– Komornicy wymknęli się nam spod kontroli, dlatego niektórzy zaczęli omijać, a nawet łamać prawo. Poczuli się przy tym całkiem bezkarni – powiedziała nam wczoraj posłanka Lidia Staroń z PO. Jej zdaniem, rozmiar patologii jest ogromny, bo korporacja komornicza nie umie lub nie chce ścigać i wyrzucać czarnych owiec, robi to dopiero pod presją opinii publicznej, jak wybuchnie skandal.
– Ja i zdecydowana większość moich kolegów nie traktujemy kancelarii komorniczej w kategoriach czysto biznesowych. To jest dla nas także społeczna i publiczna misja. Dlatego w swoim działaniu kierujemy się nie tylko prawem, ale i zasadami etycznymi. Nie przypominam sobie, bym prowadziła sprawę, w której pobrałam maksymalną stawkę opłaty, a działam już 10 lat.
W zdecydowanej większości kancelarii komorniczych w Polsce takich spraw nie ma. W każdym przypadku szczegółowo rozliczam się z kosztów egzekucji, wskazując ich podstawę prawną. Tylko raz przeprowadziłam sprzedaż komisową, na wniosek wierzyciela, ale wnioskował o to również dłużnik. Zastrzegam jednak, że nie mogę ręczyć za wszystkich.
– Dlaczego? Przecież komornik odpowiada dyscyplinarnie właśnie przed samorządem, który Pani reprezentuje.
– Samorząd komorniczy nie ma wpływu na to, kto znajdzie się w naszym zawodzie. Z powodu zbytniego otwarcia zdarza się, że trafiają do niego osoby, którym samorząd wystawił negatywną opinię, w przekonaniu, że kandydat nie daje rękojmi rzetelnego wykonywania tej profesji. Mimo to taki człowiek dostawał powołanie na komornika.
– Komorników jest generalnie dużo. Po słynnej deregulacji zawodów autorstwa Jarosława Gowina mamy ich już prawie 1400…
– Kiedy w 2005 roku rozpoczynałam karierę, w kraju było nas około 600.
– Konkurencja się zaostrza? W kuluarach samorządu słyszę o krwawym wyścigu szczurów, walce o każdą sprawę, zwłaszcza taką, gdzie można dużo zarobić.
– Sęk w tym, że w wyniku kolejnych deregulacji rosła liczba kancelarii, a jednocześnie zmniejszano nadzór nad ich pracą. W wyniku noweli Jarosława Gowina prezesi sądów kontrolują komorników w ramach tzw. nadzoru rozszerzonego jedynie raz na cztery lata, a nie, jak wcześniej, raz na rok. To znacznie odciążyło prezesów, ale to chyba nie powinien być cel przepisów.
– Posłanka Staroń mówiła nam, że chciałaby zwiększyć nadzór nad kancelariami oraz Krajową Radą Komorniczą. Uczciwi komornicy popierają ten pomysł, bo ich zdaniem ukróci to konkurencję ze strony nieuczciwych i pozwoli zmniejszyć liczbę nieprawidłowości, które kładą się cieniem na całej korporacji. Równocześnie posłanka zaproponowała znaczne obniżenie opłat i kosztów postępowania komorniczego. Rząd to poparł, podobnie organizacje biznesu. A wy – nie.
– Tak naprawdę przeciętny komornik wcale nie zarabia więcej niż przedstawiciele innych zawodów prawniczych. W słynnym raporcie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, mówiącym o wynagrodzeniach komorników w 2012 roku, można przeczytać, że w mniejszych miejscowościach wynosi ono około 2 tys. zł miesięcznie.
Cały obraz naszej profesji zaburzają wyniki osiągane przez tzw. hurtownie, czyli największe kancelarie, do których trafiało dotychczas nawet po kilkaset tysięcy spraw rocznie; 10 czołowych kancelarii przejęło w ostatnich latach jedną czwartą wszystkich postępowań, a 10 proc. ma ponad połowę wszystkich spraw.
To się teraz zmieni, bo Sejm znowelizował właśnie art. 8 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, co w moim przekonaniu całkowicie przebuduje rynek.
– Zgodnie z nowelizacją, komornik wybrany przez wierzyciela odmawia wszczęcia egzekucji, jeżeli w zakresie prowadzonych przez niego egzekucji zaległość przekracza sześć miesięcy, wpływ wszystkich spraw w roku przekroczył 5 tys. i skuteczność egzekucji w roku poprzednim nie przekroczyła 35 proc. lub też gdy wpływ wszystkich spraw w danym roku przekroczył 10 tys. To skończy erę hurtowni?
– Jestem pewna, że tak. Cierpliwie poczekajmy, jak to nowe prawo zadziała.
– I nie trzeba zmieniać przepisów o kosztach?
– Czy opłaty są dziś za wysokie? Trzeba pamiętać, że z opłat komornik finansuje również koszty bezskutecznych egzekucji oraz egzekucji alimentów. Prowadzę kancelarię w Wałbrzychu, wpływa do mnie ok. 5 tys. spraw rocznie. Zatrudniam 15 osób, zarabiają nieznacznie powyżej płacy minimalnej.
Gdyby proponowane przez posłankę Staroń przepisy o kosztach i opłatach weszły w życie, musiałabym zwolnić połowę personelu, albo miałabym straty. W podobnym położeniu znalazłaby się większość kancelarii. Moim zdaniem, spowodowałoby to zapaść systemu egzekucji komorniczej w Polsce i pojawienie się na rynku windykacji wykonywanej za pomocą kija bejsbolowego.
– Co Pani odpowie posłance Staroń.
– Że zapraszam do wspólnych prac nad nową ustawą o komornikach, która jest wszystkim, także komornikom, niezwykle potrzebna. Mamy wspólny cel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?