Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander trafia jak kiedyś. Będzie królem?

Daniel Weimer
W akcji Arkadiusz Aleksander
W akcji Arkadiusz Aleksander Jerzy Cebula
I liga piłkarska. Sześć goli w dziewięciu spotkaniach - taki jest bilans Arkadiusza Aleksandra, który niedawno po blisko trzech latach wrócił do Nowego Sącza.

Wygląda na to, że Sandecja zrobiła świetny interes, zatrudniając na razie do końca 2015 roku byłego gracza Arki Gdynia, Floty Świnoujście i Olimpii Grudziądz, a wychowanka piłkarskiej szkółki w Zawadzie.

35-letni napastnik przeżywa kolejną młodość, stając się postrachem I-ligowych bramkarzy. Nawiązuje do okresu świetności, kiedy dwukrotnie sięgał po tytuł wicekróla strzelców zaplecza ekstraklasy. Początki jego powtórnego zbratania się z „Sandą” nie były jednak łatwe. Aleksander miał poważne zaległości treningowe i działacze klubowi zastanawiali się nad celowością transferu.

- A ja byłem spokojny, że szybko dojdę do siebie - przekonuje piłkarz. - Trafiłem pod rękę świetnego trenera odnowy, jakim jest Kordian Wójs, i efekty jego pracy są chyba widoczne. Mój dorobek być może byłby nawet okazalszy, ale w dwóch spotkaniach zagrałem raptem po kilkanaście minut.

W ostatnim, zremisowanym przez „biało-czarnych” 3:3 meczu z Zagłębiem Sosnowiec, „Alek” dwukrotnie trafił do siatki. Powiada, że te gole chętnie zamieniłby na zwycięstwo sądeczan. - Przy stanie 3:1 chyba za szybko dopisaliśmy sobie komplet punktów - zastanawia się napastnik. - Pocieszające jest natomiast to, że zaczynamy grać futbol podobający się kibicom, że jesteśmy jedną z najbardziej bramkostrzelnych ekip. Szkoda jedynie, że sporo goli tracimy.

Na uwagę, że korekt wymaga formacja defensywna, Aleksander odpowiada:

- Tworzymy kolektyw. Wszyscy atakujemy, wszyscy się bronimy. Za trafienia rywali winę ponoszą więc nie tylko gracze z defensywy.

Z konieczności wzmocnienia obrony doskonale zdaje sobie sprawę trener sądeczan Robert Kasperczyk. Wydawało się, że problem rozwiąże pozyskanie Adama Banasia, doświadczonego stopera, mającego za sobą liczne występy w ekstraklasie, a grającego ostatnio w Azerbejdżanie. Banaś był po słowie z działaczami Sandecji, ustalono warunki kontraktu, na piłkarza czekało już nawet przygotowane mieszkanie.

- Przed chwilą otrzymałem od Banasia telefon, że skorzysta jednak z oferty Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wielka szkoda, tym bardziej że z Arką w Gdyni zagramy bez „wiszącego” za kartki Grzegorza Barana i kontuzjowanego stopera Dawida Szufryna. Doznał kontuzji barku i przez dwa tygodnie wyłączony został z treningów. Nie pozostaje zatem nic innego, niż kolejne eksperymentowanie w składzie osobowym tej jakże newralgicznej dla każdej drużyny formacji - ubolewa trener Robert Kasperczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski