"Antyinstrument rozwoju"

Pracodawcy krytykują Ustawę o planowaniu przestrzennym

   
   - Nie zgadzamy się na bezhołowie, które było pod rządami starej ustawy, i nie zgadzamy się na bezhołowie, które wprowadzi nowa - powiedział PAP ekspert PKPP Ryszard Kowalski. Jego zdaniem, nowa ustawa jest "antyinstrumentem" rozwoju gospodarczego i "prawniczym bublem", który wymaga natychmiastowej nowelizacji. Jak powiedzieli przedstawiciele PKPP, w Ministerstwie Gospodarki zakończono niedawno prace nad rozpoznaniem barier przedsiębiorczości, w którym na pierwszym miejscu znalazła się nowa ustawa o gospodarce przestrzennej. Najgroźniejsze zapisy nowego aktu to, zdaniem ekspertów PKPP, unieważnienie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego sprzed 1995 r., co spowoduje powstanie pustki prawnej. Inny niebezpieczny zapis to dopuszczenie możliwości lokalizacji inwestycji publicznych na podstawie decyzji, gdy nie będzie planu miejscowego. Nowymi uregulowaniami zaniepokojony jest również prezes PAIZ Antoni Styrczula. Jego zdaniem, zapisy ustawy nie przyczynią się do wzrostu zainteresowania naszym krajem inwestorów zagranicznych.
   Styrczula powiedział, że dziwi go, że nie ma tam zapisów o rozwiązaniach dla priorytetowych inwestycji i tworzy ona wiele nowych barier dla zagranicznych inwestorów. - Moim zdaniem, pod rządami tej ustawy, choć znajdują się tam zapisy słuszne, zapanuje chaos - przestrzegał Styrczula.
   Przedstawiciele PKPP twierdzą, że ustawa zawiera wiele przepisów niekonstytucyjnych np. dopuszcza możliwość wywłaszczenia nieruchomości w sytuacji zarówno posiadania planu miejscowego, jak i jego braku. Ich zdaniem, będzie ona sprzyjać spekulacji gruntami i korupcji, nie zawiera rozwiązań systemowych, odbije się na liniowych inwestycjach infrastrukturalnych i zawiera niejednoznaczności interpretacyjne. (DRAG)