Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Almodrama, jak antyczna tragedia

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Lubię kino. W nowym filmie Pedro Almadóvara powracają stare motywy, trwale związane z twórczością mistrza światowej kinematografii.

Są piękne, rozpalone zmysłowo i tajemnicze kobiety, na które spada grom problemów, fantazyjnie inscenizowane sceny erotyczne (w pociągu), jest i słynny motyw potrącenia bohatera przez samochód, hiszpańskie miasta skrzące się feerią barw, a wśród plejady postaci znajdą się też reprezentanci mniejszości homoseksualnych. Jest i rozpoznawalna muzyka Alberto Iglesiasa wypełniająca dzieło Almadóvara autorską atmosferą.

Świat przedstawiony w „Juliecie” jest spójny i wyciska z twórczości reżysera to, co w niej najlepsze (nie ma tu powtórki rozczarowujących „Przelotnych kochanków”, które w filmografii Almadóvara stanowią rodzaj twórczej aberracji), ale też i przewidywalne. Nie oznacza to jednak, że podczas seansu „Juliety” nie będziemy odczuwać żadnej przyjemności. Nowy film Pedro Almadóvara przypomina bowiem dobrze znaną układankę. Czekamy więc na kolejne elementy „Almodramy”, by - podążając za reżyserem - móc je układać w myślach na planszy zdarzeń.

Tytułowa bohaterka wygląda na spełnioną, dojrzałą kobietę. Opuszcza właśnie Madryt, by z ukochanym mężczyzną rozpocząć nowy etap życia. Przypadkowo dociera do niej jednak wiadomość o przebywającej w mieście córce. Julieta przekreśla niespodziewanie wszystkie podjęte dotąd decyzje. Jakie łączą je relacje? Dlaczego bohaterka rezygnuje z wyjazdu i rozstaje się z kochankiem? Drzwi do swojej przeszłości pełnej tajemnic otwiera przed nami, pisząc pamiętnik dedykowany córce, z którą - jak się okazuje - straciła kontakt wiele lat temu.

Poznajemy więc barwne fakty z młodości Juliety - nauczycielki literatury klasycznej zagłębionej w świecie mitologii, która nie ma świadomości, że jej życie naznaczone jest przez fatum. Ona sama, jak antyczni bohaterowie, grzeszy pychą, za co przyjdzie jej prędzej czy później odpokutować.

Tym co wiąże historię Almadóvara jest Erost i Tanatos trzymający się pod rękę, gdy Julieta staje na życiowych zakrętach. Miłość jest bowiem w filmie hiszpańskiego reżysera pochodną śmierci, a śmierć zwiastunem nieszczęścia w miłości. Nie budzi ona jednak przerażenia. Jest wpisana w naturalny cykl życia. Najważniejsze to ją przezwyciężyć. Na to stać tylko silne kobiety Almadóvara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski