Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Bargiel nie odpuścił K2, zjechał na nartach ze szczytu. Do historii przejdzie też Bartosz Bargiel, który doleciał na szczyt dronem

Dorota Kowalska
Andrzej Bargiel już po raz drugi postanowił zjechać z K2 na nartach
Andrzej Bargiel już po raz drugi postanowił zjechać z K2 na nartach Marcin Kin/archiwum wyprawy
To dla Andrzeja Bargiela nie była pierwsza próba zjechania z K2 na nartach. Ale tym razem się udało. I tym samym Bargiel w tak nietypowy sposób „zaliczył” czwarty ośmiotysięcznik.

Andrzej Bargiel nie odpuszcza i zadziwia świat. Z soboty na niedzielę, dokładnie o północy polskiego czasu, rozpoczął atak na K2. Wyruszył z obozu IV i po niespełna dziewięciu godzinach zameldował się na wierzchołku. Kilka minut później Polak rozpoczął drugą część planu - zjazd na nartach. Jeszcze nikomu taka sztuka się nie udała. Ale Andrzej Bargiel dał radę i tym samym przeszedł do historii tak polskiego, jak światowego himalaizmu.

Trasę zjazdu na swoim fanpage’u na Facebooku zamieścił Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera.

„Teraz najtrudniejsze - zjazd kombinacją dróg jak na załączonym schemacie. Ze szczytu drogą Abruzzi / przerywany fioletowy i zielony odcinek, drogą Basków do tzw. wariantu Messnera /M/ i linią granatową / fragment drogi Kukuczka-Piotrowski /. Trzymamy kciuki!” - napisali przedstawiciele PHZ. Bargiel opracował tę trasę już przed rokiem, przy okazji pierwszej próby dokonania tego historycznego zjazdu.

W niedzielę w dół ruszył po godz. 9.00 naszego czasu. Wiadomo, że na wysokości obozu IV musiał zrobić sobie przerwę, warunki pogodowe pogorszyły się, szczyt K2 spowiły chmury, ale już po godz. 13.00 ponownie założył narty.

„Jędrek rozpoczął zjazd z C4 do C3 na drodze Basków” - poinformowano na profilu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera na Facebooku.

Tuż przed godz. 14.00 Bargiel zameldował się w obozie trzecim, gdzie czekał na niego inny himalaista. Chwila odpoczynku i ponownie ruszył w dół.

Andrzej Bargiel, zakopiańczyk, dokonał rzeczy - wydawałoby się - niemożliwej: zjechał ze szczytu K2 na nartach

Andrzej Bargiel w Karakorum jest już od pewnego czasu. W ciągu ostatnich dni dokonał szybkiego rekonesansu - drogą zwaną Żebrem Abruzzi dotarł do wysokości około 7800 metrów i jeszcze tego samego dnia powrócił do bazy, zjeżdżając kombinacją trzech dróg: Cesena, trawersu Messnera oraz polskiej Jerzego Kukuczki i Tadeusza Piotrowskiego.

- Dobrze się czuję, jestem zaaklimatyzowany, zjechałem najbardziej techniczny fragment tej drogi, więc z tego bardzo się cieszę i to napawa optymizmem - mówił w rozmowie z reporterem „Faktów” TVN Robertem Jałochą.

Dla Bargiela była to kolejna próba zjechania na nartach ze szczytu K2. Ta ubiegłoroczna zakończyła się niepowodzeniem.

- Wtedy zdecydowanie zawiodła pogoda. Chociaż mogłem wejść na szczyt, to zjazd ze względu na bezpieczeństwo był wykluczony - przypomniał pochodzący z Łętowni koło Limanowej 30-latek w rozmowie z Jałochą.

Akcja na Broad Peak. Dron Bargielów pomógł uratować himalaistę

Źródło: STORYFUL/x-news

Teraz Andrzejowi Bargielowi towarzyszy między innymi brat Bartosz i dron, który kilka dni temu pomógł uratować Ricka Allena. Ten brytyjski himalaista uległ wypadkowi podczas wspinaczki na Broad Peak, nikt nie wiedział, co się z nim dzieje, pojawiły się nawet spekulacje, że Allen wpadł do szczeliny. Na szczęście dron Bargielów zlokalizował himalaistę, który przyznał później, że na widok tego urządzenia poczuł ulgę i zyskał nadzieję na uratowanie. Zresztą Bartek Bargiel już dzisiaj przejdzie do historii. Jemu pierwszemu udało się dolecieć i wylądować na szczycie K2 dronem!
Ale wracając do Andrzeja, nie pierwszy raz wyznaczył sobie taki właśnie cel. Wcześniej w podobny sposób atakował Sziszapangmę (8013 m n.p.m.), Manaslu (8156 m n.p.m.) oraz Broad Peak (8051 m n.p.m.). Z wszystkich tych ośmiotysięczników zjechał na nartach.

Ale też Andrzej Bargiel to postać znana w świecie himalaizmu i alpinizmu: jest członkiem Tatrzańskiego Klubu Narciarskiego Tatra Team Zakopane i polskiej kadry narodowej w skialpinizmie, jest byłym uczestnikiem programu Polski Himalaizm Zimowy, jest także ratownikiem ochotnikiem TOPR.

6 listopada 2015 „za zasługi dla rozwoju polskiego skialpinizmu oraz za promowanie imienia Polski w świecie” Andrzej Bargiel został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, w maju 2016 w konkursie Travelery organizowanym co roku przez polski oddział magazynu „National Geographic Traveler” został uznany za „Człowieka Roku 2015”, otrzymał także Kolosa za rok 2016 w kategorii alpinizm za zdobycie Śnieżnej Pantery w rekordowym czasie.

Polscy himalaiści w ogóle od dłuższego już czasu są w światowej czołówce. Ostatniej zimy próbowali zdobyć właśnie K2, na którego szczyt nikt jeszcze nie wszedł o tej porze roku. Na przełomie 1987 i 1988 roku taką próbę podjęła międzynarodowa grupa pod kierunkiem Andrzeja Zawady, w 2003 roku ekipą dowodził Wielicki, a w 2012 roku wspinali się Rosjanie. Żadna z tych ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.

Bartek Bargiel, brat Andrzeja, też przejdzie do historii. Jemu pierwszemu udało się dolecieć i wylądować na szczycie K2 dronem!

Nie udało się także w tym roku. W marcu uczestnicy Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 opuścili bazę. Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki tłumaczył potem, że pogoda nie dawała szans na zdobycie wierzchołka.

Adam Bielecki, jeden z uczestników wyprawy, stwierdził jednak, że na K2 „trzeba będzie wrócić”. I nie jest tajemnicą, że polscy himalaiści powtórzą swoją próbę zdobycia tego szczytu.

Ale Adam Bielecki i tak może być z siebie dumny. Będąc pod K2, uczestnicy wyprawy dostali informację, że Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol mają kłopoty na Nanga Parbat. Górę zdobyli, ale nie byli w stanie z niej zejść.

Na szczęście odległość K2 od Nanga Parbat jest stosunkowo niewielka. Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala ruszyli na pomoc polsko-francuskiej parze himalaistów. Tomasza Mackiewicza nie udało się uratować, ale Bielecki z Urubko w nocy, w ekstremalnie trudnych warunkach, przy temperaturze sięgającej minus 40 stopni Celsjusza dotarli do Francuzki i sprowadzili ją na dół.

Czwórka polskich himalaistów, która uratowała Elisabeth Revol, to dla świata herosi, lodowi wojownicy - o ich wyczynie rozpisywały się zachodnie media.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Andrzej Bargiel nie odpuścił K2, zjechał na nartach ze szczytu. Do historii przejdzie też Bartosz Bargiel, który doleciał na szczyt dronem - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski