Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antykwariusz, który kochał książki za bardzo. Nie lubił ich sprzedawać

Paweł Stachnik
Wnętrze antykwariatu założonego przez Stefana Kamińskiego. Wyposażenie nie zmieniło się od lat
Wnętrze antykwariatu założonego przez Stefana Kamińskiego. Wyposażenie nie zmieniło się od lat Paweł Stachnik
SYLWETKA. Stefan Kamiński był księgarzem, wydawcą, antykwariuszem i bibliofilem. Stworzona przez niego firma była jedną z ważniejszych w przedwojennym Krakowie. Przetrwała wojnę i komunizm, a teraz radzi sobie w czasach internetu i e-booków

Niewielka witryna przy ul. św. Jana 3, a w niej stare książki, gazety, albumy. To miejsce dobrze znane kilkunastu pokoleniom krakowian, a zwłaszcza tym, dla których książka i czytanie były ważnymi elementami życia. Tutaj od ponad 60 lat mieści się antykwariat i wypożyczalnia książek Stefana Kamińskiego, znanego krakowskiego wydawcy, księgarza i bibliofila, postaci niezwykle dla miasta zasłużonej, a dziś nieco zapomnianej.

Wnętrze antykwariatu wypełniają wysokie regały od podłogi po sufit wypełnione książkami. Tomy leżą też na stołach, stolikach i ladach, a gdzieniegdzie także na podłodze. - Od czasów stryja nic się tutaj nie zmieniło - mówi Krystyna Kamińska-Samek, bratanica Stefana Kamińskiego i jego następczyni w antykwarycznej działalności.

Siadamy przy niewielkim biurku ustawionym pomiędzy półkami i rozpoczynamy rozmowę. A z czarno-białej fotografii wiszącej na regale spogląda na nas założyciel antykwariatu.

Księgarz z powołania
Stefan Kamiński urodził się 20 maja 1907 r. w Obrytkach na Białostocczyźnie w biednej, wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Jako najzdolniejszy z dziewięciorga rodzeństwa ukończył szkołę powszechną i niebawem podjął pracę zarobkową, by ulżyć rodzicom. Pracował w niewielkiej księgarni w Sejnach, należącej do męża jego siostry. Tam po raz pierwszy zetknął się z fachem księgarza, który - jak się potem okaże - stanie się jego pasją i zawodem.

Gdy księgarnia popadła w kłopoty finansowe, Stefan musiał szukać sobie zajęcia gdzie indziej. W wieku 20 lat, z jedną walizką i paroma groszami w kieszeni wyjechał na drugi koniec Polski, do Krakowa. Tutaj znalazł pracę w księgarni Jagiellońskiej przy ul. Wiślnej.

W nowym miejscu pracy szybko zyskał uznanie przełożonych zdolnościami, rzutkością i inteligencją, do tego stopnia, że po trzech miesiącach praktyki powierzono mu samodzielne kierowanie księgarnią Towarzystwa Szkoły Ludowej przy ul. św. Anny 3.

W 1932 r. Kamiński czuł się już na tyle pewnie, że zrezygnował z pracy w księgarni TSL i przystąpił jako wspólnik do firmy księgarskiej Nauka i Sztuka mieszczącej się przy ul. Podwale 6. Został tam kierownikiem księgarni. Poszerzył w niej asortyment, rozbudował kontakty handlowe z wydawcami, wprowadził zamówienia na pozycje poszukiwane oraz handel książkami antykwarycznymi.

Znowu okazało się, że księgarstwo to życiowe powołanie Stefana Kamińskiego. Z księgarni przy Podwalu (dziś mieści się tam znana krakowska Główna Księgarnia Naukowa) uczynił liczącą się w mieście placówkę handlową. Zaczęli do niej przychodzić krakowscy bibliofile, profesorowie i kolekcjonerzy. Kamiński był w stanie szybko sprowadzić poszukiwany tytuł z innych miast (Warszawy, Poznania, Lwowa), a w swoim antykwariacie oferował książki stare i cenne. On sam zyskał zaś uznanie w środowisku krakowskich bibliofilów, antykwariuszy i księgarzy.

Częścią firmy była Składnica Przyborów i Materiałów do Zajęć Praktycznych przy ul. św. Marka 31, dostarczająca szkołom pomocy naukowych i urządzająca pracownie fizyczne i chemiczne. Interes szedł tak dobrze, że Kamiński zainteresował się działalnością wydawniczą. Pierwszą wydaną przez niego książką był zbiór felietonów znanego wówczas publicysty pisującego w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym" Zygmunta Nowakowskiego, zatytułowany "Książka zażaleń", w wysokim jak na tamte czasy nakładzie 5 tys. egz.

Pozyskanie popularnego Nowakowskiego było świetnym ruchem, ale autor okazał się trudnym współpracownikiem - nie dotrzymywał terminów, oferował rękopisy obiecane innym wydawcom, pobierał zaliczki, nie dostarczając tekstów. Lepiej poszło natomiast z innymi pisarzami i do wybuchu wojny Kamiński wydał 22 tytuły - powieści dla dzieci, przewodniki po Krakowie, podręczniki techniczne.
Ostatnią jego książką były wydane 1 sierpnia 1939 r. wspomnienia kpt. Antoniego Stawarza pt. "Gdy Kraków kruszył pęta", w których ten opisał okoliczności wyzwolenia Krakowa w październiku 1918 r. W tym samym roku Kamiński spłacił pozostałych wspólników i stał się jedynym właścicielem Nauki i Sztuki.

Lektura w czasach wojny
Dobrą passę przerwał wybuch wojny. Po zajęciu Krakowa przez Niemców do księgarni na Podwalu weszli niemieccy funkcjonariusze i zarekwirowali zakazane pozycje (m.in. w języku angielskim i francuskim). By dostosować się do nowych czasów, Kamiński założył wypożyczalnię książek. Warunki okupacyjne - brak radia, godzina policyjna, brak polskich gazet - sprawiały, że ludzie łaknęli lektury książek.

- Nie było szans, żeby Niemcy wydali pozwolenie na taką działalność, więc stryj uciekł się do fortelu. Na posiadanym zezwoleniu na prowadzenie księgarni dopisał własnoręcznie "i wypożyczalni". Wykonał fotokopię zezwolenia i uwierzytelnił u notariusza, a oryginał zniszczył. W taki sposób przy Podwalu powstała wypożyczalnia książek - opowiada pani Krystyna.

Służyła ona jako wypożyczalnia, ale też jako punkt kontaktowy dla krakowskiej konspiracji, do której Kamiński szybko wszedł. Ponadto uruchomił przy ul. Karmelickiej 29 powielarnię, w której odbijał podziemną prasę - "Dziennik Polski" (organ Stronnictwa Demokratycznego) i "Kurier Powszechny" oraz skrypty do tajnego nauczania. Później powielarnię Kamiński przeniósł na Poselską 9, a przy Karmelickiej zainstalował w piwnicy tajną drukarnię.

Chcąc ratować polską książkę, Kamiński podjął akcję potajemnego skupywania księgozbiorów z likwidowanych przez Niemców bibliotek publicznych i szkolnych. Uratowane w ten sposób podręczniki przekazywał na cele tajnego nauczania. By zapewnić funkcjonowanie firmie, zaczął wydawać pocztówki, które sprzedawały się w dużych nakładach.

Zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji pisarzy i naukowców, rozpoczął wypłacanie im zaliczek na poczet przyszłych książek. Wspomagał w ten sposób sporymi sumami m.in. Zofię Kossak, Wojciecha Żukrowskiego, Czesława Miłosza, Jerzego Andrzejewskiego, Karola Irzykowskiego, Stanisława Pigonia i Władysława Szafera. Za swoją działalność konspiracyjną Stefan Kamiński został odznaczony po wojnie Orderem Polonia Restituta.

Placówka przy św. Jana
W nowych czasach, jakie nastały po 1945 r., początkowo firma szła dobrze. W pierwszych latach po okupacji wydał 130 pozycji i otworzył filię w Katowicach. W 1950 r. upaństwowiono jednak wszystkie prywatne księgarnie, tworząc Przedsiębiorstwo Państwowe "Dom Książki". Tym samym przestała istnieć księgarnia przy Podwalu, a potem i wydawnictwo Nauka i Sztuka.

Spore niegdyś przedsiębiorstwo Kamińskiego skurczyło się do antykwariatu i wypożyczalni i przeniosło do niedużego lokalu przy św. Jana 3 (choć i na tę resztę były poważne zakusy). Z czasem również to miejsce stało się ważnym punktem na bibliofilskiej mapie Krakowa. - U stryja zawsze można było trafić na cenne i rzadkie książki. Przychodzili tu więc kolekcjonerzy i bibliofile, literaci, profesorowie krakowskich uczelni - opowiada pani Krystyna, która od lat 70. pomagała w prowadzeniu placówki.

- Spotykali się tam wszyscy interesujący się dobrą książką. Towarzystwo Miłośników Książki, w którym działał Kamiński, miało tam swój punkt kontaktowy. Pan Stefan był uroczym człowiekiem i kopalnią wiedzy o Krakowie. To, że nie napisał pamiętników, uważam za niewybaczalny błąd - mówi prof. Piotr Hanczakowski, biolog, bibliofil, klient antykwariatu przy św. Jana od ponad pół wieku.
- Jak na antykwariusza pan Stefan miał tę wadę, że nie bardzo lubił sprzedawać książki. Zdarzało mi się po kilka lat chodzić tam po jakąś pozycję. Kiedyś pojawił się cenny starodruk z drukarni Unglera z 1516 r., który bardzo chciałem nabyć. Pan Stefan odpowiadał jednak uparcie: - To nie jest do sprzedania. Chodziłem tam więc jakieś dziesięć lat, aż kiedyś usłyszałem:

- Ja panu sprzedam tego Unglera. - Ruszyło pana sumienie? - zapytałem. Odpowiedział: - Nie, znalazłem drugi taki egzemplarz… - śmieje się profesor.

Stefan Kamiński nigdy nie założył rodziny, całe swoje życie poświęcił książkom. Pracował niemal do końca swoich dni. Zmarł 14 listopada 1974 r. Pochowany został na cmentarzu Rakowickim. Dziś tradycje firmy kontynuuje jego bratanica Krystyna Kamińska-Samek. W czasach spadającego czytelnictwa, e-booków i kupowania książek w internecie, prowadzi tradycyjny antykwariat i prywatną wypożyczalnię książek, których wygląd nie zmienił się od lat 50. ubiegłego wieku. I ciągle przychodzą tam kolekcjonerzy, bibliofile i miłośnicy cennych wydawnictw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski