Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arcydzięgiel przypłynął barką, a miłka przyjechała z cyrkiem

PSZ
Krakowska Wisła stała się nowym domem dla roślinnych przybyszy z innych regionów Polski - nad rzeką można spotkać np. arcydzięgla nadbrzeżnego znad Bałtyku czy miłkę połabską Fot. Anna Kaczmarz
Krakowska Wisła stała się nowym domem dla roślinnych przybyszy z innych regionów Polski - nad rzeką można spotkać np. arcydzięgla nadbrzeżnego znad Bałtyku czy miłkę połabską Fot. Anna Kaczmarz
Rośliny leśne, łąkowe, wodne, naskalne, piaszczyskowe - Kraków może się pochwalić niezwykłym bogactwem i różnorodnością flory. Większość to rośliny rodzime, czyli te, które rosną u nas z natury, "od zawsze". Sporo jest też jednak tzw. gości, czyli gatunków pochodzących z innych regionów Polski, które dotarły do Krakowa drogą naturalną lub z człowiekiem i zdążyły się tu zadomowić.

Krakowska Wisła stała się nowym domem dla roślinnych przybyszy z innych regionów Polski - nad rzeką można spotkać np. arcydzięgla nadbrzeżnego znad Bałtyku czy miłkę połabską Fot. Anna Kaczmarz

Rośliny Krakowa

Za przykład mogą tu posłużyć rośliny, które są charakterystyczne dla żwirowisk rzek karpackich. Niestety, ze swych naturalnych siedlisk zaczęły one znikać (żwirowiska są eksploatowane przez człowieka, niszczone przez powodzie itp.), ale za to znalazły sobie miejsce m.in. w Krakowie. Mowa tu o wierzbówce nadrzecznej (to okazała roślina o drobnych, ładnych, jasnofioletowych kwiatach) i rzadszej od niej wrześni pobrzeżnej (to krzew o rózgowatych gałązkach, kwitnący czerwonawo).

- Zarówno wierzbówkę, jak i wrześnię można spotkać w miejscach zbliżonych warunkami do ich naturalnych siedlisk, czyli tam, gdzie jest sypka struktura gruntu. Te rośliny rosną np. na torowiskach tramwajowych i kolejowych, ścianach kamieniołomów, hałdach czy osadnikach kombinatu - wymienia Janusz Guzik, od 50 lat związany z krakowskim Instytutem Botaniki Polskiej Akademii Nauk.

Kolejną rośliną charakterystyczną dla dolin rzecznych Karpat, a rosnącą w Krakowie, jest paproć pióropusznik strusi - ma piękne liście układające się w kształt kielicha, z którego wyrastają jesienią brązowe liście zarodnikowe. Skąd pióropusznik wziął się w u nas? - Został przyniesiony przez powódź pod koniec XIX wieku - wyjaśnia Janusz Guzik, precyzując, że to paproć bardzo pospolita w uprawie, ale z natury nierosnąca w Krakowie. Dziś zdarza się, że można ją spotkać na wysypiskach śmieci czy w okolicy ogrodów działkowych.

Prócz roślin górskich w naszym mieście zadomowili się również zieloni przybysze z północy Polski. Jest wśród nich bardzo ciekawy gatunek - arcydzięgiel nadbrzeżny, który dotarł do Krakowa aż znad Bałtyku (jest on bliskim krewniakiem rosnącego w Tatrach arcydzięgla litwora, mającego cenne właściwości lecznicze). To okazała roślina (dorasta do 3 metrów) o charakterystycznych kulistych baldachach i specyficznym, silnym zapachu liści. Laikowi na pierwszy rzut oka może się wydawać nieco podobna do barszczu Sosnowskiego lub do kopru (wszystkie te rośliny należą do rodziny selerowatych).

Z natury arcydzięgiel nadbrzeżny porasta doliny rzek uchodzących bezpośrednio do Bałtyku. Jakim sposobem ta roślina pokonała aż 600 kilometrów dzielących Kraków od morza? - Została do nas zawleczona w połowie XX wieku poprzez żeglugę rzeczną (barki, statki). Początkowo pojawiła się wokół basenu portu rzecznego w Nowej Hucie i kanału łączącego ten basen z Wisłą, a obecnie można ją spotkać na całej długości Wisły w Krakowie (od Tyńca aż po Przewóz). Arcydzięgiel nadbrzeżny porasta brzegi rzeki, tuż nad wodą - opowiada przyrodnik.

Gościem w Krakowie - i to gościem, który ma bardzo osobliwą historię - jest również miłka połabska, która swą nazwę wzięła od rzeki Łaby, gdyż właśnie tam została opisana jako nowy gatunek (w latach 70. ubiegłego wieku). Generalnie miłkę spotkać można na piaskach nadrzecznych, na odcinku Wisły począwszy od ujścia Sanu aż po Bałtyk. W Krakowie ta roślina pojawiła się niedawno - zaledwie przed dziesięciu laty. - Wiosną 2000 r. na plac przy rondzie Grunwaldzkim przyjechał cyrk, a że było tam błotniście, pracownicy cyrku zasypali kałuże przywiezionym ze sobą piaskiem (pobranym ze środkowej Polski, znad Wisły) - opowiada Janusz Guzik.
Z tym właśnie piaskiem nasionka miłki połabskiej trafiły na krakowski grunt. Już kilka miesięcy po wizycie cyrkowców - jesienią 2000 r. - roślina objęła w swe władanie plac przy rondzie Grunwaldzkim. Rośnie tam zresztą do dziś, ale nie tylko. Zaczęła się też rozprzestrzeniać: można ją spotkać m.in. w sąsiedztwie ronda, na ulicach Bułhaka, Twardowskiego czy Barskiej i dalej - na ul. Tischnera (rośnie w szczelinach płyt chodnikowych, przy krawężnikach itp.). Jak podaje Janusz Guzik, miłka wędruje w kierunku zachodnim, a nawet postanowiła sobie "zejść" nad Wisłę: prawdopodobnie za pośrednictwem mostu Grunwaldzkiego dotarła na dolny poziom bulwarów (tuż powyżej przystani statku wycieczkowego).

- To jest świetny przykład pokazujący, jak roślina pokonała dużą odległość z człowiekiem, zadomowiła się na nowym obszarze i zaczęła się rozprzestrzeniać, a w końcu dotarła w sąsiedztwo Wisły, czyli do swego naturalnego miejsca występowania. I stąd może już rozpocząć dalszą wędrówkę w dół rzeki - podsumowuje przyrodnik.

(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski