Ammann: matura ważniejsza!

   W środku lata chcę napisać o skokach narciarskich. Z dwóch powodów, po pierwsze - wkrótce 10 sierpnia rozpocznie się Letnie Grand Prix, odpowiednik zimowego Pucharu Świata. Po drugie - w wielu ekipach doszło do personalnego trzęsienia ziemi, zmieniło się kilku trenerów, spore zmiany zaszły także w kadrach skoczków.
   Wiadomość najważniejsza, dwukrotny mistrz olimpijski 21-letni Szwajcar Ammann zrezygnował z pierwszych trzech konkursów Letniego Grand Prix. Powód jest prosty, w sierpniu Simon zdaje maturę i uważa, że to jest w tej chwili sprawa najważniejsza. - Być może włączę się do rywalizacji Letniego GP w trzech ostatnich konkursach wrześniowych w Lahti i Innsbrucku - mówi Ammann.

   Ekipa niemiecka ćwiczy do sezonu w 11-osobowym składzie, trener Reinhard Hess, mając 4-letnią perspektywę olimpijską, włączył do kadry 4 młodych skoczków (Mechlera, Ritzerfelda, Klausmanna, Neumayera). A co z dwoma asami niemieckimi - Schmittem i Hannawaldem? Ten drugi przeszedł operację łąkotki. - Musi spokojnie trenować, nic nie będziemy robić na siłę - mówi Hess. Sporo znaków zapytania wokół Schmitta. Trener żalił się, iż dokuczają mu trudne do zidentyfikowania bóle. Ale jest już ponoć lepiej i obaj skoczkowie włączyli się do zajęć na igelitowych skoczniach. Czy zdążą jednak z formą na Letnie GP? W kadrze Niemiec skacze nadal 30-letni Duffner, w najwyższej formie jest 21-letni Spaeth, rewelacyjny w minionym sezonie Hoecke wyleczył kontuzję wiązadeł.

   U Finów, drugiej najmocniejszej ekipie minionego sezonu, zmienili się trenerzy, Fina Kojonkoskiego zastąpił jego rodak Nikunen, któremu pomaga Paetaeri. - Trochę eksperymentujemy, trenujemy z kombinatorami norweskimi - mówi Nikunen. - Co dwie paru oczy, to nie jedna. Wydaje się, że asem zespołu pozostanie Matti Hautamaeki, który miał znakomitą końcówkę sezonu zimowego. Z problemami technicznymi uporał się Ahonen, Kantee wyleczył przewlekłą kontuzję pleców, która praktycznie na cały miniony sezon wyeliminowała go ze startów. O powrocie do wysokiej formy marzy Jussilainen. Do kadry B trafili Jussi Hautamaeki i Nieminen.

   Trenera fińskiego mają też Austriacy. Po niepowodzeniach w Salt Lake City Tonni Innauer wrócił na stanowisko szefa konkurencji klasycznych, a opiekę nad kadrą skoczków przejął Fin Lepistoe, któremu pomagać ma Horngacher (zakończył karierę sportową). Widhoelzl, Hoellwarth, młodzi Koch, Loitzl, może Kaiser, Fettner, uzupełnieni rutynowanym Goldbergerem, mają stanowić o sile Austrii.

   Trener fiński Kojonkoski przeniósł się z Finlandii do Norwegii. Kadra norweska to nadal b. mistrz świata Ingebrigtsen, Lyoekelsoey, Stensrud, oraz młodzież: Bardal, Doennem, Romoeren, Petterson.
   Także ekipa USA ma nowego trenera z Finlandii, Yliantillę zastąpił 28-letni Aeyri z Lahti, który w latach 1990-92 startował w Pucharze Świata. Amerykanie liczą na trójkę: Alborn, Jones i Schwall.

   Jak na razie skąpe są wieści z Japonii. Wiadomo było tylko, że po sezonie pożegnano się z trenerem Bajcem ze Słowenii. Karierę sportową zakończył Harada. A w ogóle to kadra japońska postarzała się, nie widać nowych twarzy.
   Włosi mają jednego skoczka światowej klasy Cecona. Ma już 30 lat, zastanawia się, czy nie powiedzieć "pas". Ale przecież pod koniec lutego są mistrzostwa świata właśnie we Włoszech, w Val di Fiemme. Tam prawdopodobnie Cecon zakończy karierę.
   Na ciekawy eksperyment zdecydowali się Szwedzi, swego najlepszego skoczka Jaafsa podłączyli pod kadrę... szwajcarską. Ciekawe - co przyniesie ten krok?
ANDRZEJ STANOWSKI