Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anglik w kociej skórze

Redakcja
Osmaden - 10-tygodniowy kocurek Fot. Archiwum hodowli UnderleyHall*PL
Osmaden - 10-tygodniowy kocurek Fot. Archiwum hodowli UnderleyHall*PL
Ojczyzną kotów brytyjskich krótkowłosych (BRI) jest Egipt. Do Europy trafiły stamtąd już w czasach starożytnych.

Osmaden - 10-tygodniowy kocurek Fot. Archiwum hodowli UnderleyHall*PL

Rasy kotów

Rzymianie zagonili je do pracy - chroniły zapasy żywności przed szkodnikami, co zresztą sprawiało im sporą frajdę, jako że BRI są znakomitymi łowcami. Wraz z rzymskimi legionami myśliwi w futerkach wędrowali po Europie, by wreszcie trafić na Wyspy Brytyjskie. I właśnie na Wyspach stały się bardzo popularne - stąd ich nazwa.

Żyły tam przez stulecia, w większości jako koty półdzikie, nadal służąc człowiekowi jako tępiciele szkodników. Trafiały jednak także do domów, jako rozpieszczani pupile, a pierwsza wystawa kotów tej rasy, która odbyła się w 1871 roku w Londynie, zgromadziła tłumy. Prezentowano wówczas przede wszystkim koty o umaszczeniu niebieskim; do dziś brytyjczyki są kojarzone z tą barwą, choć obecnie występują we wszelkich odmianach kolorystycznych. Jest to efekt krzyżowania BRI z kotami domowymi, persami, kartuskimi i rosyjskimi, co czynili hodowcy po obu wojnach światowych, w czasie których hodowle załamywały się i rasie brytyjczyków groziło wyginięcie. W efekcie jest to nadal rasa o dość niestabilnych cechach wyglądu.

Zbliżony do ideału wzorca rasy kot brytyjski jest duży i muskularny. Jego łapy i ogon są krótkie, grube i zaokrąglone na końcach. Głowa tego kota nieodparcie kojarzy się z misiem - jest okrągła i szeroka, z dużymi uszami i okrągłymi, szeroko rozstawionymi oczami, barwy przeważnie miedziano-złotej. Futro jest krótkie i gęste, w najróżniejszych kolorach; najbardziej poszukiwane, choć trudne do wyhodowania są BRI rude, najrzadsze - przynajmniej w Polsce - koty o futrze barwy czekoladowej.

Prócz brytyjczyków krótkowłosych coraz częściej pojawiają się długowłose, które swój wygląd zawdzięczają "spadkowi" po persach. Walka o uznanie tego typu BRI jako odrębnej rasy wciąż trwa, choć niektóre związki felinologiczne już ją zarejestrowały.

- Moje koty to prawdziwi Anglicy w kociej skórze - śmieje się Dorota Podlejska, hodowca kotów brytyjskich. - Są małomówne i bardzo niezależne, nie przepadają za siedzeniem na kolanach, ale z własnej woli towarzyszą człowiekowi we wszystkich domowych czynnościach, udając jednocześnie, że to, co robię, w zasadzie w ogóle ich nie interesuje. Z reguły są flegmatyczne - nawet ich bójki odbywają się jak na zwolnionym filmie - ale jeśli im na tym zależy, potrafią przemieszczać się błyskawicznie. Choć całkowicie pozbawione agresji wobec ludzi i kotów, patrzą na innych z niejakim politowaniem, jak na plebs, a wzajemne relacje układają na własnych warunkach. Koty tej rasy są dobrymi towarzyszami dla ludzi, którzy uszanują ich niezależny charakter.

Pielęgnacja kotów brytyjskich nie wymaga wielkiego zachodu. Należy natomiast zwracać szczególną uwagę na stan ich zdrowia, gdyż po perskich przodkach niektóre odziedziczyły skłonność do chorób serca i nerek. Kociak z legalnej hodowli, dwukrotnie zaszczepiony, często również wykastrowany, kosztuje od 1500 - 1800 do 2000 zł.

BARBARA MATOGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski