Amerykańskie wzmocnienie

W hokejowym sparingu: Dwory Unia - SKH Sanok 13-2

Dwór Unia OŚwiĘcim - SKH Sanok 13-2 (5-1, 2-1, 6-0).
 Unia: Brnio (51 P. Witek) - Piątek, Gonera; Malicki, Klisiak, Puzio - Czerwik, Kozak; Wojciechowski, Garbocz, Laszkiewicz - Cihal, Kłys; Horny, Mucha, Wieloch - A. Witek, Cinalski; Gryzowski, Jarosz, Jaros, oraz Ł. Ziober.
 SKH: Wawrzykiewicz (13. Grzesik) - A. Burnat, Pomykała; Ćwikła, Timko - T. Demkowicz - D. Demkowicz, Stolarik; Secemski, Mermer, Radwański - Baryła, Zubik; Niemiec, M. Burnat, Milan.
 We wczorajszym meczu z Sanokiem, po raz pierwszy oświęcimskiej publiczności zaprezentował się zawodnik, że "mucha nie siada". 34-letni Roman Mucha grał już 3 dni temu w sparingowym meczu w Opavie (porażka Unii 1-3), jest wychowankiem Martina, ale przez ostatnich 12 lat występował w ligach zachodnich. 8 sezonów spędził w klubach Bundesligi. Później przez rok grał we włoskim Terzing. Jednak do Oświęcimia trafił ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przez rok bronił barw zespołu występującego w UHL - Mohar Vallet Provers. Zaliczył tam 20 punktów w "klasyfikacji kanadyjskiej" za 8 bramek i 20 asyst.
 Już w 2.23 sek. jego pierwszy kontakt z krążkiem zakończył się zdobyciem bramki. Później wypracował jeszcze dwa gole Wielochowi i Cichalowi. Kiedy w 50 minucie powędrował na ławkę kar, miejscowi kibice zgotowali swojemu nowemu pupilowi owację.
 Jeśli jeszcze oświęcimscy działacze dojdą do porozumienia z nowotarżanami w sprawie transferu Krzysztofa Śmiełowskiego, to można rzec, że skład Unii będzie skompletowany.
  - Ten mecz był dla nas bolesną lekcją hokeja, ale już wkrótce zjeżdżamy na kilka sparingów na Słowację i tam postaramy się wyeliminować błędy, które dzisiaj zdecydowały o naszej porażce - mówił Josef Centofalsky, trener gości.

JERZY ZABORSKI