Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aresztowania oczyszczą FIFA [WIDEO]

Rozmawiał Tomasz Biliński
Jerzy Dudek był bramkarzem m.in. Liverpoolu i Realu Madryt
Jerzy Dudek był bramkarzem m.in. Liverpoolu i Realu Madryt fot. GRZEGORZ JAKUBOWSKI
Rozmowa. Zatrzymania w światowej federacji piłkarskiej przypominają mi nasze podwórko – mówi JERZY DUDEK.

– Szwajcarska policja aresztowała działaczy FIFA.

– Wydarzyło się coś złego dla piłki nożnej. Poczekajmy na wyjaśnienia. Mam nadzieję, że będą one z korzyścią dla światowej federacji. Z drugiej strony, to pokazuje, jak duży problem ma FIFA. UEFA współpracuje z – nazwijmy to – ucywilizowanymi federacjami. Z kolei partnerami FIFA są federacje z biednych krajów, będących podatnymi na tego typu rzeczy.

– Ale wokół FIFA od dawna pojawiają się tematy związane z korupcją. Niektórzy dziwią się, że tak późno doszło do zatrzymania.

– Rzeczywiście tak jest. Zadajemy sobie pytania, czy wybór Rosji i Kataru na gospodarzy mistrzostw świata był słuszny. Pojawiają się kontrowersje, czy przy wyborze nie doszło do jakiejś mobilizacji finansowej. To bardzo przykre. Ale może to pomóc oczyścić ciężką atmosferę, która jest w FIFA, i poprawić jej coraz gorszą reputację.

– Zatrzymanie może wpłynąć na zmianę gospodarzy mundiali w 2018 i 2022 roku?

– Jest za mało czasu, by teraz coś zmieniać. Na razie doszło do przesunięcia turnieju, zostanie on rozegrany zimą. To wywołało kolejne kontrowersje, a w przyszłości straty finansowe. Ktoś będzie je musiał ponieść. Prawdopodobnie będzie to FIFA. Dlatego przed nią interesujący okres. Działacze będą musieli się zastanowić nad formułą wyboru gospodarza. Być może nie powinien o nim decydować tylko komitet? W piątek będą też wybory, choć pewnie Sepp Blatter zostanie wybrany na kolejną kadencję. Myślę, że w jej trakcie poznamy odpowiedź, w jakim kierunku światowa federacja chce zmierzać.

WIDEO: Dudek o aferze w FIFA: Może to pomoże w oczyszczeniu atmosfery w federacji

Źródło: AIP

– Wśród zatrzymanych nie ma jak na razie Josepha Blattera. Myśli Pan, że mogło coś się dziać bez jego udziału?

– Sytuacja przypomina mi nasze podwórko, gdy korupcja hulała na lewo i prawo, a ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz nie miał z tym nic wspólnego. Przecież nikt nigdy mu niczego nie zarzucił. To pokazuje, że nawet na takim szczeblu szefowie mogą być nieświadomi procederu. Złe rzeczy mogą dziać się na niższych szczeblach.

– W środę w Polsce odbył się finał Ligi Europy, a kiedy w finale doczekamy się polskiego klubu?

– Fajnie by było, gdyby w końcu polski klub awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wtedy dostałby turbodoładowanie finansowe i odskoczyłby od reszty stawki, dołączył do tych, którzy w rozgrywkach są od jakiegoś czasu. Skoro bułgarski Łudogorec Razgrad może grać w Champions League, to czemu nie Legia Warszawa czy Lech Poznań? Niestety, w Polsce wielu właścicieli ma taką filozofię, że po sukcesie sprzedaje najlepszych piłkarzy i zaczyna budować nowy zespół. I znów przed walką o fazę grupową zawodnikom brakuje ogrania i doświadczenia.

– W tegorocznym finale Ligi Mistrzów będzie Pan kibicował Juventusowi Turyn, który wyeliminował Pana kolegów z Realu Madryt, czy Barcelonie?

– Powiem tak – nie jadę na ten mecz, choć dostałem bilety. Wcześniej ma się odbyć spotkanie piłkarskich celebrytów. Fajnie byłoby zagrać, ale nie chcę później oglądać, jak Barcelona wygrywa Ligę Mistrzów. Mnie, jako byłego zawodnika Realu Madryt, nie za bardzo to bawi. Dlatego trzymam kciuki za Juventus. Podobnie jak mój syn, który niedługo jedzie do Barcelony na wycieczkę. Mówił mi, żebym dał mu jakąś koszulkę Juve. Wyciągnąłem więc z szafy koszulkę Gianluigiego Buffona, z którym wymieniliśmy się kiedyś po jednym z meczów. Swoją drogą, jak patrzę na dotychczasowe spotkania Starej Damy, to jest jedynym zespołem mogącym nie tylko powstrzymać rozpędzoną Barcelonę, ale też ją pokonać.

– W lidze Barcelona była lepsza od Realu. Między innymi z tego powodu pracę stracił już trener Królewskich Carlo Ancelotti. To dobra decyzja?

– Wydaje się, że trochę przedwczesna. Szczególnie, gdy spojrzymy na reakcje piłkarzy, którzy go wspierają. W Realu rzeczą nadrzędną są jednak trofea, a tych w tym sezonie było mało i to nie te, na których najbardziej klubom zależy. Być może błędy z tego sezonu udałoby się spożytkować w kolejnych rozgrywkach?

– Faworytem do przejęcia schedy po Ancelottim jest Rafael Benitez. Był Pan w Realu, pracował Pan z Hiszpanem w Liverpoolu. To będzie dobry wybór?

– Okaże się na koniec sezonu. (śmiech). Kilka tygodni temu nikt nie spodziewał się, że Ancelotti zostanie zwolniony, miał szanse na zwycięstwo w Primera Division i Lidze Mistrzów. Benitez? O tę pracę ubiega się od kilku lat. Udowodnił, że z dużymi klubami potrafi odnosić sukcesy. Tyle że na przykład w Liverpoolu nie mieliśmy wielkich gwiazd.

Poza Stevenem Gerrardem byli chłopcy od ciężkiej roboty. Inna sprawa, że Rafa trudno nawiązuje kontakty z zawodnikami. Jest przeciwieństwem Jose Mourinho, który w pięć minut potrafi dogadać się z każdym. Ktoś kiedyś powiedział, że idealny trener to taki, który przygotuje zespół na treningach jak Benitez i wykreuje atmosferę jak Mourinho.

– A Juergen Klopp?

– Pasowałby do Realu mentalnie. Na Santiago Bernabeu miło wspominają niemieckich trenerów.

– Przejdźmy do reprezentacji Polski, do której wraca Jakub Błaszczykowski.

– I super. To piłkarz, który zawsze będzie wzmocnieniem dla drużyny. Zdeterminowany, zaangażowany i gotowy do podporządkowania się dla dobra zespołu. Wiele mówiło się o jego konflikcie z Adamem Nawałką czy Robertem Lewandowskim. Najważniejsze, żeby trener i zawodnik wszystko wyjaśnili sobie do rozpoczęcia zgrupowania. Skoro selekcjoner powołał Kubę, to albo nie było tematu, albo obaj doszli do porozumienia. Tu nie ma czasu na prywatne spory, trzeba przygotować najcięższe działa na mecze eliminacyjne.

– Wydał Pan, wraz z reporterem Dariuszem Kurowskim, drugą książkę – „NieREALna kariera”. Co w niej znajdziemy?

– To jest podsumowanie kolejnego etapu mojej kariery i jej zakończenie. Patrząc na całość, wydającej się nierealną. To też taka inspiracja dla młodych chłopaków. Nieważne, skąd jesteś, ale dzięki marzeniom i ciężkiej pracy możesz wszystko. A w książce jest też o zespołach, w których grałem. Do tego mnóstwo pozaboiskowych wydarzeń. Bo to, co dzieje się na boisku wszyscy znamy. Ale gorzej z wiedzą, jak jest wewnątrz drużyny, co się dzieje w szatni, jakie reguły panują w tak wielkich klubach, jak Real czy Liverpool. Jest wiele ciekawych historii, które spodobają się nie tylko kibicom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski