Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Dzisiaj jest taki moment, kiedy każdy musi mocno się postarać [WIDEO]

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Adrian Wykrota
Gdy w Wiśle źle się dzieje, gdy przegrywa mecze, jednym z tych piłkarzy, który zawsze jest gotowy tłumaczyć się przed dziennikarzami z przyczyn porażek jest kapitan „Białej Gwiazdy” Arkadiusz Głowacki. Tak samo było w Poznaniu, gdy „Głowa” dzielnie stanął po meczu z Lechem i odpowiadał na trudne pytania.

Autor: Bartosz Karcz

– Szczerze mówiąc, niewiele mogliśmy zrobić – rozpoczął podsumowanie meczu z Lechem Arkadiusz Głowacki. – Graliśmy w dziesiątkę, staraliśmy się... Jak powiem, że utrzymać wynik niekorzystny 0:1, żeby mieć chociaż szansę na remis, to nie zabrzmi to zbyt dobrze, ale długo chcieliśmy po prostu pozostać w grze. Nie chcieliśmy stracić kolejnych bramek i mieliśmy dużą nadzieję na to, że może jedna akcja dam nam jakiś efekt. To nam się nie udało. Jeśli chodzi o nasze ofensywne dokonania, to nie wiem, czy Burić miał strzał na bramkę. Wydaje mi się, że dzisiaj nie ma nawet czego komentować.

Ten mecz dość szybko został rozstrzygnięty, bo najpierw kontuzji doznał Paweł Brożek i Wisła straciła siłę w ataku, a następnie był rzut karny i czerwona kartka dla Macieja Sadloka. – Muszę powiedzieć, że mieliśmy sporą nadzieję i chcieliśmy walczyć o korzystny wynik – mówi Głowacki. – To mówię z czystym sercem. Boisko zweryfikowało nasze chęci. To Lech kontrolował przebieg całego spotkania, choć do pewnego momentu też nic takiego nie mógł stworzyć. Dopiero w końcówce, w ostatnim kwadransie, gdy nasze szyki były już w sporym bałaganie, to wtedy te sytuacje się pojawiły.

Po takim meczu, jak w Poznaniu, gdy Wisła straciła nie tylko punkty, ale również dwóch podstawowych piłkarzy na spotkanie z Legią, trudno z optymizmem oczekiwać kolejnej potyczki „Białej Gwiazdy”. Głowacki zapytany, gdzie szukać optymizmu przed spotkaniem z zespołem z Warszawy, mówi: – Chciałbym to wiedzieć, gdzie szukać optymizmu, ale w życiu nauczyłem się, że nie zawsze jest z górki. Takie momenty, takie okresy się zdarzają. Nie da się czasami przed tym uciec, a po prostu trzeba stawić temu czoło. To jest jeden z tych okresów, w którym żaden piłkarz nie chce się znaleźć, ale każdego piłkarza to dogodni. Dzisiaj jest taki moment, kiedy każdy musi mocno się postarać. Przegadać trochę ze sobą pewne sprawy. Grać i walczyć.

Wisła coraz bardziej zbliża się do dolnej ósemki w tabeli. Jeszcze moment i „Białej Gwieździe” przyjdzie bronić się przed spadkiem.
– To widać po tabeli – nie kryje Głowacki. – Nie trzeba się specjalnie nad tym zastanawiać. Od początku chyba każda drużyna w lidze musi się bać tej dolnej ósemki. My wiemy, jak już niewiele jest, żeby tam osiąść, zostać w tych dolnych rejonach tabeli. Mamy tego świadomość od początku, ale to nic nie znaczy. Po prostu trzeba wyjść i walczyć w kolejnym meczu o punkty. Nie ma najmniejszego sensu myśleć, co nas czeka, jeśli przegramy kolejny mecz. Takie myślenie jest destrukcyjne i tak naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi.

Po meczu z Lechem nie wytrzymali w Poznaniu kibice Wisły, którzy nie tyle nie podziękowali swoim piłkarzom za grę, co głośno i w mocnych słowach dali wyraz, co sądzą o postawie drużyny. – Cóż ja mogę komentować? To jest reakcja kibiców. Dla nas zawsze każda reakcja kibiców musi być zrozumiała i ją przyjmujemy – ocenił krótko Głowacki.

Kapitan Wisły nie chciał również szerzej komentować decyzji o zwolnieniu Kazimierza Moskala. Ograniczył się do krótkiego stwierdzenia: – Proszę mnie nie pytać w ten sposób. Chciałbym tylko trenerowi podziękować za to, jak pracował, za to jakim jest człowiekiem. Tyle mogę powiedzieć w tym momencie.

Piłkarz Wisły przyznał natomiast, że to zawodnicy muszą w sytuacji, w jakiej jest drużyna, wziąć większą odpowiedzialność na swoje barki. – Szczerze powiedziawszy, to każdy z nas ma chyba teraz jeszcze trudniejszą rolę do odegrania – mówi Głowacki. – Tak naprawdę te dni będą teraz pokazywały, na co nas stać. Fajnie jest, jak wiedzie się drużynie i wygrywamy. Wtedy pierś do orderu jest zawsze wystawiona daleko do przodu, ale tak jak wcześniej wspominałem – to są momenty, które dopadają każdego sportowca. Te ciężkie, kiedy nie idzie, kiedy wszystko dzieje się przeciwko nam. I musimy stawić temu czoła. Innej rady nie ma.

Na koniec Arkadiusz Głowacki wypowiedział się na temat sędziowania w meczach Wisły, bo krakowski zespół jest najbardziej pokrzywdzoną drużyną w ekstraklasie. Gdyby nie błędy arbitrów „Biała Gwiazda” miałaby znacznie więcej punktów. – Wiele było takich momentów, gdy traciliśmy w ten sposób punkty – tłumaczy kapitan Wisły. – Może nasza sytuacja jest też taka, że tak się zdarzyło. Myślę, że łatwo nas jest oceniać przez pryzmat tego, w którym jesteśmy miejscu i jak gramy, ale może też warto zastanowić się czasami, że nie zawsze jest wszystko naszą winą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arkadiusz Głowacki: Dzisiaj jest taki moment, kiedy każdy musi mocno się postarać [WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski