Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amazonka na dorobku

Redakcja
Fot. Wacław Klag
Fot. Wacław Klag
Pani start w XXXVIII Memoriale mjr Adama Królikiewicza, który odbył się na hipodromie Krakowskiego Kluby Jazdy Konnej można uznać za bardzo udany. Z czego jest pani najbardziej zadowolona?

Fot. Wacław Klag

Rozmowa z MAGDALENĄ FLAGĄ, zawodniczką reprezentującą Stowarzyszenie Szwadron Niepołomice

- Przede wszystkim z postępu, jaki zrobił mój koń. Pod koniec ubiegłego sezonu, na jesieni, z trudem skakaliśmy przeszkody o wysokości 130 centymetrów. Zdarzały się poważne błędy podczas zawodów. Przez zimę ciężko pracowaliśmy oboje z Luise. Byliśmy cały czas w treningu i widać już rezultaty.

- Proszę zatem powiedzieć coś o koniu...

- Luise jest koniem spokojnym, troszkę nieśmiałym, jeśli chodzi o obcych. Gdy ktoś podejdzie do jego boksu - odsuwa się. Co prawda z ciekawością się przygląda, ale zachowuje dystans. Skończył w marcu tego roku osiem lat.

- Jest łasuchem?

- Uwielbia marchewki, jabłka, kostki cukru. Są też specjalne, mocno wysuszone, ciastka dla koni - przepada za nimi. Zrobi wszystko, żeby dostać taki smakołyk. Sprawdza w moich kieszeniach, czy przypadkiem nie mam czegoś dobrego przy sobie. Ponadto bardzo lubi inne konie. Jest niezwykle towarzyski. Czasami, jak trenujemy, a inne konie gdzieś dalej pasą się na pastwisku, to z rozpaczy rży za nimi. To go rozprasza, bo widzi jak jego koledzy sobie biegają i skubią trawkę, a on musi pracować.

- Od kiedy jest z Panią?

- Kupiłam go trzy lata temu. Właściwie kupiliśmy go z tatą i to on jest właścicielem konia. Bo trzy lata temu nie byłam jeszcze pełnoletnia. Luise był dobrze ujeżdżony, ale wszystkiego, co koń musi umieć, żeby sobie dobrze radzić w parkurach, trzeba było z nim wypracować.

- Wszystkiego go uczyliście - czyli czego?

- Przede wszystkim pokonując przeszkodę robił zbyt długi skok. Odbijał się cztery metry przed przeszkodą i lądował cztery metry za nią. To kosztowało go bardzo dużo sił i energii.

- Jak udało się go tego oduczyć?

- Przed przeszkodą kładliśmy drąg za nią drugi drąg. Tak, że koń musiał postawić nogi między drągiem a przeszkodą, zarówno przed skokiem i po skoku. Po jakimś czasie sam się nauczył, że tak mu jest po prostu łatwiej. I zaczął skakać bardziej dynamicznie.

- Skąd się wzięło u Pani zamiłowanie do koni?

- Znajomy mojego taty kupił sobie konia i czasami pozwalał mi na nim pojeździć. Miałam wtedy może pięć, sześć lat. Po kilku latach zapisałam się na tzw. jazdę rekreacyjną. Potem przez rok mieszkałam w Kopenhadze i gdy wróciłam do Polski znów zaczęłam jeździć na koniu, którego właścicielem był kolega taty. Tym samym, którego dosiadałam jako pięcioletnia dziewczynka. Po trzech latach zaczęłam trenować skoki. I wtedy kupiliśmy Luisa.

- Czy jeździ Pani zawodowo, czy to raczej zabawa?

- Dopiero zaczynam przygodę z poważnymi zawodami, na których wygrywa się pieniądze i zdobywa tytuły. Do tej pory jeździłam raczej dla przyjemności, ale od jakiegoś czasu wiążę swoją przyszłość z jazdą konną. Mam 18 lat i wielu jeźdźców w moim wieku już utrzymuje się z tego sportu. Na razie jestem dopiero na dorobku, ale chciałabym mieć kilka koni, trenować je, pokazywać na zawodach. Ale najpierw muszę odnosić więcej sukcesów, zdobyć jakiś znaczący puchar, albo medal na mistrzostwach Polski. Przede mną ciężka praca.
- A czy panna Magdalena spadła kiedyś z konia?

- Owszem, i to nie jeden raz. Najczęściej spadałam na początku mojej przygody z jeździectwem - nawet dwa razy w tygodniu. Bo w tej stajni, w której zaczynałam jeździć, często konie chodziły w teren, a my nie zakładaliśmy im siodeł, żeby było przyjemniej. To jednak wiąże się z ryzykiem, że w razie, gdy koń się spłoszy i zacznie uciekać - jeździec po prostu spada. Lądowałam więc i w rzekach, i w błocie. Raz nawet stoczyliśmy się z górki razem z koniem. Natomiast podczas zawodów, w trakcie wykonywania skoków upadki raczej się nie zdarzają. Ostatni raz spadłam z konia chyba dwa lata temu. Wpadliśmy oboje w sam środek przeszkody, było to niebezpieczne, ale dobrze się skończyło.

- Kto jest najwierniejszym Pani kibicem?

- Na pewno rodzice, którzy są ze mną na każdych zawodach i troszczą się, żeby wszystko było przygotowane. Tata kręci filmy z moich przejazdów, które potem w domu razem analizujemy.

- A mama wytrzymuje nerwowo, jak Pani skacze przez przeszkody?

- Na początku bardzo mocno przeżywała moje starty i gdy wchodziłam na parkur mama się gdzieś chowała i nie patrzyła, bo się tak bała. A skakałam wtedy przeszkody wysokie na 85 centymetrów. Z czasem przyzwyczaiła się do tego, że jakoś sobie radzę. Że moje przejazdy nie kończą się upadkami i teraz spokojnie ogląda mnie - nawet, gdy skaczę 130 centymetrów.

- Luise ma 8 lat. Ile kosztuje jego utrzymanie i ile jest wart?

- Koń ośmioletni, który chodzi konkursy 130 - 140 centymetrów - tyle, że mój 140 chodzi od niedawna - może kosztować do 100 tysięcy złotych. Utrzymanie konia w dobrej stajni, to wydatek około tysiąca złotych. W moim przypadku za wszystko płacą rodzice: za boks, za treningi, za zawody, za kowala i weterynarza oraz za moje ubranie. Dużo pieniędzy pochłaniają też wizyty weterynarza; jedna to 300 400 złotych.

- Jak się czuje amazonka, gdy musi startować w deszczu, w zimnie? Na przykład wtedy, gdy włosy i całe ubranie lepią się do ciała, a makijaż spłynął razem z pierwszymi kroplami wody...

- Pobyt w stajni i start w taką ulewę, jaką mieliśmy trzeciego dnia Memoriału Królikiewicza, to nie jest dobra perspektywa. To nic miłego, gdy deszcz przemoczy frak do suchej nitki, woda zalewa oczy i właściwie jedzie się po omacku. Ale jeśli się uda pokonać parkur bez błędu, mimo tak złych warunków, satysfakcja jest ogromna. Jednak raz mi się zdarzyło, że zrezygnowałam z przejazdu, bo padał grad.

- Pani sportowe marzenie?

- Chciałabym na początek wygrać mistrzostwo Polski w kategorii młodych jeźdźców. Jestem świadoma, że jest to dosyć nierealne, ponieważ mnóstwo osób startujących od wielu lat jeszcze tego nie osiągnęło, a cóż dopiero ja, amazonka na dorobku. A co będzie potem - zobaczymy.

Rozmawiała Majka Lisińska-Kozioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski