Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arcykapłan Złocistej Nafty

Paweł Głowacki
Dostawka. Jako że wszystko w rękach Boga, pewności człowiek mieć nie może, lecz może mieć kruchą nadzieję, że od lat niepokojący go problem: „Dlaczego redaktor Tomasz Terlikowski nie pije?” – rychło zostanie ciekawie rozwiązany.

Stanie się to, gdyż potężne są moce ludowej mądrości: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Moce te tak potężne są, że nie sposób dziś nie pomylić spektakli kleconych przez wrogów odwiecznych. Publiczne pokazy histerii gejów, lesbijek i lewicowych grup poparcia niczym w swojej operetkowości nie różnią się od dających im odpór publicznych pokazów histerii katolickich rycerzy.

Dwie identyczne pretensjonalności, bliźniacze braki umiaru, takie same napuszenia odpustowe i nie do odróżnienia śmieszności żenujące. Słowem – symbioza totalna, do dna. Cóż więc się stało, gdy Kuba, bokser Michalczewski, poparł ideę adoptowania dzieci przez lesbijki lub gejów? To, co musiało. Głos zabrał Bóg.

Bóg, czyli producent piwa Ciechan Marek Jakubiak, cisnął w Kubę wytwornym aforyzmem o fujarce i ssaniu. Akcja ta nie mogła zostać bez reakcji. Oto Kuba wielogłowy, właściciel pubów, bojkot piwa Ciechan ogłosił i trunku tego klientom nie serwuje, zapasy zaś publicznie do rynsztoka wylewa. Jaka będzie akcja, co zniweluje tę reakcję? Coś stać się musi, ktoś musi przyjąć rolę Boga kolejnego i odpór dać wielogłowemu Kubie, bo przecież Bóg fujarczanych natchnień traci! Bardzo traci i kto wie, czy nie skończy się to dlań plajtą, biedą, nocami pod mostem oraz usychaniem z głodu! Więc?

O wszystkim Pan Niebieski decyduje, lecz można w kark chuchać nadziei tej, że redaktor Terlikowski przejmie się losem bliźniego swego Jakubiaka, że sumienie nie pozwoli mu zachować neutralności. Jemu, teologowi i Demostenesowi nadwiślańskiego katolicyzmu, jemu, który dzielnie walczy z gejostwem i lesbijstwem, z tęczą w Warszawie, z in vitro, z aborcją, z przeciwnikami religii w szkołach, z brakiem krzyży na ścianach publicznych, słowem, jemu – aniołowi zagłady wszystkiego, co wobec nauki Kościoła okoniem staje – sumienie rzeknie: „Wstań, Tomaszu, wstań i bądź Bogiem kolejnym!”. I on posłucha! I będzie Bogiem! I by druha swego Jakubiaka od biedy uchronić – trud chlania podejmie! Rzecz jasna – wyłącznie ciechana!

Zacznie skromnie, od pół litra dziennie. Bo to się zawsze tak skromnie zaczyna. Po czym – będzie miał już z górki. Litr, dwa litry, trzy, pięć – aż zobojętnieje mu arytmetyka. Bo to się zawsze tak nonszalancko kończy. Wieczorami szeptał będzie żonie w przedpokoju: „Ruszam na front, luba moja!”, a ona żegnać go będzie westchnieniem: „Ech, ty!”. Do domu wracał będzie coraz później, następnie w ogóle, gdyż będzie to dom przynoszony, w końcu – nawet i to nie. Warszawa będzie jego, choć nie będzie wiedział, gdzie Rzym, a gdzie Krym. I jego będą noce nieodróżnialne od dni nieodróżnialnych od nocy.

Będzie mistrzem ceremonii wszystkich knajp lejących ciechana z pipy, kłopotliwie nieświeżym, owszem, lecz jakże szlachetnym mistrzem, spod pełnego pustych kufli blatu na leżąco śpiewającym o brzasku: „Chwalcie łąki umajone...”, tudzież: „Kiedy ranne wstają zorze...”. Źli ludzie, czyli niekatolicy, nadadzą mu pseudonim Arcykapłan Złocistej Nafty, lecz on uszczypliwość tę przyjmie z dumą. I z lubością wsłuchiwał się będzie w zgłuszone trzaski swojej wątroby, z każdą nocą coraz wyraźniej przypominającej twarz stuletniej babuni, będzie się do trzasków tych uśmiechał, albowiem pewność miał będzie, że one nie tylko ocalają Jakubiaka, ale są też torturą dla nieczystych uszu plemienia LGBT. Amen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski