przy pracy
Aleksander Majerski przy pracy KRT
Latem pracę rozpoczyna wraz ze wschodem słońca, o godzinie 5.00. Kiedy Limanowa jeszcze śpi, słychać ciche pukanie dłuta o drewno. Dookoła cisza, którą przerywają jedynie ćwierkające w limanowskim parku ptaki. Uwielbia ten spokój i obcowanie z naturą. Kiedy robi się ciemno, przenosi się do swojej pracowni w Dworku Marsów, gdzie światło gaśnie dopiero o godz. 1 – 2 po północy.

Dworek Marsów w Limanowej. Obok park, gdzie zawsze pełno jest młodzieży i spacerujących rodziców z dziećmi. Z tyłu dworku jest znacznie ciszej. Taki spokojny azyl w samym sercu pędzącego miasta. Pod ścianą małe, niebieskie, rozkładane krzesełko. Na trawie dłuta, młotek, szlifierka, resztki drewna. Obok dwa wielkie, drewniane kloce, które już zaczynają nabierać nowych kształtów. O ścianę opartych kilka kloców, czekających w kolejce na nowe życie.
- Moje rzeźby nie są realistyczne, są tajemnicą, pełną niedomówień, tworzą klimat, trochę bajkowy, magiczny, poetycki, niedopowiedziany. Czasem postacie ludzkie przenikają się z motywami roślinnymi czy zwierzęcymi – podkreśla Aleksander Majerski, limanowski rzeźbiarz, malarz, rysownik, poeta. – Nie daję odbiorcy gotowych produktów, zostawiam mu pole do wyobraźni – dodaje. Nigdy nie robi projektów. Nie ma gotowego pomysłu na rzeźbę, ona klaruje się stopniowo w trakcie pracy. Stosuje zasadę ,,od szczegółu do ogółu”. Sęki, słoje, ubytki w drewnie, elementy spróchniałe, dają popis wyobraźni. Jesion, lipa, dąb, buk, akacja, grusza, wiśnia, orzech, każde drzewo ma inną specyfikę, inny kolor, fakturę, zapach… - Lipa jest miękkim drzewem, pozostałe są twarde, ale jak kropla drąży skałę, tak dłuto potrafi wydrążyć nawet najbardziej twardy materiał – zaznacza.

,,Sokrates” i ,,Kobieta z dzieckiem”
Urodził się w Żywcu w 1952 r., dzieciństwo spędził na Podhalu w Krauszowie. Do Limanowej sprowadziła go miłość do żony Krystyny. Z zawodu był nauczycielem przedmiotów zawodowych. Pracował w limanowskim Zespole Szkól Mechaniczno-Elektrycznych. Na długich i nudnych szkoleniach i konferencjach tworzył grafiki, rysunki.
- W 1982 r. na Podhalu ojciec ściął dwie lipy. Zabrałem sobie kilka klocków i postanowiłem spróbować – wspomina swoje pierwsze próby rzeźbienia. I tak za pomocą nożyka i młotka powstał ,,Sokrates” i ,,Kobieta z dzieckiem”. W czasie stanu wojennego, skorzystał z możliwości i po urodzeniu się syna poszedł na urlop wychowawczy. W wolnym czasie rzeźbił, malował, rysował. Pierwszą wystawę zbiorową miał już rok później w Regionalnym Muzeum Ziemi Limanowskiej. Tematem wystawy była ,,Pieta w sztuce ludowej”. Potem przyszedł czas na kolejne wystawy krajowe w Nowym Sączu, Rzeszowie, Krynicy, Nowym Targu, Limanowej, Lubomierzu, Tarnowie, Zakopanem i Warszawie. Uczestniczył w Międzynarodowych Plenerach, a jego prace trafiały do prywatnych kolekcjonerów. Wkrótce dzieła limanowskiego artysty zaczęły podbijać zagraniczne sceny Czech, Słowacji, Niemiec i Ukrainy. Swoje prace wystawiał także na indywidualnych wystawach w Mannheim (2001, 2004) Heidelberg (2002) Zamek w Reipoltskirchen (2005) Enkenbach-Alsenborn (2010, 2018) i kilku wystawach zbiorowych w Nowym Yorku (2018, 2019)

W Labiryncie przeznaczenia
W 2009 r. Majerski pojechał do Niemiec na zaproszenie polskiego księdza, by wyrzeźbić św. rodzinę z okazji 40-lecia istnienia parafii. W wolnym czasie zwiedzał okolicę, m.in.: tzw. ,,Labirynt Ludzkiego Życia”, ścieżkę z 12 stacjami do medytacji. Zażartował wówczas, że gdyby rosnące tam jodły kanadyjskie obciąć do wysokości 3,5 metra, wówczas można stworzyć w nich ciekawe rzeźby. Rok później, gdy jodły zaczynały usychać, przypomniano sobie o pomyśle polskiego artysty. Majerski podjął wyzwanie i tak po dwóch tygodniach pracy ucięte jodły nabrały nowych kształtów i dostały drugie życie.
- Pamiętam, gdy przyjechałem na miejsce, kazano pokazać mi projekty. Powiedziałem, że nie robię planów, czym zdziwiłem, żeby nie powiedzieć, przestraszyłem zleceniodawców – wspomina rzeźbiarz. Majerski nie myślał długo, za pomocą dwóch cięć piłą wyciął w drzewie dwa łuki. Tak powstał zarys twarzy kobiety. Kiedy po kilku godzinach przyjechał główny architekt sprawdzić postęp w pracy i zobaczył wyłaniające się dzieło, dał Majerskiemu wolną rękę. Prace miały nawiązywać do tematów, jak m. in.: śmierci, miłości, radości, nowego życia czy cierpienia. Uschnięte jodły przeobraziły się zatem w strudzoną twarz wędrowca, ptaki i jajka – symbol nowego życia, czy twarze kobiety i mężczyzny, które się wzajemnie przenikają. Odsłonięcie rzeźb było wręcz magiczne, przy blasku świec i muzyce skrzypiec. Cała ścieżka Labiryntu ma skłaniać do refleksji.
,,Zaczarowane jodły
w Labiryncie przeznaczenia
ciosy dłuta przyjmują
spokojnie w milczeniu
i czas nie ma dla nich żadnego znaczenia
wszak one są
w medytacji cieniu…” (Wiersz A. Majerskiego).

,,Odpuść nam nasze winy”
Ukraińskie media głośno komentowały rzeźbę polskiego rzeźbiarza – Chrystusa Frasobliwego, którą Majerski wyrzeźbił przy cerkwi w darze dla miejscowych w Chersoniu na rzecz polsko-wschodniego pojednania. Był to o tyle wymowny gest, gdyż rodzina artysty doznała wiele krzywd od wschodnich sąsiadów. Dziadek został zamordowany przez NKWD, mama urodzona na Kresach, była zmuszona do ucieczki na Węgry, kuzynka mamy wywieziona na Sybir, a jej dziecko oddane do sierocińca. – Nie możemy szukać tego, co nas dzieli, ale tego co nas łączy. W naszej modlitwie, powtarzamy słowa: ,,odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”, moja rzeźba i mój gest jest odzwierciedleniem tych słów – wyjaśnia artysta. Rzeźby sakralne zajmują szczególne miejsce w twórczości Majerskiego: Siedem Boleści Matki Boskiej w szpitalnej kaplicy w Limanowej, Św. Cyryl i Metody w kościele pod tym wezwaniem w Wiedniu, czy monumentalna ,,Arka Noego” prezentowana na wystawie z artystami niemieckimi w 2004 r. Szczególnie ważna dla artysty jest oprawa w formie płaskorzeźby do albumu Piety Limanowskiej, która została podarowana Janowi Pawłowi II podczas pierwszej limanowskiej pielgrzymki do papieża z Śp. biskupem Piotrem Bednarczykiem i znajduje się w Bibliotece Watykańskiej. Aleksander Majerski należy do Związku Polskich Artystów, Malarzy i Grafików – Oddział w Rzeszowie. Jest współzałożycielem Międzynarodowej Grupy Twórców Różnych ,,Złota Linia” i Niezależnej Grupy Artystycznej ,,Abamak”.

To jest moje ,,być”
Dzień chyli się ku zachodowi, za horyzontem chowają się już ostatnie promienie słońca, pora przenieść się do pracowni. Pracownia Majerskiego urzeka, pachnie drewnem, tworzy klimat. Na parapetach okien stoją rzeźby o demonicznych kształtach – To rzeźby do krótkometrażowego filmu w reżyserii Jakuba Półtoraka – wyjaśnia artysta. Cała ściana w pracowni pokryta obrazami, rysunkami. Różnorodność form, tematów zachwyca. Obrazy, rzeźby, grafiki. Znajdziemy tutaj święte postacie, rzeźby o tajemniczych kształtach i odważne kobiece akty.
– Nigdy nie myślałem, że będę artystą – uśmiecha się. Wyjmuje z teczki grafiki: te były wystawiane w Nowym Sączu w 1984 r. Artysta tworząc swoje prace uciekł się sprytnego fortelu, wkomponowując w dzieła akcenty polityczne. Kiedy dokładnie przyjrzymy się pracom dostrzeżemy orła w koronie, hełm, sierp i młot, Matkę Boską Częstochowską, symbol Solidarności czy polskie podziemie. – Gdyby ktoś je wówczas dostrzegł, byłaby gruba afera – uśmiecha się. I tak każda rzeźba to inna historia.
- Odkąd jestem na emeryturze, rzeźba jest moim sposobem na życie, to jest moje ,,być”, poezja jest dopełnieniem – nadmienia.
Dziś pasją zaraża swoje wnuczki, które gdy tylko przyjeżdżają do dziadka w pracowni tworzą swoje własne, pierwsze improwizacje.

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Aleksander Majerski z Limanowej i jego miłość zaklęta w kawałku drewna - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski