Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Sikorowski podwójnie autorski

Redakcja
Rozmowa z Andrzejem Sikorowskim to zawsze przyjemność. Tym razem spotkaliśmy się banalnie, na piwie, z powodu równie zwyczajnego – wydania przez Andrzeja dwudziestej którejś płyty. Acz samo wydawnictwo jest z lekka szczególne, to bowiem podwójny album – w ramach „Złotej kolekcji” Pomato­nu – z 30 piosenkami pokazujący Sikorowskiego jako autora piosenek. Za takiego zresztą sam się głównie uważa.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Swymi tekstami przyciąga uwagę od ponad 40 lat. To hołdującymi tradycji, opisującymi krakowski świat „między strychem a piwnicą”, to – w ostatnich latach –komentującymi otaczające nas zjawiska. Teraz wspólnie żoną Chariklią wybrali 30 piosenek nagranych z Grupą Pod Budą, z Grzegorzem Turnauem („Pasjans na dwóch”), z córką Mają, z którą wydał już dwie płyty, jak i solo­wo. Dwadzieścia z nich to dziełka w całości autorskie, bo „Malina” – jak go zwą przyjaciele, tudzież żona – równie sprawnie co teksty układa melodyjki („komponował Chopin, koncertuje Zimmerman, a ja występuję na estradzie i układam melodyjki”). Wybrać trzydziestkę nie było łatwo, zwłaszcza że miała zawierać i piosenki pisane dla innych – jak Danuta Rinn czy Maryla Rodo- wicz („Rozmowa przez ocean”, „To było”). Czemu nie ma „Polskiej madonny” Agnieszki Osieckiej, z muzyką Sikorow­skiego właśnie? Jakoś nam umknęła, przyznał Andrzej, i opowiedział, jak to niegdyś dopołudniową porą spotkał się w hotelu Bristol z Rodowicz i Osiecką („byłem na sztywnych nogach, bo dla mnie współpraca z Agnieszką to było wyzwanie”), od której otrzymał napisany długopisem tekst i propozycję oprawienia go muzyką. Urodę piosenki docenili dziennikarze dając jej swą nagrodę podczas festiwalu w Opolu. A sama autorka ofiarowała Andrzejowi książkę z 365 horoskopami na 365 dni wpisując dedykację „Andrzejowi Wadze Agnieszka Wagowa”. Wyjaśnijmy – ona urodziła się 9 października, on dzień później.

Nie ma więc „Madonny”, ale są inne – te świetnie znane: „Blues o starych sąsiadach”, „Ballada o ciotce Matyldzie”, „Lecz póki co żyjemy”, „Naftalinowy świat”, „Kraków. Piwna 7” i te mniej wylansowane. Są duety, w tym nagrana z Andrzejem Zauchą „Rozmowa z Jędrkiem”. Nie zmieścił się w wyborze przebój o łzach, co kapią. „Ot, chwytliwy szlag­wort, który zagrały wszystkie polskie dancingi, ale to nie jest listek do wieńca laurowego” – mówi Andrzej.

Napisał piosenek około 300, a byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie to, że, co od lat przyznaje, jest mistrzem świata w nicnierobieniu. Tyle że w tym jego nicnierobieniu jest i pochłanianie książek, a czyta Andrzej pasjami, i słuchanie muzyki. Fakt, jest hedonistą, co to lubi „jeść, pić, kochać” – i tak też zatytułował ten swój wybór. „Należę do tego malutkiego grona szczęściarzy, którym dobrze płatne zajęcie nie sprawia żadnych trudności, daje satysfakcję, popularność, pozwala zwiedzać świat, poznawać wciąż nowych, interesujących ludzi” – pisze w towarzyszącej płytom książeczce.

Sikorowski od lat podkreśla, że kariera estradowego matuzalema go nie interesuje i pewnie przyjdzie kiedyś moment, że będzie tylko pisał dla innych, w tym oczywiście Mai, która śpiewa naprawdę wspaniale. Pewnie też napisze znowu coś dla Maryli Rodowicz, dzięki której pojawił się na ostatnim festiwalu w Opolu, a ona wręcz mu przykazała, by odpłacił jej piosenkami. Może kiedyś trafią do kolejnego wyboru piosenek „Maliny”?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski