Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Paszkiewicz, nowy trener Hutnika: Został nie kręgosłup, tylko kilka kręgów. To będzie praktycznie nowy zespół

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Andrzej Paszkiewicz wiosną 2015 roku. Teraz, po siedmiu latach, znów poprowadzi Hutnika
Andrzej Paszkiewicz wiosną 2015 roku. Teraz, po siedmiu latach, znów poprowadzi Hutnika Andrzej Wiśniewski
- Niezależnie od tego, czy umowa zostanie przedłużona, podjąłem decyzję o powrocie z Egiptu do Polski - ze względu na żonę i synka, trochę też na siebie - mówi Andrzej Paszkiewicz, kończący misję dyrektora akademii piłkarskiej Ghazl El-Mahalla. Zaraz po powrocie do Krakowa przystąpi do nowej pracy: został trenerem Hutnika Kraków, tę rolę zresztą już pełnił w latach 2011-2015. - Chciałem wrócić do pracy z seniorami. To było decydujące - nie ukrywa 40-letni szkoleniowiec.

Kiedy wraca pan z Egiptu?

Andrzej Paszkiewicz: 24 czerwca. Planowałem 7 lipca, ale za zgodą prezesa Ghazl El-Mahalla udało mi się przyspieszyć powrót o dwa tygodnie. W Egipcie jest teraz przerwa między sezonami, my w tym momencie mamy w akademii testy dla zawodników. Kiedy je skończymy, będę mógł wrócić do Polski.

Andrzej Paszkiewicz - jeszcze w Egipicie, ale już ze świadomością, że znów poprowadzi Hutnika
Andrzej Paszkiewicz - jeszcze w Egipicie, ale już ze świadomością, że znów poprowadzi Hutnika Hutnik Kraków

A w tym tygodniu delegacja z Egiptu ma przyjechać do Krakowa, by rozmawiać o przedłużeniu współpracy z Hutnikiem?

Prezes Ghazl El-Mahalla wybiera się do Polski 27 czerwca, trzy dni po moim przylocie. Zobaczymy, jak pójdą rozmowy.

Spodziewa się pan, że współpraca zostanie przedłużona? Ze strony Egipcjan jest taka wola?

Jest też pytanie, czy z naszej strony jest wola. Egipcjanie nie wywiązali się z kilku rzeczy, przede wszystkim nie wybudowali bazy treningowej. Było obiecane, że powstanie w grudniu. Teraz coś powinno się ruszyć, bo w zeszłym tygodniu sprzedana została druga transza akcji klubu – z nią bezpośrednio związane jest finansowanie tej inwestycji. Wydaje mi się, że to też impuls dla Egipcjan, żeby spotkać się z przedstawicielami Hutnika. Ja, niezależnie od tego, czy umowa będzie przedłużona, wyraziłem chęć powrotu - ze względu na żonę i synka, trochę też na siebie. Wiadomo - inna kultura, inne zwyczaje, bariera językowa, bo tutaj w Mahalli bardzo mało ludzi mówi po angielsku. No i daleko od domu. A syn niedługo pójdzie do szkoły, żona po wychowaniu młodego chciałaby wrócić do pracy. Oczywiście, jak wszędzie, jest też dużo plusów, paliwo po dwa złote. Kładąc jednak na szali wszystkie za i przeciw, decyzja była taka, żeby wracać. Rzecz jasna, staramy się z trenerami pracę wykonywać cały czas tak samo solidnie, aby ktoś nam nie zarzucił, że skoro kończy się kontrakt, to nie dajemy z siebie tyle, ile powinniśmy.

Projekt stadionu Hutnika Kraków

Hutnik Kraków. Powstał projekt nowego stadionu na Suchych St...

Kiedy zacznie pan pracę w Hutniku?

Starałem się o to, żebym był od początku przygotowań, czyli 27 czerwca. I tego dnia chciałbym zacząć.

Był plan, żeby drużyna zaczęła treningi 22 czerwca.

Tak, ale to zbyt wcześnie. To było planowanie jeszcze po drugiej lidze, która kończyła rozgrywki dużo wcześniej niż trzecia i czwarta. A, szczerze mówiąc, zawodników, którzy zostali z drugiej ligi, których mamy dziś na kontraktach, możemy policzyć na palcach jednej, może dwóch rąk. W niektórych przypadkach jeszcze trwają negocjacje. Z racji okrojonego budżetu pewnie będziemy celować w zawodników trzecio- i czwartoligowych, dla których sezon wciąż trwa. Więc może okazać się nawet, że nasz pierwszy tydzień pracy to będzie oglądanie, testowanie, przyglądanie się zawodnikom, nie będą to jeszcze stricte przygotowania pod nasze granie. Niektórzy pewnie dostaną urlopy, bo przymierzam się na przykład do chłopaków, którzy mogą zagrać w UEFA Regions’ Cup, a ten turniej kończy się 26 czerwca - trzy mecze w trzy dni, więc dość intensywnie.

Przejmie pan drużynę, która w najbliższym sezonie nie będzie walczyć o powrót do II ligi. Raczej zanosi się na wprowadzanie młodych zawodników.

Ja bym nie szalał z deklaracjami. W tym momencie nie wiemy, co mamy. Na pewno została ostoja i legenda Hutnika - Krzysztof Świątek, wiadomo, że od lat ten zespół był budowany w oparciu o niego. Oprócz tego, mało zostało z dotychczasowej drużyny. Najpierw więc skupmy się na tym, żeby zbudować w miarę sensowną kadrę. Oczywiście, ona musi być młoda, z racji tego, jakim jesteśmy klubem i na jakim jesteśmy etapie. Ale chcielibyśmy, żeby kadra była maksymalnie mocna w ramach tego budżetu, jakim dysponuje klub. A czy się uda, to zobaczymy. Przecież inne kluby też nie śpią, też negocjują, też próbują się wzmacniać. Uważam, że ta trzecia liga będzie mocna. Świadczą o tym finanse, jakimi dysponują czołowe kluby.

Pan już ma, mniej więcej, orientację, kto będzie grał w Hutniku?

Mam wstępne deklaracje od chłopaków, którzy się pojawią. Niektórych będę chciał odkurzyć, bo z nimi pracowałem, niektórzy będą dla mnie nowi. Zobaczymy, czy ktoś się spodoba albo potwierdzi swoją wartość. Później to już kwestia tego, czy zawodnicy przystaną na warunki przedstawione przez klub. Na pewno mocno pracujemy nad listą kandydatów, szukamy. Myślę, że jeśli chodzi o kadrę zespołu, to mądrzejsi będziemy po dwóch tygodniach pracy.

Długo się pan zastanawiał, kiedy otrzymał propozycję poprowadzenia tej drużyny?

Miałem jeszcze jedną propozycję, ale nie ukrywam, że chciałem wrócić do pracy z seniorami. To było decydujące. Mówię o ofertach z Polski, bo na rynku egipskim, gdzie zwróciliśmy na siebie uwagę, były zapytania z innych klubów dotyczące nas, naszego systemu. Tu jednak często mówi się dużo, a gdy przychodzi do konkretów, do dopięcia pewnych spraw, bywa różnie. Ja nie chciałem zostać na lodzie, i okazało się, że mam do czego wrócić, to się idealnie w czasie zgrało. Moja decyzja była dość szybka.

A druga propozycja z Polski?

To była praca w Centralnej Lidze Juniorów. Osoba pamiętająca moją dobrą pracę w Cracovii w CLJ, złożyła mi ofertę, ale to byłaby praca poza Krakowem, więc znowu wiązałaby się z przeprowadzką. Wydaje mi się jednak, że teraz najlepiej będzie zakotwiczyć w Krakowie i odświeżyć się w piłce seniorskiej - po paru latach prowadzenia w CLJ zespołów w różnych kategoriach wiekowych.

Kiedy poprzednio był pan trenerem Hutnika, równocześnie prowadził też zespół juniorów. To już nie będzie grane?

Nie, to już chyba nie czas na takie szaleństwa.

Pytam, bo skoro ma to być drużyna młoda, do której juniorzy mają wchodzić szeroką ławą...

Mamy w Hutniku zdolną młodzież, ale akurat nasi juniorzy starsi – nawet patrząc na pozycję w tabeli – w małopolskiej lidze nie brylują. Na pewno są tam zdolni chłopcy, jednak nie jest ich aż tylu, żeby szeroką ławą weszli do pierwszego zespołu. A jeśli chodzi o tych, na których klub pewnie bardziej liczy, to są to już wychowankowie akademii, odbudowanej parę lat temu.

Kibice Hutnika Kraków na meczu z Ruchem w Chorzowie (22.05.2022)

Ruch - Hutnik. Kibice Hutnika na meczu w Chorzowie ZDJĘCIA

Innymi słowy - jeszcze młodsi zawodnicy.

Tak, są tu nawet reprezentanci Polski. Tylko pytanie: czy to już jest czas? Na pewno niektórzy z tych chłopców prędzej czy później dostaną szansę i przekonamy się, czy pokażą wartość na boisku w piłce seniorskiej. Ja pamiętam, że przed moim odejściem z Hutnika (w 2015 roku – przyp. boch) graliśmy chłopcami 18-letnimi, było tylko pięciu czy sześciu seniorów, i skończyło się to walką o utrzymanie. Myślę, że teraz aż takiej sytuacji podbramkowej nie będzie, ale na wszystko trzeba być gotowym. Jestem jednak dobrej myśli, mam sporo deklaracji od chłopaków. Mam nadzieję, że ci, których chciałbym odświeżyć, grając w niższej lidze nie zardzewieli. I że wystarczy im potencjału, by potwierdzić jakość na poziomie trzecioligowym, bo przez miesiąc przygotowań nie zrobimy cudów.

Mówi pan o zawodnikach, którzy mieliby do Hutnika przyjść?

Tak, tylko i wyłącznie. Bo jeżeli chodzi o chłopaków, którzy pracowali z poprzednim trenerem, to jestem spokojny o ich przygotowanie. Wiadomo – druga liga, jakość poprzedniego trenera – tu mogę wypowiadać się w superlatywach. Tylko że ta grupa zawodników jest bardzo wąska. Został nie kręgosłup, tylko kilka kręgów. To będzie praktycznie nowy zespół.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Andrzej Paszkiewicz, nowy trener Hutnika: Został nie kręgosłup, tylko kilka kręgów. To będzie praktycznie nowy zespół - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski