Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antiga znów zaskoczył, ale trzeba mu zaufać

Artur Bogacki
Ostatni sukces polskich siatkarzy to zwycięstwo w Lidze Światowej w 2012 r. Teraz przerwą złą passę?
Ostatni sukces polskich siatkarzy to zwycięstwo w Lidze Światowej w 2012 r. Teraz przerwą złą passę? FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Siatkówka. W reprezentacji Polski na zbliżające się mistrzostwa świata nie ma zawodników, bez których kibicom bardzo trudno by było niedawno wyobrazić sobie naszą narodową drużynę.

Trener Stephane Antiga w trakcie Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie podał kadrę, która ma walczyć o medale rozpoczynających się 30 sierpnia w Warszawie mistrzostw świata. Ze składu wypadł Bartosz Kurek, co zaskoczyło kibiców siatkówki, zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy wykuruje się kontuzjowany Mariusz Wlazły. A przecież Kurka można by przestawić z przyjęcia na atak.

– Jako trener wiem, że decyzje o wyborze składu są bardzo trudne, a podejmowane są po naprawdę wnikliwej analizie – mówi Ireneusz Mazur, były szkoleniowiec, obecnie komentator siatkówki. – Antiga przyznał, że zdecydowały względy sportowe, bo Kurek miał na treningach gorsze statystyki niż inni. Sam zawodnik wypowiadał się już w podobnym tonie. Czy decydowały inne względy? Można tylko przypuszczać. Jego brak to dla kibiców zaskoczenie, bo dotąd, jeśli podawało się kadrę Polski, Kurek był na czołowych pozycjach. Skoro trener wybrał tych, a nie innych zawodników, to trzeba go teraz wspierać. Widocznie uważa, że taki skład gwarantuje realizację celów. Jeśli mówi, że kadra jest optymalna, to trzeba mu zaufać.

Antiga już wcześniej nie bał się podejmować trudnych decyzji. Nie dał możliwości powrotu do kadry Zbigniewowi Bart­manowi, ostatnio zrezygnował z Grzegorza Boćka (objawienie poprzedniego sezonu), a wracający po kontuzji Łukasz Żygadło grał mało i ze „względów osobistych” zrezygnował z walki o miejsce w kadrze. Z drugiej strony – Francuz namówił do powrotu do kadry Mariusza Wlaz­łego i Pawła Zagum­nego. Zwłaszcza po grze tego pierwszego widać, ile znaczy on dla reprezentacji.

Antiga, dla którego to debiut w roli trenera, w roku najważniejszej imprezy dla polskiej reprezentacji sporo eksperymentował. Choć kadra jest ustalona, ale to nie znaczy, że wiadomo, kto będzie grał w wyjściowej szóstce. Selekcjoner w tym sezonie pokazał, że u niego nie ma „pierwszego” i „drugiego” składu, było dużo zmian (pewniakiem dotąd był w zasadzie tylko Wlazły, ale teraz jest kontuzjowany).

Sukcesywnie stawiał na młodszych zawodników, którzy wcześniej byli co najwyżej w drugim szeregu reprezentacji. A ci wykorzystali szansę. Konarski, grając po raz pierwszy w karierze w wyjściowym składzie – w czerwcowym meczu Ligi Światowej przeciw Brazylii w Krakowie – był najlepszy w naszej ekipie. Bardzo dobre spotkania mieli wchodzący na dobre do kadry Mateusz Mika czy Rafał Buszek, którzy wygryźli z przyjęcia Kurka. Rozgrywającym numer jeden został Fabian Drzyzga. Tylko czy ci zawodnicy, gdy będzie się toczyła gra o najwyższą stawkę, udźwigną presję?

– Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała gra reprezentacji na mistrzostwach. Jesteśmy w stanie, tak na 80 procent, przewidzieć, jak zagrają poszczególni zawodnicy. Niektórzy dotąd nie mieli do czynienia z aż taką presją. Na przykład Drzyzga jest od dłuższego czasu w reprezentacji, ale nie miał tak dużej odpowiedzialności – przypomina Mazur.

Władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej zapowiadają walkę o medal, oczywiście ze złota. Tylko czy na samym fakcie, że mistrzostwa są u nas, można tak wysoko oceniać szanse „biało-czerwonych”? Statystyka nie jest po stronie Polaków. Od czasu zwycięstwa w Lidze Światowej (2012 r.) nasi siatkarze zaliczyli nieudane igrzyska olimpijskie w Londynie (jechali po medal, a odpadli w ćwierćfinale), klapę na mistrzostwach Europy przed rokiem. Do tego w ostatnich dwóch latach nie awansowali do finału Ligi Światowej.

– Patrząc na to wszystko chłodnym okiem, bez emocji, wydaje mi się, że optymalny wynik dla Polski to miejsca 5.–8. Serce chciałoby oczywiście czegoś więcej. Jesteśmy gospodarzami mistrzostw świata, kibice będą dodawać skrzydeł naszej drużynie, stać nas na wejście do czołowej czwórki – mówi Mazur.

W ostatnim dniu Memoriału Wagnera Bułgaria pokonała Chiny 3:2 (25:22, 22:25, 20:25, 25:17, 20:18). .

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski