Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anglicy strzelają w Krakowie

Łukasz Grzymalski
Turystyka. W Wielkiej Brytanii zakazano cywilom dostępu do bojowej broni palnej, więc brytyjscy miłośnicy grubych luf przyjeżdżają uprawiać swa pasję w Krakowie.

Stolica Małopolski jest znana wśród turystów z tego, że pod Wawelem nie tylko smok zieje ogniem.

- Od kwietnia do czerwca przybysze z zagranicy stanowią około trzy czwarte klientów strzelnicy. Od lipca do sierpnia takich grup jest mniej, ruch nasili się znowu we wrześniu i październiku. Nasz obiekt jest blisko lotniska, więc łatwo wpaść tu po drodze. Przeważają goście z Wielkiej Brytanii, w której cywilom skrajnie ograniczono dostęp do broni palnej - stwierdza Michał Rogóż z Pasternika.

Wyspecjalizowane agencje turystyczne zbierają grupy chętnych, zapewniają transport i anglojęzyczną obsługę. W internecie ci organizatorzy podkreślają, że strzelectwo jest stylową rozrywką dla twardych zawodników i... zawodniczek.

„Podnieś swój weekendowy wieczór panieński w Krakowie na wyższy poziom. Chwyć za broń, spędź popołudnie odpowiednio wrednie” - czytamy na stronach hennation.co.uk, serwisu dla przyszłych panien młodych.

Jedni goście odwiedzają plenerową strzelnicę w drodze z portu lotniczego. Inni wybierają drugą firmę i dojeżdżają z centrum miasta do krytego obiektu na Grzegórzkach.

Spotykamy tam tęgiego Anglika z wielkim apetytem na usportowioną wersję kałasznikowa oraz deser w postaci strzelby z pojemnym magazynkiem. -Taką broń u mnie w kraju zdelegalizowano - komentuje.

Władze Wielkiej Brytanii od lat forsują politykę nieprzyjazną dla sportowych i rekreacyjnych strzelców. Ma ona służyć bezpieczeństwu obywateli. Tymczasem w Polsce tylko posiadanie broni na własność wymaga badań, zezwoleń, uzasadnień. Na krajowych strzelnicach dostęp do cyngla jest swobodny, co pozwala krakowskim przedsiębiorcom zarabiać na cudzoziemcach. Jednak, rzecz jasna, instruktorzy nie dają broni do ręki małym dzieciom i osobom nietrzeźwym.

- Chociaż odwiedzają nas także uczestnicy wieczorów kawalerskich i panieńskich, zawsze jest bezpiecznie. Organizatorzy imprez dbają o to, by strzelecką część świętowania urządzić przed częścią barową - podkreśla Michał Rogóż.

Strzelnice są nie tylko miejscami, w których z hukiem dziurawi się tarcze. Bliskie spotkanie z radzieckim pistoletem TT czy polskim RAK-iem stanowi też lekcję historii zimnej wojny. - Turystów przyciąga zarówno urok strzelania, jak też okazja do poznawania sprzętu z dawnego bloku wschodniego. Dla tych osób atrakcją jest możliwość wzięcia do ręki bojowego pistoletu, a oddanie strzałów z legendarnego kałasznikowa to już pełnia szczęścia. Zagranicznych klientów odbieram jako szczególnie miłych gości na strzelnicy, bo tym ludziom wszystko podoba się tutaj - dodaje Rogóż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski