MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arbiter nas oszukał

Redakcja
Marcin Cabaj broni strzał legionisty Bruna Mezengi Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Marcin Cabaj broni strzał legionisty Bruna Mezengi Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Cracovia przegrała w poniedziałek z Legią Warszawa 1-2. Decydującego gola straciła po kontrowersyjnej decyzji arbitra Daniela Stefańskiego, który uznał, że zbyt długo przetrzymywał Pan piłkę i przyznał w 94 min gospodarzom rzut wolny. Sędzia mówi, że w przerwie meczu zwracał uwagę, że gra Pan na czas. Tak było?

Marcin Cabaj broni strzał legionisty Bruna Mezengi Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

ROZMOWA. Bramkarz Cracovii MARCIN CABAJ przestawia swoją interpretację kluczowej sytuacji meczu z Legią

- To nie było tak. To ja zwróciłem się do niego z pytaniem: - Panie sędzio, wiem, że mam już jedną żółtą kartkę, to jak będę wychodził za boisko po piłkę, to mam truchtać, czy mogę sobie iść po nią? Usłyszałem - ma pan truchtać, bo jeżeli będzie pan szedł, to uznam to za opóźnianie gry i ukarzę pana żółtym kartonikiem. I truchtałem po każdą piłkę. I tyle rozmawialiśmy na ten temat.

- To znaczy, że arbiter mówi nieprawdę?

- Tak, kłamie. Uważam, że oszukał nas jako drużynę.

- Arbiter w rozmowie z nami mówi, że od początku meczu grał Pan ewidentnie na czas, podobnie jak cała drużyna. Mówi, że w feralnym momencie podciągał Pan getry, że trwało to wszystko bardzo długo.

- A jak by bramkarzowi spodenki spadły? To co? Ma nic nie robić? Deska przesunęła się na nodze, przeszkadzała przy dobrym wybiciu piłki, więc ją poprawiłem.

- Za co była pierwsza żółta kartka?

- Dostałem ją słusznie, bo wybiegłem z bramki na środek boiska i wdałem się w dyskusję. Uważam, że pan Stefański do 94 minuty prowadził zawody bardzo dobrze, aż wywinął nam taki numer.

- Sędzia mówi, że przetrzymywał Pan piłkę przez 13 sekund...

- A skąd to wie, włączył stoper? Od kiedy należy liczyć czas? Czy od momentu kiedy bramkarz złapie piłkę i upada z nią na ziemię? Oglądałem mecz Manchester United - Newcastle, bramkarze trzymali piłkę po 15 sekund i arbitrzy na to nie reagowali. O czym tu mówimy? Jeżeli bramkarzom odgwizdywać się będzie takie rzeczy, to w meczu będzie 6-7 takich sytuacji, po których powinny być dyktowane rzuty pośrednie. Arbiter wygłupił się. Jeśli jesteśmy rygorystyczni, to gwiżdżmy wszystko. Jeden z trenerów mówił mi, że przy rzucie wolnym pośrednim piłka po dotknięciu musi się przetoczyć całym obwodem. Czy przy uderzeniu Iwańskiego tak było? Piłka została tylko lekko popchnięta. Trzymajmy się więc rygorystycznie przepisów. Za każde trzymanie w polu karnym - jedenastka.

- Jest Pan za takim stanowczym respektowaniem przepisów?

- Nie, bo co to da? Będziemy grali jak panienki.

- Czy miał Pan już na boisku do czynienia z sędzia Stefańskim?

- Pierwszy raz go widziałem.

- W Pana prywatnym rankingu pomyłek jak sklasyfikowałby Pan to, co się wydarzyło na Legii?

- Oglądałem tysiące meczów i czegoś takiego nie widziałem. Grałem w setkach spotkań i nic takiego mnie nie spotkało. Choć przypominam sobie Soligorsk, gdzie graliśmy o Puchar Lata. Piłkarz rywali ustawiał sobie piłkę o 40 centymetrów dalej, bo na boisku była dziura. Protestowałem, dostałem żółty kartonik, potem w końcówce meczu po karnym dla rywali wykopałem piłkę w trybuny i zobaczyłem drugi żółty kartonik. Ale to nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się w Warszawie.

- Koledzy z drużyny mieli do Pana pretensje?

- Po meczu przeprosiłem kolegów. Powiedziałem, że jeśli to jest moja wina, to biorę ją na siebie. Ale później na spokojnie oglądałem jeszcze raz ten mecz. Z dziesięć razy tak się zachowałem, ale bramkarz Legii też to robił. Wyliczyłem, że raz trzymał piłkę 11 sekund. To jest kabaret.
- Koledzy przyjęli Pana racje?

- Widać było, jak reagowali na meczu. Byli wściekli. Powtarzam, nie spodziewałem się, po tym jak wcześniej sędzia prowadził mecz, takiej decyzji. Prędzej oczekiwałbym, że lampa oświetleniowa spadnie mi na głowę. To był dla mnie szok! Przecież arbiter mógł wcześniej podejść do mnie, powiedzieć - jak będzie pan opóźniać grę, ukarzę drużynę rzutem pośrednim. Nic takiego nie powiedział, jakby czekał do ostatnich sekund. Ja w pierwszej chwili myślałem, że arbiter komuś chce dać żółtą kartkę, a tu dowiedziałem się, że będzie pośredni. Za co? Mówił, że przetrzymałem piłkę 8 sekund, teraz słyszę o 13. Czuję się pokrzywdzony i oszukany.

Rozmawiał ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski