Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Sawicka: Moje domowe tygrysy (112)

Opr. (MAT)
Czitka leży z pełnym brzusiem koło mnie i oczka jej się robią coraz mniejsze i mniejsze. Już na dzisiaj wycieczek może dosyć. To nie był spacer, to była himalaistyczna, pełna grozy eskapada!!! I wystarczy!!!

Pada. Wczoraj wieczorem najprawdziwsza burza z piorunami, taka klasyczna, jak z książki. Dobrze, że pół godziny przedtem dokładnie podlałam ogród...

A u nas już spokojnie. Ostatnie słoneczne trzy dni Czitka spędzała w ogrodzie, pod bacznym naszym okiem. Już obeszła patrolowo wszystkie okoliczne krzaki, już była na dachach i płotach, już ślicznie załatwiła się w ogrodzie sąsiadki, kopiąc dół tak głęboki, że wpadła do niego do połowy. W ziemniakach.

Czyli wszystko wraca do normy. Brzuszek mamy pięknie wygojony, jeszcze tylko nam futerka brakuje do szczęścia, ale pewnie niebawem od rośnie. Tenże brzusio jest nam co i raz to uroczo prezentowany. Myje się, myje, myje i jak zobaczy, że patrzymy - bęc łapki do góry, nóżki na boki i: „Popatrzcie, ładny, prawda?”. Je już mniej, bo w tym kubraczku słynnym, kiedy większość dnia to było spanie, mniejszością było częste jedzenie w ogromnych ilościach.

No, no, lato idzie, trzeba zadbać o sylwetkę, bo jak na plażę?

Wczoraj zawołała mnie z domu, że jest „bu....”. Ona nigdy się nie myli. Staję na tarasie i szukam „buuuu...”. Nie ma. Na dachu komórki nie ma, na płocie nie ma, nie ma też suki sąsiada. A ona „buuuu...” i „buu.....”.

Dla świętego spokoju wykonuję patrol ogrodowy, idę pod jabłonkę na tył ogrodu, tam, gdzie ma swoje miejsce do spania w głębokich trawach. Taki zamaskowany, ocieniony placyk. I co w trawach? W trawie śpi wielkie, czarne „buuuu.....”. Na jej miejscu!

To jest duży czarny kot, prawdopodobnie kotka, którą kiedyś myliliśmy z Bajbusem, bo też czarny. Śpiące „buuuu....” niechętnie opuściło trawy i uciekło tajną dziurą w płocie do ogrodu suki. Jak Czitusia mówi „buuuu.....”, to znaczy, że ono jest!!! Tylko trzeba poszukać.

Spanie z kotem
Może ustalmy na wstępie, że nie ma nic przyjemniejszego. Ale trzeba sobie na to zasłużyć; niestety, nie każdy właściciel kota dostąpi tego zaszczytu. Co gorsza, są i tacy, którzy uważają spanie z kotem za niehigieniczne. Powiem tak: wszystko zależy od stanu kota. A stopień czystości kota jest niczym innym, jak wypadkową naszego do kota stosunku, zainteresowania jego stanem zdrowia i ogólnego samopoczucia. Po mojemu to się nazywa miłością.

Nie wiem, czy istnieje bardziej czyste, dbające o swoje ciało zwierzę, niż domowy kot. Gdybyśmy na mycie się i pielęgnowanie naszego ciała przeznaczali dobowo tyle czasu, ile poświęca na toaletę nasz kot, prawdopodobnie nie zostałoby już go ani na pracę zawodową, ani inne domowe obowiązki. Czyż nie tak?

Dlaczego koty uwielbiają ułożyć się do snu na koszu świeżo wypranej bielizny? Albo na rozścielonym, czyściutkim łóżku? Albo znikają nagle, a potem znajdujemy je zwinięte w kłębuszek na najwyższej półce w szafie? Bo tam pachnie czystością!

Nasze koty sypiają z nami. Rzecz jasna, ile o są w domu.

Miciek częściej jednak spędzał noce na nieustających włóczęgach, ale kiedy rano wracał głodny i oczywiście niewyspany, pierwsze kroki kierował do sypialni. Sprawdzał łobuz, czy łóżko jest wolne, ale to nie wszystko. Ono miało być równo zaścielone! Jeżeli było inaczej, siadał na podłodze obok i wydawał odgłosy niezadowolenia, patrząc równocześnie na mnie błagalnym wzrokiem, abym coś z tym zrobiła! Ewentualnie udawał się na poranny posiłek do kuchni, a jak wracał do sypialni wszystko miało być gotowe. I było...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski