Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfabet Witolda Ślusarskiego

Redakcja
Fot. Andrzej Wiśniewski
Fot. Andrzej Wiśniewski
Radiowca, dziennikarza, poety, autora sztuk teatralnych i tekstów piosenek, kabareciarza, mieszkańca gminy Zabierzów

Fot. Andrzej Wiśniewski

A - jak Awans gminy w tempie iście sprinterskim, co niektórzy mają za złe, że bez ich udziału.

Pewien autorytet z Zabierzowa / na wieść o awansie po prostu zagotował / Jakże to - bez mego udziału / takie rzeczy dzieją się w kraju? / Liberum veto - zna tylko te słowa

B - jak Benke-Gajda (Marita), Burtan (Elżbieta), Barańska (Helena), Bieniek (Mieczysław), Burmistrz (Wojciech), Budziak (Piotr), Brzuchacz (Tadeusz), Bukowczan (Andrzej), Bylica (Józef) - Choć mieszkają w gminie z końca alfabetu, konta mają własne. I to bez debetów.

B - jak Balice. I pałac. Dawniej rządzili tu Radziwiłłowie, dziś dyrektor Instytutu Zootechniki prof. dr hab. Jędrzej Krupiński, ale bez sołtysa Kazimierza Drelewskiego we wsi nic wydarzyć się nie może. Bez rozgłosu dołączył On do grona rządzących, co prawda, nie we dworze, ale we wsi.

C - jak Cel. Jasny, wytyczony przez wójta (czy "wójtową" - to jest poprawnie po polsku?)- być najlepszą gminą (może miejską?) w kraju.

Zadbała o to zawczasu / Toż sprawa jest oczywista /Choć miastem nie jest Zabierzów / To Ona ma już Burmistrza.

D - jak Dziobek Maria, mieszkanka Zabierzowa, radna gminy. Nic więcej nie powiem...

D - jak Dźwigaj Czesław. Artysta rzeźbiarz. Wraz z Maritą Benke Gajdą tworzą duet jakiego zazdrościć może gminie cała Polska. A gdyby do tego dołączyć jeszcze innych artystów (słowa, pióra, mikrofonu, estrady), mieszkańców gminy, mogłaby to być "artystyczna dolina krzemowa" Polski gminnej.

E - jak Ewenement. Polega on na tym, że wszyscy w gminie (poza nielicznymi wyjątkami) pragną, by powstała obwodnica Zabierzowa, ale prowadzić ona powinna przez tereny, które wskaże każdy mieszkaniec z osobna. Ot, filozofia polskiej racji stanu!

F - jak Figiel Jacek. Biznesmen, twórca i właściciel "Rogatego rancza". Wciąż wydaje mu się, że pokona nieżyciowe przepisy, bez których "warszawka" by nie istniała. Taki sobie warszawski figiel dla krakowskiego Figla. Pamiętacie taką piosenkę: "Oj, naiwny, naiwny jak dziecko we mgle..."

G - jak Graność - słynne źródełko na skraju Rowu Krzeszowickiego, z którego woda ma cudowne właściwości. Jest krystalicznie czysta. O innej "Graności" mówić nie mogę, gdyż byłaby to reklama. I w dodatku niedaleko usadowiła się konkurencja.

H - jak Ha ha ha ha. Śmiech pusty i trwoga może człowieka ogarnąć, kiedy widzi gołym okiem jak niektórzy dają się nabierać na piękne słówka i wiarę, że każdy, kto pojawi się w gminie jest nią od razu zauroczony i nie jakieś interesy nim kierują, ale miłość do dolinek i natury. Do spowiedzi po rozgrzeszenie za grzechy kłamstwa! Tłoku przy konfesjonałach być nie powinno; jest w gminie 6 parafii.

H - jak "Historia żółtej ciżemki" słynna książka mieszkanki Rudawy Antoniny Domańskiej o losach niejakiego Wawrzka, późniejszego ucznia mistrza Wita Stwosza, a której ponad połowa akcji rozgrywa się właśnie na terenie Pisar i Rudawy. Mały bohater właśnie w Pisarach obserwował z ukrycia wiejskie wesele, zaś w Rudawie był świadkiem kradzieży monstrancji z miejscowego kościoła.
I - jak Idylla. Nie znam w gminie tego pojęcia. Proszę o następną literę alfabetu.

J - jak Jadowite Węże. W dolinkach na terenie gminy raczej takich nie spotkasz, chociaż podobno w zeszłym roku pojawiły się żmije. Złośliwi nieraz usiłują przekonywać, że owe węże przeniosły się z lasów i łąk do mieszkań. Śpią w łóżkach, piją kawę i obmyślają, co by tu zrobić, żeby zatrzymać cywilizację, która im zagraża. Mutanty jakieś, czy co?

K - jak Krawczyk Andrzej, radny i sołtys Zelkowa - gminnego Hollywood, znany też jako Endriu, wulkan energii i pomysłów, "właściciel" "zelkowskich wianków", Koła Gospodyń, klubu sportowego, spotkań seniorów, części Cypru (no, może lekko przesadziłem), aktów przyjęcia nowych mieszkańców w poczet zelkowskiego społeczeństwa, aniołów dobroci, symbolicznych kul informacji i paru jeszcze innych pomysłów oraz inicjatyw. Właściciel akordeonu i głosu, który w każdej operze mógłby wzbudzić zachwyt. Niestety papierosy pali bez filtra...

K - jak Koniński Karol Ludwik. Znakomity przedwojenny krytyk literacki, przyjaciel Karola Irzykowskiego, autor traktatów filozoficznych: "Nox atra" i "Ex labiyntho" oraz opowiadania: "Straszny czwartek w domu pastora", według którego powstał film: "Samotność we dwoje". W domu państwa Konińskich odbywały się w latach trzydziestych, a w czasie okupacji niemieckiej także tajne - "wieczory literackie", na których bywali m.in. Witkacy, Leon Chwistek, Karol Irzykowski i Kazimierz Wyka.

K - jak Kruk Józef. Urodzony w sąsiedniej gminie, żyje w Zabierzowie, śpi w drugiej sąsiedniej gminie. Jest posiadaczem największej chyba w Polsce kolekcji kolorowych marynarek. Wraz z żoną Krystyną są właścicielami niebieskiej żyrafy, duszą wszelkiego towarzystwa. Dopiero kilka dni temu zdecydował się na telefon komórkowy, którego i tak nie odbiera. Józiu nie po to ma paluszki prawej ręki, żeby naciskać cyfry w telefonie, co ujął w wierszu pewien jego znajomy:

Pierwszy paluszek czyli kciuk

Ma Józiu po to, żeby mógł

Przytrzymać marynarki poły.

Przecież nie może chodzić... goły

Drugi paluszek - wskazujący

Rusza nim, ot... jakby niechcący

Ty zrobisz to, ty pójdziesz tam

Tobie... i Tobie... Tobie też dam

Trzeci paluszek - no, ten środkowy

Nie używany, a przecież zdrowy

Można powiedzieć - prawie dziewiczy

Użyj go Józiu - ktoś na to liczy

Czwarty paluszek - Bóg nie wie czemu

Nic przypisane nie jest czwartemu?

Ni do talerza, ni do kieliszka

Pytanie: można go wykorzystać?

Piąty paluszek - najmniejszy, cienki

Bywa przydatny dla każdej ręki

Gdy po kielichu zabraknie słuchu

Można nim przecież podłubać w uchu.

K - jak Krzyworzeka Józef. Starosta powiatu. Były wójt Zabierzowa. Mój osobisty do Niego stosunek nie pozwala mi na żadne słowo krytyki, a ponadto boję się, że chwaleniem Go naraziłbym się jednemu radnemu z Brzezia. I pewnej radnej z Zabierzowa też.

L - jak Laureatka. Wielokrotną w ostatnich 12 miesiącach, wręcz kolekcjonerką różnych nagród i wyróżnień jest Agnieszka Rokita, którą - jak mówią o niej - Bóg stworzył dla akcji charytatywnych na rzecz chorych dzieci. Jej niepodważalnym sukcesem są wizyty wraz ze sportowcami KMITY w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu, gdzie - oprócz rzeczowych prezentów - wnosi radość i nadzieję. Bezkompromisowa. Wszelkie nieuzasadnione i nie poparte ewidentną racją protesty lub inne zdanie niż ma Agnieszka na nic się nie zdadzą.
M - jak Melancholia (podług Bolesława Leśmiana): "Gwiazdo / coś spadła / śnij mi się, śnij / w progu-m zostawił wędrowny kij / byłem ja leśny / byłem bezkreśny / dziś jestem czyj?"

N - jak Nowinki. Podobno tabloidy mają swoją tajemną bazę w Zabierzowie. Podobno ulica Krakowska w Zabierzowie jest najbardziej bezpieczną ulicą w Polsce (tylko 17 wypadków, w tym kilka śmiertelnych). Podobno nową kanalizację gminy trzeba będzie rozebrać i przenieść na Cypr, bo gmina ma tam przyjaciół, a przyjaciele nie mają tam jeszcze kanalizacji. Podobno w gminie nie ma żadnej opozycji, podobno nikt nie czyta gazety "Znad Rudawy", podobno słońce już nigdy nad Zabierzowem nie zaświeci. Podobno tabloidy wkrótce o tym napiszą. Po to są przecież fakty... I przyjaciele... faktów.

O - jak Obiekty. Nowe. Jest ich w gminie dużo. Inwestowanie jest nośnikiem postępu cywilizacyjnego - to już w historii zostało udowodnione. Jest nowa szkoła w Brzeziu, jest nowoczesne przedszkole, jest "Orlik" w Szczyglicach, wkrótce powstanie drugi w Zabierzowie, są nowe place zabaw dla dzieci, jest kanalizacja całej gminy (czym niewiele gmin w Polsce może się pochwalić), jest nowy park w Aleksandrowicach, prowadzony jest remont dróg: Rudawa - Brzezinka i Szczyglice - Aleksandrowice, powstaje nowe centrum administracyjne w Zabierzowie.

P - jak Przedszkole (patrz wyżej). Nowoczesne, integracyjne, może przyjąć jednorazowo 100 dzieci. Jego wystrój i architektura zachwyca każdego, kto tam zaglądnie. Cztery sale, każda nazwana porą roku, wyposażenie na najwyższym poziomie. To na pewno chluba resortu oświaty w gminie. Aż człowiek żałuje, że już nie jest dzieckiem.

P - jak poetka. Objawiła się w Zabierzowie w ostatnich dniach. Na razie publikuje w ulotkach własnych. Krytycy już twierdzą, że nagrodę literacką Nobla ma w kieszeni. Musi ci to być talent czystej wody...

R - jak Rudawa. Największa po Zabierzowie wieś w gminie. Tu urodził się Staś Tarkowski, bohater powieści: "W pustyni i w puszczy". To również miejsce urodzenia wielokrotnego reprezentanta Polski w piłce nożnej Adama Nawałki. Do Rudawy każdego roku przyjeżdżają najlepsi amatorzy-tenisiści (aktorzy i dziennikarze), by rozgrywać turnieje tenisowe. Tu na trasie po dolinkach okolicznych rozgrywany jest Jurajski Półmaraton, w którym główną nagrodą jest zawsze samochód. O popularności tej imprezy sportowej może świadczyć fakt, że każdego roku biegnie w tym Półmaratonie Jacek Fedorowicz i to wcale nie dla "zgrywy" ale dla sportu. Rudawa, to również rzeka, do której - jak twierdzi Mieczysław Czuma - wpada Wisła.

S - jak Sienkiewicz Henryk. Jego imię nosi jedna z ulic w Rudawie, gdzie przez trzy miesiące pisarz leczył swoje zdrowie, będąc gościem Antoniny Domańskiej. Ulubionym zajęciem mistrza były wycieczki bryczką po okolicach Rudawy w towarzystwie Wojciecha Tarkowskiego, gospodarza z niedalekich Niegoszowic, dziadka późniejszego Stasia Tarkowskiego z powieści dla młodzieży.
Ś - jak Ślusarczyk Krzysztof. Mieszkaniec Zabierzowa, poeta, ostatnio wydał zbiór wierszy zatytułowany " Podróżniki". Mąż malarki, ojciec córki - dyrygenta i syna - filmowca, artysty fotografika. Słowem "szef" artystycznej rodziny. Udowodnił, że poezję można wypromować także poprzez lokalne gazety. Ten ma szczęście, w takiej rodzinie łatwiej o poezję.

T - jak Teatr. "Świat jest teatrem, aktorami ludzie" - pisał poeta. Aktorów w gminie nie brakuje, a prawie każdy chciałby grać pierwszoplanową rolę w dramacie, a najlepiej w tragedii, przede wszystkim jednak w gabinecie, lecz reżyser nie bardzo na takie fanaberie pozwala. Gra ma być przejrzysta, konkretna, pozytywna - teatr jest przecież miejscem kultury, a nie cmentarzem nadziei, redutą pesymizmu, barykadą, za którą czają się jakieś niecne intencje. Scenariusz pisać ma cała gmina, a nie wybrani autorzy, którzy chętnie wybraliby posadę reżysera; tyle tylko, że widzowie ich nie chcą. Farsa już się w teatrze przejadła...

T - jak Tradycja. W gminie dba się o nią na każdym kroku. Najlepiej to widać na przykładzie Zelkowa, gdzie działa jedyny w gminie zespół kolędniczy "Herody". Reaktywuje się Koła Gospodyń Wiejskich, najnowszą tradycją są spotkania seniorów, do których przywiązuje się wielką wagę. Organizowane są konkursy na: najładniejszą szopkę o motywach architektonicznych rodem z terenu gminy, konkurs palm wielkanocnych, konkurs: "Masz babo placek". Powstał chór przy Samorządowym Centrum Kultury i Promocji, sławę zyskuje sobie zespół "Tanecznice". Okazuje się, że tradycja właściwie wykorzystana może znakomicie oddziaływać na codzienne życie w gminie.

U - jak umiejętność. Jeśli ktoś trzy razy z rzędu zdobywa "kapelusz wójta", z miejsca w siódmej dziesiątce wyprowadza gminę na miejsce w pierwszej trójce w Polsce, zdobywa tytuły najlepszej gminy wiejskiej, pozyskuje ogromne środki na inwestycje gminne, buduje centrum z prawdziwego zdarzenia - to musi posiadać spore umiejętności poruszania się w meandrach władzy i właściwego jej wykorzystania dla gminy. W dodatku oponenci nie dają odpocząć i ściągają różne wojska zaciężne. No, cóż - życie samorządowca łatwe nie jest...

W - jak Wytrwałość. Oby jej wystarczyło sternikom gminy!

W - jak Wazeliniarstwo. Uprawiam je sam w imię sprawiedliwości społecznej, czego mi nie mogą darować ci, którzy takie samo wazeliniarstwo uprawiają, ale służą innym panom, niekoniecznie sprzyjającym cywilizacji i kulturze. I mają się za jedynych sprawiedliwych. Takie czasy.

Z - jak Zabierzów. Prężna gmina, ale nie wszyscy chcą ją taką widzieć.

X - jak?

Miałem sen

Goni mnie Czas

Szedłem\On biegł

Bezimienny

Bezkształtny

Bezwymiarowy

Dotykam Jego niewidzialnej powłoki

By wyczuć tętno

Jest chropowata

Przyglądam się bliżej

Jest jak przestrzeń

- Dokąd zmierzasz? - pytam

- Za tobą - odpowiada

- Nie znam Cię

- Spójrz w lustro

Tam jestem

To jednak nie był sen.

Alfabetu wysłuchała Majka Lisińska-Kozioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski