Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aresztowane kamizelki nie ochronią Ukraińców

Piotr Subik
Protest przeciw działaniom celników przed sądem w Tomaszowie
Protest przeciw działaniom celników przed sądem w Tomaszowie Fundacja Otwarty Dialog
Kontrowersje. Kilkadziesiąt kamizelek kuloodpornych kupionych przez Fundację Otwarty Dialog z Warszawy leży bezużytecznie w magazynach Służby Celnej. A na Ukrainie giną ludzie

Sąd nie zgodził się wczoraj na zwolnienie z depozytu 42 kamizelek kuloodpornych, które pod koniec marca nasi celnicy zatrzymali na przejściu granicznym w Hrebennem (Lubelskie). Na Ukrainę próbowali je przewieźć wolontariusze Fundacji Otwarty Dialog z Warszawy. Miały być przekazane żołnierzom ukraińskim toczącym walki z separatystami wspieranymi przez Rosję.

Na razie nie ma z nich żadnego pożytku, ponieważ Służba Celna uznała je za dowody w sprawie karnej prowadzonej przeciwko wiozącym je na wschód Ukraińcom. Powód? Przez granicę przewozić można kamizelki i hełmy przeznaczone na własny użytek, a nie w ilościach hurtowych.

Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim uznał, że przedmioty zatrzymane w Hrebennem wciąż muszą pozostawać do dyspozycji biegłych, bo postępowanie karne trwa.

- Biegli obejrzeli już kamizelki ze wszystkich stron, nie sądzę, żeby chcieli to robić ponownie. A bezduszne przepisy sprawiają, że na Ukrainie giną kolejni ludzie. Jesteśmy bardzo rozczarowani - nie ukrywa niezadowolenia z werdyktu Tomasz Czuwara z Fundacji Otwarty Dialog.

Fundacja niesie pomoc humanitarną mieszkańcom objętej wojną domową Ukrainy od listopada 2013 r. Za zebrane przez nią ponad pół miliona złotych udało się kupić m.in. leki i sprzęt medyczny, a także sfinansować zabiegi, np. wszczepienia protez oka i ręki osobom poszkodowanym podczas walk na Majdanie.

Teraz Fundacja Otwarty Dialog prowadzi zbiórkę pieniędzy na zakup wyposażenia dla żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych i członków Gwardii Narodowej. Na ten cel do wczoraj udało się zebrać ponad 195 tys. złotych, a na Ukrainę trafiło 275 kamizelek kuloodpornych, ponad 50 hełmów i kilkadziesiąt sztuk opatrunków. Kolejne 42 kamizelki zarekwirowali właśnie celnicy z Lubelszczyzny.

Ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu w ostatnich tygodniach umorzono kilka postępowań prowadzonych wobec osób wiozących hurtowe ilości wyposażenia żołnierskiego na Ukrainę. Jedno z nich dotyczyło Olega I., obywatela Ukrainy, który próbował wywieźć z Polski 551 hełmów przez przejście w Zosinie.

Przypomnijmy, pierwszy raz zjawisko przenoszenia hełmów i kamizelek na Ukrainę zaobserwowano na wiosnę. Działo się tak m.in. na pieszym przejściu granicznym w Medyce.

- Nadal zdarza się, że podczas odprawy podróżni zgłaszają wywiezienie na Ukrainę kamizelki lub hełmu. Rzadko jednak ktoś próbuje przewieźć przez granicę większą ilość tego towaru, a jeśli już, jest to kilka lub kilkanaście sztuk. Nigdy więcej - mówi Iwona Rzeźniczek z Izby Celnej w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski