Maj 2009 roku. To w tym rejonie nad Wieprzówką w Andrychowie doszło do zbrodni. Fot. Mirosław Gawęda
ANDRYCHÓW. Prokuratura chce dożywocia dla sprawcy, a 25 lat dla jego wspólniczki
W maju 2009 roku cały Andrychów był w szoku, kiedy ujawniono szczegóły brutalnego morderstwa przy ul. Maja. Do zbrodni doszło w nocy 22 maja. Mieczysław W. został zasztyletowany w krzakach nad Wieprzówką, zaledwie kilkaset metrów od swojego domu.
Kilka tygodni później policja zatrzymała podejrzanych: mieszkańca Bielska-Białej Dariusza R., oraz - co z zszokowało wszystkich - 29-letnią żonę zabitego mężczyzny Katarzynę W. To ona, jak wynika z wyroku, miała posłać męża na śmierć, kiedy wręczyła mu 100 zł i wysłała w nocy do sklepu "po piwo", wiedząc doskonale, że w krzakach czyha na niego morderca - jej kochanek.
- Bez tych działań do zabójstwa by nie doszło - mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Kilka miesięcy temu w Sądzie Okręgowym w Krakowie zapadł wyrok: morderca został skazany na 25 lat więzienia, a jego wspólniczka na 12,5 roku.
Wiele osób uznało, że takie kary są niewspółmierne w stosunku do winy. Tak samo uznała prokuratura. Tym bardziej, że Dariusz R. już kiedyś siedział w więzieniu za morderstwo. W Andrychowie dopuścił się morderstwa zaledwie kilka miesięcy po wyjściu na wolność.
Niedawno prokuratura złożyła apelację od wyroku. Dla mordercy śledczy domagają się dożywotniego pobytu za więziennymi kratami, a dla jego wspólniczki - 25 lat więzienia.
(GM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?