FLESZ - Polacy czytają więcej?
W słynnym filmie „Życie Briana”, firmowanym przez grupę Monty Pythona, rozgrywającym się w Jerozolimie w czasach Jezusa, jest taka scena. Cudownie uzdrowiony chory narzeka, że został pozbawiony środków utrzymania i domaga się cofnięcia cudu.
W „Życiu Briana”, ocierającym się o granice bluźnierstwa, acz ich nieprzekraczającym, było to zabawne. W powieści „Pragnienie” Amelie Nothomb, belgijskiej francuskojęzycznej pisarki, analogiczna scena już tak zabawna nie jest. Cudownie uzdrowiony jest bowiem jednym ze świadków oskarżenia podczas procesu Jezusa, a w dodatku nie jedynym. Pretensje zgłaszają także np. nowożeńcy z Kany Galilejskiej: „Czekał do końca wesela, żeby objawić swą moc. Bawił się naszym lękiem i naszym poniżeniem, a przecież z łatwością mógł nam oszczędzić jednego i drugiego. To z jego powodu podaliśmy najlepsze wino po przeciętnym. Zostaliśmy pośmiewiskiem wioski”.
Ludzkie szaleństwo i niewdzięczność nie znają granic – chciałoby się powiedzieć. Ale opisane reakcje pomniejszych bohaterów ewangelicznych opowieści to nie najważniejszy aspekt tej książki, opatrzonej okładkową reklamą: „Jak swoją historię opowiedziałby sam Jezus? Być może właśnie tak”.
„Pragnienie” to kolejna literacka wersja dziejów Jezusa z Nazaretu - nieco rewizjonistyczna, to znaczy reinterpretująca pewne wydarzenia, a nawet podająca ich inną, prawdziwszą(?) niż ewangeliści wersję. Jak choćby podczas Ukrzyżowania: „Jeden z nich [łotrów] oznajmia szyderczym tonem: - Jeżeli jesteś synem Boga, poproś ojca, żeby cię stąd zabrał. […] Szczerze podziwiam, że w tej sytuacji zachował sarkastyczne poczucie humoru. Dziękuję temu człowiekowi. Nie, nie powiedziałem mu, że jest zbawiony. Powiedzieć coś podobnego komuś, kto cierpi takie męki byłoby drwiną ze świata. A powiedzieć jednemu z ukrzyżowanych: jesteś zbawiony, a drugiemu nie, byłoby szczytem cynizmu i podłości”.
Amelie Nothomb kładzie przede wszystkim nacisk na człowieczy aspekt Jezusa, obdarzonego przecież podwójną, boską i ludzką naturą. Chwilami prezentując oryginalny sposób myślenia, chwilami popadając w banał i sztampę, jak np. w opowieści o miłości Jezusa i Marii Magdaleny. Co przypomina nieco słynny film „Ostatnie kuszenie Chrystusa”, acz bez jego skandalizmu – Jezus u Nothomb ceni zwyczajne ludzkie życie, z jego drobnymi radościami.
Bohater tej powieści przeżywa czysto ludzkie lęki, prawuje się z Bogiem-Ojcem, zarówno w kwestii własnego losu, jak i oceny Stworzenia (krzyżowanie to „porażka mojego ojca, jego stworzenie wynalazło tego rodzaju torturę”). Z tekstu trudno byłoby jednak wypreparować pełną i jednoznaczną, (rewizjonistyczną?) wizję postaci Jezusa z Nazaretu. Amelie Nothomb zmusza jednak czytelnika do myślenia, opowiedzenia się za lub przeciw jej poszczególnym tezom i diagnozom.
A ja sam często (nieco heretycko) zastanawiam się: może każdy mógłby (powinien?) stworzyć na własny użytek swoją wizję Jego losów?
Amelie Nothomb „Pragnienie”, Wydawnictwo Literackie 2020, 125 str.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?