Tenisowy J&S Cup w Warszawie
Tenisowy J&S Cup w Warszawie
Kontuzja Venus Williams w finale
Francuska tenisistka Amelie Mauresmo prowadziła we wczorajszym finale turnieju WTA - J&S Cup z Amerykanką Venus Williams 6-7 (6-8), 6-0, 3-0, gdy jej sławna rywalka zrezygnowała z dalszej gry z powodu kontuzji mięśni brzucha.
- Było to dziwne, przykre zakończenie meczu - powiedziała Mauresmo, która po pięciu porażkach odniosła wreszcie pierwsze zwycięstwo nad starszą z sióstr Williams. - Z kontuzji Venus zdałam sobie sprawę dopiero wtedy, gdy poprosiła o pomoc medyczną. Nawet nie byłam zaskoczona, że wygrałam seta 6-0, bo - szczerze mówiąc - nie zwracałam uwagi na wynik. Byłam skoncentrowana na swojej grze, byłam pewna, że w finale sprawię Venus wiele kłopotów. Wiedziałam, że powinnam ograniczyć błędy do minimum. Wiedziałam też, że na tak wolnej nawierzchni jestem w stanie wytrzymać każde tempo. Taki sukces jak dzisiejszy pomaga mi umacniać wiarę w siebie.
Pojedynek toczył się w trudnych warunkach, wiał bowiem silny wiatr. W najbardziej widowiskowym, niezwykle zaciętym pierwszym secie obie zawodniczki miały problemy z wygraniem własnego serwisu, każdej udało się to tylko w trzech gemach. Aż siedmiu szans potrzebowała Williams na przełamanie podania Mauresmo, przesądzającego o tie-breaku. I w tej rozstrzygającej fazie pierwszego seta nie zabrakło nieoczekiwanych zwrotów. Przecież przy stanie 6-4 Francuzka miała setbola, by potem oddać cztery punkty Amerykance. Techniczna przewaga Mauresmo uwidoczniła się w drugim secie, to był koncert gry 7. tenisistki świata. I nawet gdyby Williams nie nabawiła się kontuzji, trudno byłoby jej zmienić przebieg finału.
Triumfowała Mauresmo, za co otrzymała 103,5 tys. USD i 220 pkt do światowego rankingu WTA, Williams odpowiednio - 55,5 tys. USD i 154 pkt. Sukces odnieśli też organizatorzy, bo pula nagród 700 tys. USD i związana z tym ranga imprezy ściągnęły do Warszawy wielkie gwiazdy. Nic dziwnego, że wypełniły się trybuny kortów Warszawianki, a już w środę zabrakło biletów. W turnieju głównym wystartowały - dzięki "dzikim kartom" - dwie Polki: krakowianka Joanna Sakowicz i warszawianka Marta Domachowska. Odpadły, niestety, w I rundzie. Pierwszą wyeliminowała Kolumbijka Fabiola Zuluaga, drugą - Czeszka Renata Voracova.
Gra pojedyncza: ćwierćfinały - Dokic (Australia, 4) - Serna (Hiszpania) 7-5, 6-2, Chladkova (Czechy) - Zuluaga (Kolumbia) 7-5, 7-5, Mauresmo (Francja, 2) - Pistolesi (Izrael, 7) 3-6, 6-4, 6-3, V. Williams (USA, 1) - Schiavone (Włochy) 2-6, 6-3, 6-3; półfinały - V. Williams - Chladkova 6-3, 7-6 (7-5), Mauresmo - Dokic 7-5, 6-2; finał - Mauresmo - V. Williams 6-7 (6-8), 6-0, 3-0, krecz Williams.
Gra podwójna: półfinały - Huber/M. Malejewa (RPA/Bułgaria, 1) - Boogert/Serna (Holandia/Hiszpania, 3) 1-6, 6-2, 6-2, Daniilidou/Schiavone (Grecja/Włochy) - Chladkova/Craybas (Czechy/USA) 6-1, 6-0; finał - Huber/M. Malejewa - Daniilidou/Schiavone 3-6, 6-4, 6-2.
(SAS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?