Andrychowianie nie dali sobie wydrzeć seta

MKS Andrychów – Kłos Olkusz 3:0 (25:17, 25:16, 25:23)
MKS: Szczygieł, Munik, Marek, Kolonko, Andrzejewski, Gawina, Woś (libero) oraz Marek, Wysocki, Sordyl, Mamica.
Kłos: Poprawa, Michalec, Typel, Laskowski, Wolny, D. Socha, Kaliś (libero) oraz Bogusiewicz, Parkitny, Kozub, Karkos, Stach (libero).

Andrychowianie chcieli wziąć pełną pulę, bo wtedy już tylko w teoretycznych rozważaniach mogliby wypaść poza pierwszą „czwórkę”.

W pierwszych dwóch setach dominacja miejscowych nie podlegała dyskusji. W trzeciej odsłonie także prowadzili już 16:11, ale zafundowali sobie nerwową końcówkę. – _Takie są skutki dekoncentracji oraz myślenia już o tym, co się będzie robiło po meczu _– tłumaczy Tomasz Rupik, II trener MKS.

Zrobiło się nawet 23:20, ale ostatecznie MKS nie przeciągnął spotkania.

Contimax MOSiR Bochnia – PWSZ Karpaty Krosno 3:1 ( 25:19, 28:26, 17:25,25:20)
Contimax: Habel ,Ściślak, Grajoszek , Czubiński, Zmarz , Stajer, Luks ( libero) oraz: Kącki, Jarzyna.

W pierwszym secie wyrównana walka trwała do stanu 16:16. Podopieczni trenera Roberta Banaszaka w końcówce partii po świetnych zagrywkach Ściślaka, Czubińskiego i Grajoszka uzyskali przewagę i nie oddali jej do końca. W drugim secie obie drużyny toczyły zaciętą walkę punkt za punkt. W końcówce na tablicy widniał remis 22:22 i 24:24. Przy stanie 25:24 gospodarze nie wykorzystali piłki setowej, ale decydujący punkt pojedynczym blokiem zdobył Grajoszek.

Rozkojarzeni prowadzeniem gospodarze w trzecim secie zepsuli kilka zagrywek, fatalnie grali na przyjęciu, atakowali w aut i rywale wrócili do gry. Na szczęście w czwartym secie od początku dyktowali przeciwnikom warunki gry. – Ojcem zwycięstwa był tym razem Ściślak, miał 70 procent skuteczności w ataku i sto procent na __zagrywce – powiedział kierownik Czesław Kumorek.