Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander zapewnił trzy punkty Sandecji

Redakcja
Arkadiusz Aleksander Fot. Mateusz Bobola
Arkadiusz Aleksander Fot. Mateusz Bobola
SANDECJA NOWY SĄCZ - OKOCIMSKI BRZESKO 4:3 (1:2)

Arkadiusz Aleksander Fot. Mateusz Bobola

1:0 Szeliga 5, 1:1 Cegliński 12, 1:2 Cisse 23, 2:2 Aleksander 52, 2:3 Zaniewski 71, 3:3 Aleksander 73, 4:3 Aleksander 88.

Sędziował Artur Ciecierski (Warszawa). Żółte kartki: Petran, Wilczyński - Wieczorek dwie, Jeriomenko, Zaniewski, Wawryka, Baliga. Czerwona kartka: Wieczorek (36). Widzów 1500.

Sandecja: Cabaj 5 - Makuch 5 (74 Wilczyński), Petran 6, Szymura 5, Marcin Kowalski 5 - Szczepański 4 (46 Aleksander 9), Mroziński 6 (70 Świątek), Mróz 6, Burkhardt 5, Szeliga 5 - Wiśniewski 5.

Okocimski: Kozioł 5 - Cegliński 6, Wawryka 5, Urbański 5, Wieczorek 0 - Pyciak 5 (87 Pawłowicz), Baliga 5, Łytwyniuk 5, Jeriomenko 5 (79 Darmochwał), Wojcieszyński 5 - Cisse 6 (55 Zaniewski).

Po przegranej 1:3 z Miedzią w Legnicy trener gospodarzy Jarosław Araszkiewicz gruntownie przemeblował skład Sandecji, desygnując do jedenastki aż trzech młodzieżowców, na ławce sadzając natomiast Mateusza Kowalskiego, Wojciecha Wilczyńskiego i Arkadiusza Aleksandra. Ten ostatni przed tygodniem przeszedł zabieg artroskopii kolana, wydawało się więc, że wśród rezerwowych znalazł się w charakterze straszaka. Tymczasem "Aleks" pojawił sie na boisku w drugiej połowie i urósł do rangi niekwestionowanego bohatera zawodów.

A rozpoczęły się one w sposób dla gospodarzy wymarzony. Już jedna z pierwszych akcji przyniosła im gola, zdobytego przez Bartosza Szeligę, który do pustej bramki skierował piłkę wyłożoną mu przez Bartosza Wiśniewskiego. Gdy spodziewano się dalszych ataków gospodarzy, trafili goście. Za sprawą Rafała Ceglińskiego. Głową posłał do siatki futbolówkę odegraną przez Idrissę Cisse. Tenże Cisse wpędził w konsternację sądeckich kibiców, gdy wkrótce po podaniu Wojciecha Wojcieszyńskiego stanął oko w oko z Marcinem Cabajem, nie dając mu szans na właściwą reakcję.

Od 36 min goście zmuszeni zostali do przestawienia szyków po tym, jak boisko przedwcześnie za dwie żółte kartki opuścił Konrad Wieczorek.

Losy meczu odmienił po przerwie wspomniany Aleksander. Do wyrównania doprowadził celnie główkując z 3 m po dośrodkowaniu Marcina Makucha. Miejscowi tak zapamiętali się w obleganiu bramki rywali, że rozluźnili szyki obronne. Skorzystali z tego ambitni brzeszczanie, dzięki strzałowi z 12 m Łukasza Zaniewskiego ponownie wychodząc na prowadzenie.

Ostatnie fragmenty meczu to już jednak benefis Aleksandra. Najpierw uderzeniem po ziemi z 12 m zaskoczył Kozioła, a komplet punktów zapewnił Sandecji ogrywając bramkarza Okocimskiego i "wjeżdżając" z futbolówką do opuszczonej przezeń bramki. Zdobycie tego gola stało się okazją do wykonania nieco spóźnionej "kołyski" dla urodzonej przed miesiącem córeczki dwukrotnego wicekróla strzelców I ligi.

Kibice Sandecji opuszczali stadion z mieszanymi uczuciami. Radowali się naturalnie ze zwycięstwa swych ulubieńców, wyrażali podziw dla waleczności ich rywali, ale kręcili nosami na prezentowany przez gospodarzy poziom gry. Wciąż pozostawia on bowiem wiele do życzenia.

Daniel Weimer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski