Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Sawicka/ moje domowe tygrysy (119)

Opr. (MAT)
Jest początek lata 2005 roku.

Czitka siedzi obok mnie i przekrzywia łebek, patrząc, jak pakuję stosy kartek do podróżnej torby. Tłumaczę jej, ze zaraz wracam, że jadę do Warszawy, na bardzo ważne spotkanie z doktor Dorotą Sumińską. Obiecała mi przejrzeć maszynopis, a ja w skrytości ducha mam nadzieję, że zgodzi się dopisać kilka komentarzy...

Rok temu skreśliłam pierwsze zdania o moich domowych tygrysach. Dzisiaj wiem, że natury kota nie da się obłaskawić ani zmienić. Ale odkrywanie fascynującej tajemnicy, jaka tkwi w istocie tych cudownych zwierząt, jest nieustająco dla mnie wielką pasjonującą przygodą. Obcowanie z kotem to jednak wędrówka dla cierpliwych. To niekończąca się przygoda zaklęta w kocim charakterze, tajemniczym spojrzeniu, zaskakujących reakcjach, która czyni nas wewnętrznie bogatszymi.

Moje, a właściwie nasze, życie z kotami było i jest ogromną lekcją miłości, ale również pokory i odpowiedzialności. Chwile radości i ekscytacji przeplatały się w ostatnim roku z troskami i smutnymi wydarzeniami, których można było uniknąć. Niestety, nie mieliśmy ani wystarczającej wiedzy, ani doświadczenia.

Czitka jest młodą, zdrową, wysterylizowaną koteczką, niebawem dołączy do niej malutka Balbinia, aby zostać jej towarzyszką zabaw i chwil samotnie spędzanych podczas naszej nieobecności. Już się urodziła na lubińskich działkach, niebawem trafi do naszego domu i wszystko zaczniemy od nowa. Ma osiem dni i jest cudną, prawdziwą „rasową” tygryską, jak Miciuś, Czitka i ich dzieci.

Mamy nadzieję, że podobnie jak Czitusia obdarzy nas łaskawie swoimi względami. Bo czyż jest coś piękniejszego od zdobycia miłości małego futrzastego zwierzątka o móżdżku wielkości włoskiego orzecha?

Mam nadzieję, że znowu nam się to uda.

***
To już ostatni odcinek książki o**domowych tygrysach Oli Sawickiej. Jej przygoda z kotami nie zakończyła się jednak w 2005 roku. Wręcz przeciwnie - oprócz wspomnianej wyżej Balbinki przez jej dom przewinęło się wiele innych kotów, a o każdym z nich można by napisać osobną historię. O porzuconej na stacji benzynowej Musi, która urodziła tam kocięta. Małe nie przeżyły, ale kotka znalazła wspaniały dom, w którym żyje szczęśliwie do **dziś.

Albo o **Guciu, który desperacko poszukiwał swojego człowieka - przeskakiwał przez płot, zaglądał do okien, wkradał się do domu. I znów - dzięki pani Oli - udało się znaleźć dla niego wspaniałych opiekunów. A teraz w **jej ogrodzie pojawił się Obiś - początkowo dziki, teraz przymilny, łagodny kocur, który także potrzebuje domu.

Stali rezydenci to oczywiście Czitka - dziś już 13-letnia, dostojna dama, nieco chimeryczna Balbinka i **wreszcie czarna Cosia, przyjaciółka wszystkich kotów i ludzi. Był jeszcze Miciuś Drugi, uroczy kocurek, który kilka miesięcy temu odszedł za Tęczowy Most z **powodu ciężkiej choroby nerek.

Ale kocie historie nadal będą się tu pojawiać. Za **dwa tygodnie rozpoczniemy bowiem druk opowiadań, nadesłanych przez naszych Czytelników w **ramach konkursu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski