27-latkowi zarzucono wymuszenie rozbójnicze oraz zniszczenie mienia poprzez podpalenie samochodu, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. - Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i okazał skruchę - mówi Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej.
Prokuratura wnioskowała o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla oskarżonego. Sąd zgodził się na ten środek zapobiegawczy, jednak ograniczył go do dwóch miesięcy.
O szantażyście informowaliśmy w czwartek. Przypomnijmy, że mieszkaniec Rabki groził w ubiegłym tygodniu, że zabije biznesmena z okolic Mszany Dolnej i jego rodzinę. - Byliśmy przestraszeni, bo dostaliśmy SMS o treści: "albo okup, albo samochody będą spalone, a później zajmiemy się rodziną". W pierwszej kolejności groźby dotyczyły córeczki - opowiadała nam żona przedsiębiorcy. Mężczyzna zażądał 15 tysięcy euro, a w ubiegły piątek podpalił samochód ciężarowy biznesmena.
Szantażysta został ujęty przez policję we wtorek nad ranem, podczas podejmowania okupu przy torach kolejowych w okolicach Rabki.
(TOP)