Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykański pakiet

Redakcja
Stworzenie baz USA w Polsce nie jest jeszcze pewne

Korespondencja "Dziennika" z Brukseli

Stworzenie baz USA w Polsce nie jest jeszcze pewne

Korespondencja "Dziennika" z Brukseli

   - Nie jest jeszcze pewne, czy w Polsce powstaną amerykańskie bazy - oświadczył wczoraj w Brukseli minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński. Ujawnił, że pierwsze konsultacje z Amerykami wcale nie dotyczyły szczegółów dotyczących stworzenia baz.
   Szmajdziński powiedział polskim dziennikarzom w Brukseli, że Amerykanie nie podjęli jeszcze ostatecznych decyzji w tej sprawie. Według niego, zmiana koncepcji rozmieszczenia wojsk amerykańskich w Europie "wcale nie musi oznaczać, że kolejna wizyta amerykańskich ekspertów w Polsce będzie dotyczyła konkretnej propozycji dla Polski".
   - Ten pakiet amerykański - wyjaśniał Szmajdziński - jest szerszy. Jak ujawnił - jest w nim mowa zarówno o bazach, rozumianych jako instalacje, które mogłyby być rotacyjnie używane przez wojska amerykańskie, ale także o planach wspólnych szkoleń i treningów, do których wykorzystywane byłyby polskie poligony i ośrodki szkolenia.
   - Czy Polska dostanie propozycje w sprawie utworzenia baz czy tylko wzmocnienia współpracy w zakresie wykorzystywania naszych poligonów, to powinno się rozstrzygnąć prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu - zapowiedział minister obrony.
   Szmajdziński zaprzeczył, jakoby Polska przedstawiła już Amerykanom konkretną ofertę. Wyjaśnił, że nasz kraj może cokolwiek oferować dopiero wtedy, gdy dowie się, jakiego rodzaju jednostki "Amerykanie chcą szkolić czy sytuować w naszym kraju".
   Minister wyjaśnił, że dotychczasowe ustalenia z Amerykanami dotyczyły nie baz, lecz ogólnej koncepcji amerykańskiej obecności wojskowej w Europie.
   Zapytany, czy Amerykanie nie zrezygnowali z przeniesienia baz do Polski pod wpływem rosyjskich protestów, szef resortu obrony zapewnił, że "nikt nie będzie oczekiwał od Rosji zgody".
   Szmajdziński mówił też w Brukseli o Iraku. Powtórzył to, o czym w ubiegłym tygodniu mówił już "Dziennikowi" polski ambasador przy NATO - Jerzy Nowak, że Sojusz Północnoatlantycki może przejąć od nas dowództwo w Iraku, najwcześniej w 2005 roku. - Wtedy Polska będzie mogła znacząco zmniejszyć swój kontyngent - podkreślił minister obrony. Nie chciał jednak mówić o szczegółach. W tej chwili służy w Iraku 2350 polskich żołnierzy.
   Dziennikarze pytali także ministra o kulisy odejścia z wojska - szefa jednostki specjalnej GROM - pułkownika Romana Polko. Jerzy Szmajdziński powiedział, że był bezradny, proponował mu, żeby został i oferował Polce różne stanowiska, ale pułkownik nie chciał z tego skorzystać. - Jeśli teraz mówi, że to wszystko przez sztab generalny, to ja mogę powiedzieć tylko, że oficer, który kieruje taką jednostką specjalną, musi być twardy - ocenił Szmajdziński.
   Pułkownik Polko tłumaczył ostatnio, że powodem jego odejścia z GROM-u było przede wszystkim nieuwzględnienie przez sztab generalny jego wizji rozwoju tej jednostki. Sugerował też, że GROM może zostać osłabiony.
   - Nie ma i nie będzie żadnych pomysłów, które by osłabiały czy rozwadniały GROM, ponieważ to jest polska specjalizacja zgłoszona do praskich zdolności obronnych (uzgodnionych podczas szytu Sojuszu - red.). To są pomówienia. To najdelikatniejsze słowo, którego mogę tu użyć - skomentował Jerzy Szmajdziński.
   Minister zaznaczył, że ostatnio jednostka została dofinansowana i otrzymała dodatkowy sprzęt, w czym płk Polko miał "sporą zasługę".
RAFAŁ RUDNICKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski