Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Pilipiuk "Przyjaciel człowieka". Recenzja książki

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. archiwum
W nowym zbiorze opowiadań Andrzeja Pilipiuka pojawiają się m.in. tajemnicze wirusy...

WIDEO: Trzy Szybkie

Nikt jeszcze oficjalnie nie zdiagnozował źródeł nowej epidemii wywołanej koronawirusem, ale – pojawiają się i teorie, powiedzmy, spiskowe, wedle których wirus mógł po prostu wyciec z jakiegoś laboratorium zajmującego się biologicznymi eksperymentami (do wytwarzania broni biologicznej włącznie).

Poniekąd trudno się temu dziwić. Lęk przed katastrofą wywołaną prowadzonymi w tajnych laboratoriach doświadczeniami zastąpił wszechobecną jeszcze kilkadziesiąt lat temu obawę przed zagładą atomową. Widać to także w kulturze popularnej – powieści w stylu „Ostatniego brzegu” Nevila Shute czy opowiadania, jak np. „Nadejdą deszcze” Raya Bradbury’ego z tomu „Kroniki marsjańskie”, zastąpiły chociażby medyczne thrillery Robina Cooka, ze słynną „Epidemią” na czele.

W kontekst kolejnego ataku – jakże, niestety, racjonalnej – paniki wpisał się nieintencjonalnie nowy tom opowiadań Andrzeja Pilipiuka, jednego z najpopularniejszych polskich pisarzy współczesnych, zatytułowany „Przyjaciel człowieka”, w sporej części poświęcony właśnie biologicznym zagrożeniom naszej egzystencji. Opowiadanie tytułowe rozgrywa się w epoce postapokaliptycznej, w świecie, którego resztki cudem przetrwały epidemię. Z kolei „My, bohaterowie…” to opowieść o hitlerowcach próbujących odtworzyć wirusy dawno wygasłej choroby dla wykorzystania ich w toczącej się jeszcze, acz przegranej już wojnie.

Jako się rzekło, Andrzej Pilipiuk to jeden z mistrzów polskiej literatury popularnej, sytuującej się na pograniczu fantastyki, horroru i literatury historycznej. Największą sławę przyniosły mu opowiadania o przygodach Jakuba Wędrowycza, pijaka, bimbrownika, egzorcysty i zwyczajnego chama, w którym wedle niektórych interpretacji skupiają się wszystkie wady typowego Polaka, mimo wszystko świetnie radzącego sobie z przeciwnikami.

Ale przygody Wędrowycza to nie jedyny powiązany bohaterem cykl w twórczości Pilipiuka – pisarza jak wielu innych w obecnej epoce myślącego seriami, starającego się utrzymać przy sobie czytelnika przywiązując go emocjonalnie do ciekawie wymyślonej postaci. A ponieważ pisze i wydaje bardzo dużo, sam, uprzedzając krytykę, określa się mianem Wielkiego Grafomana (co wydaje się kokieteryjną przesadą – to po prostu dobra tzw. literatura środka, czego dowodzi i tom najnowszy).

Pilipiuk bohaterem swoich cykli uczynił m.in. Michała Sędziwoja, słynnego alchemika. Pod pseudonimem Tomasz Olszakowski napisał 19 powieści kontynuujących przygody Pana Samochodzika, stworzonego przez Zbigniewa Nienackiego (dalsze ciągi „Samochodzika” pisywali też inni autorzy). Na kartach „Przyjaciela człowieka” pojawia się z kolei, też znany już czytelnikom, doktor Paweł Skórzewski, żyjący na przełomie XIX i XX wieku lekarz, badacz i podróżnik. Nader już wiekowy, acz sprawny umysłowo i fizycznie (niemal jak Indiana Jones), używający szpady ukrytej w pomagającej mu utrzymać się na nogach lasce. I takoż - jak wspomniany Wędrowycz, co Pilipiuk chętnie podkreśla – Polak, acz o zupełnie przeciwstawnym charakterze. Sam autor nazywa go „patologicznym dobroczyńcą”, co można uznać za patriotyczne zadośćuczynienie za będącego jego przeciwieństwem Wędrowycza.

Andrzej Pilipiuk „Przyjaciel człowieka”, Fabryka Słów 2020, 375 str.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski