- Niedawno wystąpiła Pani na mównicy sejmowej, domagając się przywrócenia Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
- Sprawą utrzymania komendy KOSG zajmuję się od 2010 r. Sprzeciwiałam się likwidacji oddziału. Napisałam dwie interpelacje dotyczące zmian.
- Wtedy była Pani w opozycji i tego rodzaju wystąpienia można było interpretować jako bezpodstawny atak.
- Występowaliśmy z tym problemem, bo nie było żadnego uzasadnienia likwidacji komendy w Nowym Sączu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych sformułowało kilka lat wcześniej koncepcję funkcjonowania Straży Granicznej na lata 2009-2015 i w niej były zapisy, że na każdej granicy z państwem unijnym ma być jeden oddział. Poprzedni rząd własne dokumenty wyrzucił do kosza. Przed likwidacją za 55 mln zł wyremontowano komendę w Nowym Sączu. Potem zrobiono z tego Karpacki Ośrodek Wsparcia Straży Granicznej.
- Teraz Straż Graniczna na południowej granicy wydaje się jeszcze bardziej potrzebna.
- Już kilka lat temu argumentowaliśmy, że wobec niepokojów w północnej Afryce nasza południowa granica może być zagrożona. Nie sposób sprawnie zarządzać ochroną granicy z odległości 270 kilometrów, ze śląskiego Raciborza.
- Po Pani wypowiedzi w Sejmie można sądzić, że to początek przywracania oddziału.
- Po likwidacji około 130 wyszkolonych funkcjonariuszy odeszło ze straży. Szybkie odtworzenie komendy będzie bardzo trudne, ale nie poddajemy się. Spodziewam się wznowienia działania KOSG od połowy przyszłego roku lub najpóźniej 1 stycznia 2017 r. To realny termin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?