Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Bargiel zjechał z Broad Peak!

Majka Lisińska-Kozioł
Andrzej Bargiel
Andrzej Bargiel fot. Marcin Kin
Wydarzenie. Trzy godziny zjeżdżał na nartach ze słynnego ośmiotysięcznika Jędrek Bargiel, 27-latek z Łętowni. Nikomu przed nim się to jeszcze nie udało

Bargiel ruszył tym razem w góry wysokie z Dariuszem Załuskim (56 l.), doświadczonym himalaistą z Warszawy, zdobywcą pięciu ośmiotysięczników (w tym K2 i dwukrotnie Mount Everest).

Plan zakładał wejście na wierzchołek góry zlokalizowanej na granicy Chin i Pakistanu oraz zjazd z niej 21 lipca. Plany pokrzyżowała pogoda. Jędrek musiał przesunąć realizację zadania. Na szczycie stanął po ośmiu godzinach marszu dopiero 25 lipca o godzinie 11 czasu pakistańskiego (8 rano w Polsce), a następnie w ciągu trzech godzin zjechał na nartach do bazy. W międzyczasie, w obozie trzecim, Polak odpoczywał przez godzinę. Dariusz Załuski zakończył atak szczytowy na 7400 m n.p.m.
Bargiel zjechał z ośmiotysięcznika Broad Peak w Karakorum mimo silnego wiatru i obfitych opadów śniegu.

Bargiel pragnie odczarować stereotyp himalaisty męczennika. - Z chodzenia w góry chcę czerpać radość. Uczestniczyłem w kilku wyprawach programu Polski Himalaizm Zimowy i nie spodobało mi się to. Wyprawy trwały długo, ludzie byli zmęczeni czekaniem na pogodę, a potem wyczerpani wchodzeniem na wierzchołek, schodzeniem i długim przebywaniem na dużych wysokościach. A ja wolę szybko wejść na wierzchołek i zjechać. To ma być przyjemny styl życia, a nie walka o życie.

Oczywiście w górach bywa różnie, czasami wygrywa pogoda i trzeba odpuścić podejście. Siedzenie w bazie i czekanie na okno pogodowe to dla mnie marnowanie czasu, w którym mogę zrobić dużo innych, fajnych rzeczy - mówił jeszcze przed ostatnią wyprawą.

Andrzej Bargiel jest jedynym, który w tym roku wszedł na Broad Peak. Jest też pierwszym i jedynym Polakiem, który dwa lata temu zdobył szczyt Sziszapangmy i zjechał z jego wierzchołka na nartach. W ubiegłym roku ustanowił dwa rekordy na Manaslu.

- Ten zjazd to spory sukces. Udało się, bo Jędrek jest bardzo sprawnym narciarzem - powiedział nam wczoraj Krzysztof Wielicki, zdobywca wszystkich 14 ośmiotysięczników. - Nie sądzę jednak, żeby stał się konkurencją dla himalaistów. Nas interesuje wspinanie, Jędrka przede wszystkim zjazd. On chce się jak najszybciej dostać na górę, żeby móc poszusować w dół. To zupełnie dwa inne sporty, które będą współistniały.

Jak podkreśla Wielicki, aby być dobrym, trzeba solidnie trenować i poprzez swoją sprawność minimalizować zagrożenie. - Nie wszyscy są tego zdania. Ludzie dziś mają pieniądze i chcą wszystko szybko kupić. Także emocje, satysfakcję, szczęście. Nie jest to dobra droga. Aby być mistrzem we wspinaniu czy zjeżdżaniu, potrzeba czasu i wytrwałości - mówi himalaista.

Zaginął Ostrowski
W sobotę do południa czasu polskiego, podczas wycofywania się spod góry Gaszerbrum II (8035 m n.p.m.), zaginął 27-letni Aleksander Ostrowski, ratownik Grupy Bieszczadzkiej GOPR i członek Klubu Wysokogórskiego Kraków. Wraz z 32-letni Piotrem Śnigórskim zamierzali zdobyć ten ośmiotysięcznik bez przewodników i bez tlenu, a potem zjechać z niego na nartach.

24 lipca chcieli wejść na wierzchołek, ale po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu zawrócili z ok. 7600 m i ruszyli do niższych obozów. Ostrowski zaginął podczas zjazdu z obozu drugiego do pierwszego. Prawdopodobnie wpadł do szczeliny. Z bazy pod Gaszerbrumem II wyruszyła grupa poszukiwawcza.

Kieruje nią Kinga Baranowska, która 17 lipca zdobyła tę górę. W rejon poszukiwań udali się też Andrzej Bargiel i Dariusz Załuski. W ubiegłym roku Ostrowski jako pierwszy Polak zjechał na nartach z Czo Oju (8201 m).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski