Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apologia Johna Wayne'a

Włodzimierz Jurasz
Po(d)gląd na świat. Ależ ci Amerykanie są naiwni. Ta, przyznam - niezbyt oryginalna - refleksja naszła mnie po kolejnym obejrzeniu (w niedzielę, w TVN7) filmu "Suma wszystkich strachów", nakręconego przez Phila Aldena Robinsona na podstawie powieści Toma Clancy'ego.

Dla niezorientowanych parę słów przypomnienia. Zgubiona przed laty na Wzgórzach Golan izraelska bomba atomowa trafia w ręce terrorystów, którym nie podobają się zmiany zachodzące w świecie, ze szczególnym uwzględnieniem Związku Sowieckiego, przekształcającego się w demokratyczną (?) Rosję.

Detonują więc ową bombę w Baltimore, aby doprowadzić do ponownego skłócenia pijących sobie z dzióbków Rosjan i Amerykanów, zachwyconych postępującym odprężeniem.

Ta akcja omal nie doprowadza do wybuchu wojny jądrowej, na przeszkodzie staje im jednak analityk CIA Jack Ryan, a przede wszystkim nowy prezydent Rosji, jedyny sprawiedliwy w Sodomie i Gomorze, czyli w Rosji i w USA (nawet amerykański prezydent okazuje się żądnym krwi jastrzębiem). Właśnie dzięki prezydentowi Zorkinowi do apokalipsy nie dochodzi.

Książka Clancy'ego wyszła w roku 1991. Film powstał w 11 lat później, gdy prezydentem Rosji był już Władimir Władimirowicz Putin. Uprawniona będzie więc teza, że tak właśnie, jako poczciwy Zorkin, był wtedy postrzegany w USA. Zresztą nie tylko on - w filmie pojawia się również bardzo porządny agent FSB, czyli następczyni sowieckiej KGB (zresztą analogiczne postaci tzw. dobrych Rosjan można znaleźć także w wielu innych filmach z tej epoki, nawet w nader wcześniej antysowieckich ,,Bondach").

Jak dowodzą ostatnie miesiące, polityka zagłaskiwania rosyjskiego niedźwiedzia nie przyniosła spodziewanych efektów, a być może była nawet przeciwskuteczna. Ciekawe więc, jak na wydarzenia ukraińskie zareaguje Hollywood.

Jednio jest pewne - już nie da się kręcić takich naiwnych, acz mimo wszystko interesujących i skomplikowanych fabułek. Trzeba będzie ciąć równo z ziemią. Tak jak robił to chociażby John Wayne, np. w "Zielonych beretach".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski