Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Analiza. Rekord pracy Polaków. Ale nie Polek

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
fot. 123rf
Analiza. Zatrudnionych jest 80 proc. ludzi z wyższym wykształceniem i mieszkańców dużych miast. Ale wynik windują głównie mężczyźni.

W Polsce pracuje już 16,5 mln osób (w tym 6,2 mln w sektorze przedsiębiorstw). To historyczny rekord. W latach 90. XX wieku liczba ta wahała się między 14,3 a 15,6 mln, zaś na początku XXI wieku zeszła poniżej 14 mln.

Obecne rekordy przekładają się na dochody państwa z podatków, tym bardziej że równolegle do zatrudnienia rosną płace i wydatki konsumpcyjne Polaków. To pobudza wzrost PKB.

Może być lepiej

Do wzrostu zatrudnienia przyczyniają się głównie ludzie z wyższym wykształceniem, mieszkańcy dużych miast oraz mężczyźni. Aktywność zawodowa słabiej wykształconych, mieszkańców wsi i kobiet jest wyraźnie mniejsza. Wśród osób powyżej 15. roku życia pracuje mniej niż połowa kobiet, wśród mężczyzn ponad 60 proc., a w przypadku ludzi z wyższym wykształceniem - 80 proc.

Najmniej pracujących było w Polsce 15 lat temu, na przełomie marca i kwietnia 2003 r., za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Leszka Millera: pracę miało wówczas zaledwie 13,3 mln Polaków, a bezrobocie przekroczyło 20 proc. Odbicie powyżej 15 mln pracujących nastąpiło w 2007 r. pod koniec rządów PiS, a powyżej 16 mln - jesienią 2010 r., w trzecim roku rządów PO i PSL.

Wkrótce potem Polska odczuła skutki globalnego kryzysu (trwającego już wtedy od ponad 2 lat) i nastąpił spadek liczby pracujących - do 15,3 mln w 2013 r. Od tego momentu liczba ta jednak stale rośnie, a bezrobocie spada.

W rejestrach pośredniaków figuruje dziś zaledwie 1,1 mln osób - trzy razy mniej niż 15 lat temu i prawie dwa razy mniej niż 5 lat temu. Są to w większości długotrwale bezrobotni. Jednocześnie przedsiębiorcy coraz głośniej narzekają na brak pracowników. Rekordowa w historii aktywność Polaków oraz zatrudnienie ponad miliona Ukraińców to za mało. Potrzeby pracodawców, w tym przemysłu, są bowiem znacznie większe.

- Jednym ze sposobów zaspokojenia owego popytu może być dalsza aktywizacja Polaków, bo mimo dziejowych rekordów nadal tkwią tu olbrzymie rezerwy - podkreśla Andrzej Kubisiak z agencji pracy Work Service.

Według najświeższych danych GUS, mamy w Polsce prawie 31,5 mln ludzi w wieku 18 i więcej lat. Pracuje 16,5 mln, a więc nieco ponad 52 proc. W krajach bardziej rozwiniętych odsetek ten sięga 70 proc.

Oczywiście, spora część „nieaktywnej” grupy uczy się, ok. 1,8 mln to chorzy (w tym renciści), zaś największy odsetek stanowią emeryci. Ale w tej ostatniej grupie - liczącej już ponad 9,5 mln ludzi - jest aż półtora miliona osób poniżej 60., w tym czterdziestokilkuletnich. Oraz 1,5 mln kobiet w wieku 60-64 lat, które po niedawnym obniżeniu wieku przez PiS w większości przeszły na emerytury.

Ale uwaga!

Ponadto kilka milionów dorosłych przed sześćdziesiątką nie uczy się, nie pracuje i nie szuka pracy. Dotyczy to zwłaszcza kobiet - w młodszych rocznikach, głównie w mniejszych miastach oraz w wioskach wskaźnik zatrudnienia nawet spada, co fachowcy kojarzą z 500 plus oraz relatywnie niskimi płacami i jednoczesnym brakiem dostępu do publicznych żłobków w tzw. Polsce powiatowej.

Teoretycznie, dzięki mądrej polityce społecznej, można by więc aktywizować zawodowo nawet 5 mln Polaków - a wtedy liczba pracujących mogłaby przekroczyć 20 mln. Rozwiązałoby to naraz wiele problemów, także tych związanych z finansowaniem świadczeń lawinowo rosnącej liczby emerytów.

Może w tym jednak mocno namieszać demografia. W 1970 r. ludzie w wieku produkcyjnym, czyli od 18 do 60/65 lat, stanowili w Polsce 56 proc. populacji, a starsi - 11 proc. W 1990 było to odpowiednio 58 i 13 proc. W roku 2010 odsetek osób w wieku produkcyjnym przekroczył w Polsce 64 proc. (ów historyczny rekord padł w warunkach spowolnienia gospodarczego, co wyjaśnia masową emigrację Polaków), a starszych - 16,7 proc. Dziś „produkcyjni” stanowią 61 proc., a starsi - 21 proc. Za ćwierć wieku ma to być 50 i… 33 proc. Odwrócenie tej piramidy wydaje się niemożliwe. Za Gierka młodzi do 17 lat stanowili jedną trzecią populacji, dziś jest to prawie dwa razy mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski