Wygląda na to, że Sandecja zrobiła świetny interes, zatrudniając na razie do końca 2015 roku byłego gracza Arki Gdynia, Floty Świnoujście i Olimpii Grudziądz, a wychowanka piłkarskiej szkółki w Zawadzie.
35-letni napastnik przeżywa kolejną młodość, stając się postrachem I-ligowych bramkarzy. Nawiązuje do okresu świetności, kiedy dwukrotnie sięgał po tytuł wicekróla strzelców zaplecza ekstraklasy. Początki jego powtórnego zbratania się z „Sandą” nie były jednak łatwe. Aleksander miał poważne zaległości treningowe i działacze klubowi zastanawiali się nad celowością transferu.
- A ja byłem spokojny, że szybko dojdę do siebie - przekonuje piłkarz. - Trafiłem pod rękę świetnego trenera odnowy, jakim jest Kordian Wójs, i efekty jego pracy są chyba widoczne. Mój dorobek być może byłby nawet okazalszy, ale w dwóch spotkaniach zagrałem raptem po kilkanaście minut.
W ostatnim, zremisowanym przez „biało-czarnych” 3:3 meczu z Zagłębiem Sosnowiec, „Alek” dwukrotnie trafił do siatki. Powiada, że te gole chętnie zamieniłby na zwycięstwo sądeczan. - Przy stanie 3:1 chyba za szybko dopisaliśmy sobie komplet punktów - zastanawia się napastnik. - Pocieszające jest natomiast to, że zaczynamy grać futbol podobający się kibicom, że jesteśmy jedną z najbardziej bramkostrzelnych ekip. Szkoda jedynie, że sporo goli tracimy.
Na uwagę, że korekt wymaga formacja defensywna, Aleksander odpowiada:
- Tworzymy kolektyw. Wszyscy atakujemy, wszyscy się bronimy. Za trafienia rywali winę ponoszą więc nie tylko gracze z defensywy.
Z konieczności wzmocnienia obrony doskonale zdaje sobie sprawę trener sądeczan Robert Kasperczyk. Wydawało się, że problem rozwiąże pozyskanie Adama Banasia, doświadczonego stopera, mającego za sobą liczne występy w ekstraklasie, a grającego ostatnio w Azerbejdżanie. Banaś był po słowie z działaczami Sandecji, ustalono warunki kontraktu, na piłkarza czekało już nawet przygotowane mieszkanie.
- Przed chwilą otrzymałem od Banasia telefon, że skorzysta jednak z oferty Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wielka szkoda, tym bardziej że z Arką w Gdyni zagramy bez „wiszącego” za kartki Grzegorza Barana i kontuzjowanego stopera Dawida Szufryna. Doznał kontuzji barku i przez dwa tygodnie wyłączony został z treningów. Nie pozostaje zatem nic innego, niż kolejne eksperymentowanie w składzie osobowym tej jakże newralgicznej dla każdej drużyny formacji - ubolewa trener Robert Kasperczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?