Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ameryka nagrodą za talent

Artur Bogacki
Krzysztof Szumiec
Krzysztof Szumiec Fot. Artur Bogacki
Dawne sławy krakowskich boisk: KRZYSZTOF SZUMIEC. W wieku 15 lat wygrał ogólnopolski turniej umiejętności piłkarskich. Regularnie występował w młodzieżowych reprezentacjach Krakowa. Mając 19 lat, zadebiutował w II lidze (drugi poziom rozgrywkowy). Wielkiej kariery na ogólnopolskiej arenie Krzysztof Szumiec jednak nie zrobił.

Co stanęło na przeszkodzie? _– Miałem problem z wydolnością, nawet robiłem badania, żeby to sprawdzić. Po prostu nie dawałem rady cały czas grać na tak wysokich obrotach. A futbol poszedł właśnie w __taką stronę, żeby więcej biegać _– mówi 36-letni dziś Szumiec.

Podkreśla, że nie żałuje, iż nie udało mu się zaistnieć na dłużej w wielkim futbolu. – Jestem zadowolony z tego, co udało mi się w piłce osiągnąć. Gry i pracy w niższych ligach nie traktuję jako coś gorszego. Udało mi się wywalczyć łącznie pięć awansów, w tym ze Świtem Krzeszowice do trzeciej ligi. Z Płomieniem Jerzmanowice przeszliśmy drogę z klasy A do czwartej ligi.
Jako grający trener dwukrotnie wprowadziłem Zieleńczankę do czwartej ligi. Teraz jestem w Błękitnych Modlnica i może znów się uda awansować, po jesieni jesteśmy na drugim miejsce w klasie A. Na razie nie myślę o zakończeniu kariery, będę grał, dopóki mi zdrowie pozwoli
– mówi.

O tym, że miał wyjątkową smykałkę do futbolu, przekonuje fakt, w wieku 15 lat wygrał w 1994 r. ogólnopolski konkurs umiejętności piłkarskich, firmowany przez markę Snickers. – Nie chciałem w tym brać udziału, ale wuefista powiedział mi, że jak się nie zgłoszę, to nie dostanę piątki na koniec roku. Nagrodą za wygraną był wyjazd na finał mistrzostw świata do Los Angeles. Pojechałem tam z panem Janem Tomaszewskim, który był wtedy twarzą tego konkursu. Dla mnie było to wielkie przeżycie – wspomina Szumiec.

Jest wychowankiem krakowskiej Wisły, na pierwszy trening zaprowadził go tato. W młodzieżowych drużynach „Białej Gwiazdy” grał do jesieni 1996 roku. Przeniósł się do Wawelu Kraków, występującego wówczas w II lidze. W seniorach zadebiutował w marcu 1998 r.

Nie zdobyłem mistrzostwa Polski juniorów z Wisłą za czasów trenera Wojciecha Stawowego, bo najpierw byłem w młodszym roczniku, a późnej odszedłem w połowie sezonu. W Wawelu przez rok grałem w juniorach, zacząłem też występować w pierwszej drużynie, która wtedy była w czołówce drugiej ligi. Pamiętam, że debiutowałem w meczu na wyjeździe z Czuwajem Przemyśl. W następnym sezonie już regularnie występowałem w pierwszym zespole – mówi Szumiec.

Później występował w zespołach od III ligi do klasy A: Świcie Krzeszowice, Pogoni Miechów, Puszczy Niepołomice, Orkanie Szczyrzyc, Płomieniu Jerzmanowice, Zieleńczance. Od półtora roku jest grającym trenerem A-klasowych Błękitnych Modlnica (do niedawna prowadził równocześnie Zieleńczankę). Kierowanie zespołem z występami na boisku łączy od kilku lat.

Grał głównie jako pomocnik – środkowy lub boczny, czasami jako „podwieszony” napastnik. W niższych ligach zdarzały się też mecze na środku defensywy. – Grałem „do przodu”, z tego brały się asysty, których zawsze miałem bardzo dużo. Moim mankamentem była gra w obronie – zaznacza.

Goli też sporo zdobył. M.in. w meczu Pucharu Polski przegranym przez Wawel 1:3 z Górnikiem Zabrze (1999/2000). – _Krzysztof Szary wycofał piłkę, a ja trafiłem w „okienko”. Miałem satysfakcję, bo w __Górniku bronił wtedy Andrzej Bledzewski, który był bramkarzem reprezentacji olimpijskiej _– mówi Szumiec.

Przypomina jeszcze jeden pamiętny gol, z sezonu 2001/02, w barwach Świtu: – Na inaugurację sezonu w trzeciej lidze graliśmy na wyjeździe z Koroną Kielce, który miała wtedy za cel awansować. Wygraliśmy 1:0. Świętej pamięci Jarek Giszka zagrał z rzutu wolnego ze środka pola, ja przebiegłem obok muru, nie wiedziałem, czy mam podawać, czy strzelać. Zamknąłem oczy i kopnąłem z woleja, prawie z __narożnika „szesnastki”. To była piękna bramka – wspomina.

Jest żonaty z Magdaleną, którą poznał podczas studiów na Akademii Pedagogicznej w Krakowie (ukończył wychowanie fizyczne i pedagogikę o specjalności edukacja dla bezpieczeństwa). Mają 8-letnią córkę Oliwię i 5-letniego syna Bartłomieja, mieszkają w Giebułtowie. – Córka woli taniec hip-hop, a z Bartusiem już gramy przed domem. Może będzie z niego piłkarz – mówi Szumiec.

Za tydzień Rafał Kupidura, były piłkarz m.in. Wisły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski