W Muzeum Archidiecezjalnym
Absolwent Wydziału Rzeźby krakowskiej ASP (dyplom u prof. Mariana Koniecznego) zaczął edukację artystyczną od Technikum Ceramicznego w Łysej Górze.
Wprawdzie był to już przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, ale Łysa Góra wciąż miała swoją ceramiczną legendę. Zrozumiałe więc, że wśród materiałów rzeźbiarskich, jakimi posługuje się Stanisław Brach, glina zajmuje miejsce uprzywilejowane. "Właśnie w niej artysta odkrywa dialog pomiędzy materią a ideą" - napisał Leszek Makówka.
Wystawę rzeźb i obrazów ceramicznych Stanisława Bracha otwarto wczoraj w Muzeum Archidiecezjalnym przy Kanoniczej.
Prace technicznie ciekawe, wyraziste w kolorze (dużo czystej, mocnej czerwieni), czasem grzeszące dosłownością, pokazane zostały pod wspólnym tytułem "Apokalipsa". Poza niektórymi rysunkami, najdosłowniej i najbliżej tytułu znalazł się cykl obrazów ceramicznych "Jeźdźcy Apokalipsy". Przewrotny podwójnie, bo po pierwsze nad wyraz realistycznie zostały potraktowane same konie, a obecność jeźdźców zaznaczają wpisane w tło ich atrybuty; po drugie konie są tyleż piękne, co najzupełniej przez artystę oswojone. Groza tak wielka, że niewypowiedziana ma tu nośniki całkiem przyjemne.
Trudne (jeśli nie ostateczne) doświadczenia człowieka znajdziemy w rzeźbach pełnych ("Marsz", "Cztery"), w których zapewne każde pokolenie znajdzie inne odniesienia. Dla generacji dziś zdecydowanie pełnoletniej będą to obozy zagłady, dla innych nie muszą; pomysłowość w czynieniu zła jest gigantyczna i trwała; jest na wystawie również "Biesłan", zresztą jeden z lepszych obrazów ceramicznych Bracha. (AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?