Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gołota zmęczył się na schodach

Redakcja
BOKS. - Czuję się coraz lepiej, bo forma zwyżkuje. Wróciła mi przede wszystkim kondycja i szybkość - twierdzi pięściarz Andrzej Gołota, który 23 lutego zmierzy się z Przemysławem Saletą w trójmiejskiej Ergo Arenie.

Zimowa aura daje się we znaki byłemu czterokrotnemu pretendentowi do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. Przygotowujący się w Warszawie do pojedynku z Saletą "Andrew" uniknął choroby, choć pojawiły się jej pierwsze niepokojące symptomy.

- Na szczęście skończyło się tylko na lekkim przeziębieniu, nie musiałem nawet rezygnować z treningów. Teraz jestem już w pełni zdrowy - podkreśla Gołota, mimo upływu lat wciąż jeden z najpopularniejszych sportowców w naszym kraju.

W naturalny sposób rośnie tempo przygotowań 45-letniego pięściarza, który znakomicie czuje się pod skrzydłami nowego-starego szkoleniowca Andrzeja Gmitruka. Ćwierć wieku temu razem zdobyli srebrny medal podczas igrzysk olimpijskich w Seulu. - Szkoda, że wcześniej nie wróciliśmy do współpracy - żałuje urodzony w stolicy Gołota. Z każdym dniem wchodzi do ringu toczyć coraz więcej rund sparingowych. - Jestem celniejszy w zadawaniu ciosów i chyba biję mocniej - zauważa.

Dzień zaczyna od biegania i radzi sobie nawet wtedy, gdy za oknami stołecznego hotelu Marriott pogoda nie sprzyja pokonywaniu kilku kilometrów. - Wpadłem na pomysł i z parteru wbiegam na ostatnie piętro hotelu [42 kondygnacje - przyp. AG]. Jest się gdzie zmęczyć - śmieje się Gołota i zapewnia, że inni goście hotelowi nie kręcą nosem: - Biegam delikatnie, żeby nikogo nie denerwować.

Treningom Gołoty w sali bokserskiej często przygląda się znakomity przed laty pięściarz 66-letni Wiesław Rudkowski, wicemistrz olimpijski z Monachium (1972) w wadze lekkośredniej. Były szkoleniowiec Gołoty w Legii Warszawa kibicuje dawnemu podopiecznemu, ale osobiście jest przeciwny pojedynkom pięściarzy w zaawansowanym wieku.

- Powiedziałem to Andrzejowi, lecz on jest nieprzewidywalny. Motorycznie zawsze miał wszystkie cechy, by być najlepszym, ale jego bardzo słabą stroną jest psychika. Pamiętam, jak przed walką finałową na mistrzostwach Polski nie spał w nocy, tak przeżywał ten występ - wspomina Rudkowski.

Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski