MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Angielska taktyka

Paweł Kowal
Każdy ma chyba przyjaciela egoistę. Takiego, którego lubi, ufa mu, z którym chce się upić raz na jakiś czas. I wie też, że on „myśli tylko o sobie”.

Brytyjskie elity doprowadziły do sytuacji, w której polityczne interesy ich kraju zostały złożone na ołtarzu politycznych rozgrywek wewnątrz Partii Konserwatywnej, potem pomiędzy partiami na prawicy. Kurz opadł.

Angielska lekcja za nami - pod każdym względem. Już przypomnieliśmy sobie, że chociaż z Brytami można się przyjaźnić, spędzać czas, planować obronę, to jeśli nie ma prawdziwej wojny, nie będzie w stu procentach wspólnej polityki. Przy okazji przypomnieliśmy sobie, że Wielka Brytania to nie tylko Anglia, nawet nie tylko Anglia i Szkocja.

Wyszły na jaw poważne ambicje londyńczyków i problem mieszkańców Gibraltaru, którzy w ponad 90 procentach opowiedzieli się za Unią. Jeśli do tego dodać duże różnice pomiędzy tym, jak głosowali młodzi, a jak starsi Anglicy, można powiedzieć tak: przyjaciel, chociaż egoista, to jednak ma problemy.

Nie czas teraz na niepotrzebne napinanie struny. Trzeba dać Brytanii czas. Swoją drogą z tymi samymi Anglikami, którzy wychodzą z Unii, trzeba będzie rozmawiać w ramach NATO i innych organizacji. I nawet jak się już rozwiedziemy w ramach Unii, to pozostaną inne połączenia i zależności - były nawet w czasach rzymskich.

Trzeba też pomyśleć, jak ma wyglądać dobra dla nas Unia już po odejściu wyspiarzy. Także my zostajemy z problemami, w pewnym sensie kłopot polega także na tym, że zostawiają Unię rozdygotaną politycznie i z wielkimi problemami na karku. Tym, którzy są za zmianami na korzyść większej konkurencyjności bez Brytyjczyków na pokładzie, będzie trudniej.

Swoją drogą na Wyspach posypały się po Brexicie dymisje, a w Brukseli cisza. Rzecz nie w tym, by czyjąś dymisję wymusić, rzecz w tym, by mieć pewność, że na przykład szef Komisji Europejskiej rozumie, że nie jest sam dla siebie. Czy jest ludzka siła, by wytłumaczyć przywódcom Unii, że także są winni tego, co się stało?

Że wezwanie do reformowania wspólnoty brzmiało przez lata jak śpiewka, której nikt nie bierze na poważnie. Czy ktoś jest w stanie przetłumaczyć Brukseli, że rzecz nie w tym, że urzędnicy faktycznie zużywają tylko parę procent budżetu, ale powinni zmienić styl pracy, zrezygnować z części przywilejów? Przyjdzie czas na decydowanie, jak najkorzystniej ułożyć relacje po Brexicie. Czy dać Brytom status podobny do Norwegii? Czy wynegocjować jeszcze coś innego, dobrego dla obu stron?

Anglicy sami muszą wypić piwo, którego nawarzyli, ale i my musimy mieć swoją angielską taktykę na czas po Brexicie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski