Uwaga bokserskiego świata będzie skupiona oczywiście na walce wieczoru, w której zmierzą się pięściarz z Wałcza Krzysztof Głowacki i Ukrainiec Ołeksandr Usyk. Stawka jest najwyższa z możliwych, bo w puli walki znajdzie się pas mistrza świata organizacji WBO (jedna z czterech wiodących federacji na świecie) w kategorii junior ciężkiej.
W cieniu swojego serdecznego przyjaciela wiele do ugrania będzie miał także 28-letni Andrzej Wawrzyk, który skrzyżuje rękawice z wracającym ze sportowej emerytury Albertem Sosnowskim, byłym mistrzem Europy w wadze ciężkiej.
Dzisiaj „Dragon” jest cieniem pięściarza, który sześć lat temu walczył w Hamburgu z Witalijem Kliczką, lecz mimo ambitnej postawy poległ przed czasem. Wychowanek TS Wisła Kraków będzie zdecydowaniem faworytem tej konfrontacji i powinien dość spektakularnie rozprawić się z Sosnowskim, aby udowodnić, że pretenduje do toczenia poważnych walk w USA.
- Z moją formą jest „petarda”. Czuję się bardzo dobrze przygotowany, nawet lepiej niż do ostatniego pojedynku w Krakowie (Wawrzyk pokonał przez techniczny nokaut Marcina Rekowskiego - przyp. AG). Nie nastawiam się na nokaut, mam swoje założenia na ten pojedynek, ale inna sprawa, że jestem silny i __biję coraz mocniej - uśmiecha się Wawrzyk, któremu w Trójmieście wyjątkowo będzie sekundował trener młodego pokolenia Łukasz Malinowski. Główny szkoleniowiec w grupie Fiodor Łapin skupia się tylko na boju Głowackiego.
W dzisiejszym pojedynku, którego stawką będzie tytuł mistrza Polski w „królewskiej” kategorii wagowej, Wawrzyk ma do zyskania znacznie więcej.
W poniedziałek gruchnęła sensacyjna informacja, która we wtorek została potwierdzona, że 5 listopada w Tauron Arenie Kraków nie dojdzie do emocjonująco zapowiadającego się pojedynku Mariusza Wacha z Izu Ugonohem. Według Polsatu, który organizuje galę pod swoim szyldem, promotorzy czarnoskórego Polaka mieli uznać, że „Wiking” z Krakowa jest pięściarzem zbyt wysokiej klasy i ostatecznie bali się podjąć ryzyka.
W tej sytuacji naturalnym kandydatem na zastępstwo Ugonoha stał się Wawrzyk, dobry kolega Wacha.
- Jeśli pojedynek dojdzie do skutku, jego stawką będzie mistrzostwo Krakowa i okolic. Po werdykcie jeden z nas będzie musiał się spakować -_żartuje Wawrzyk, który już wymazał z pamięci dotkliwą porażkę z rąk Rosjanina Aleksandra Powietkina. - Skoro Mariusz pierwszy powiedział, że chciałby takiej walki, to ja chętnie mu ją dam. Osobiście wolałbym wyzwania za oceanem, ale na _naszym podwórku takie polsko-polskie starcie ma swój ładunek emocji.
Ostateczna decyzja wydaje się być tylko formalnością, o ile wychowanek „Białej Gwiazdy” nie poniesie uszczerbku w starciu z Sosnowskim.
- Propozycja już oficjalnie padła. Rozmawiałem z panem Marianem Kmitą (szef sportu w Polsacie - przyp.), _innymi członkami Polsatu oraz moimpromotorem Andrzejem Wasilewskim. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to usiądziemy przy stole w przyszłym tygodniu i __dopniemy kontrakt - _mówi Wawrzyk.
Jeżeli coś może storpedować pojedynek dwóch krakowian w hali w Czyżynach, to najbardziej żądania… antydopingowe. Po dwóch wpadkach dopingowych „Wikinga” Wacha, zwłaszcza tej udowodnionej i odcierpianej po pojedynku z Władimirem Kliczką, warunkiem promotorów i trenera Wawrzyka jest wpisanie w kontrakt obowiązkowej serii badań.
- To nasz warunek, aby obaj pięściarze czterokrotnie zostali poddani kontroli, w tym trzy razy wyrywkowo w okresie przygotowawczym i raz po __pojedynku. Jesteśmy absolutnie zainteresowani tym starciem - podkreśla Wasilewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
