Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Jakubik o swojej pracy na planie serialu "Król": W sekundę nam opadły szczęki!

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Arkadiusz Jakubik wciela się w serialu "Król" w postać Kuma Kaplicy, gangstera wzorowanego na postaci Łukasza Siemiątkowskiego
Arkadiusz Jakubik wciela się w serialu "Król" w postać Kuma Kaplicy, gangstera wzorowanego na postaci Łukasza Siemiątkowskiego Łukasz Bąk
Już po premierze pierwszego odcinka „Króla”, serial zrealizowany dla stacji Canal+ na podstawie powieści Szczepana Twardocha został okrzyknięty najlepszą polską sezonu. Rozmawialiśmy z grającym w nim jedną z głównych ról Arkadiuszem Jakubikiem.

FLESZ - Tanieją mieszkania. Rekordowa liczba ofert sprzedaży

Akcja „Króla” rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Scenografowie musieli więc stworzyć świat, którego już dawno nie ma. Jak to pomogło pani w wejściu w rolę?
Tutaj jest z mojej strony jedno określenie: zachwyt! Pion scenograficzny przeszedł sam siebie. Gdybyście zobaczyli jak fantastycznie, z jakim rozmachem i jednocześnie z jaką właśnie dbałością o detale, z jakim smakiem został zrobiony choćby burdel u Ryfki - to było coś niesamowitego. Myśmy tam weszli i w sekundę wszystkim opadły szczęki. Po prostu widać było, że to jest to miejsce: rok 1937, Warszawa, prawdziwy, ekskluzywny burdel dla bogatych warszawiaków.

Ma Pan szczęście do grania ról złożonych i skomplikowanych. Nawet w tym kontekście Kum Kaplica jest wyjątkowy. Kim on jest?
Dla mnie chyba najważniejsze było to, żeby tę postać odbierać bardzo niejednoznacznie. Kum Kaplica ma swojego autentycznego protoplastę. To Łukasz Siemiątkowski, który kiedyś pracował w jakiejś fabryce pasmanteryjnej i stąd jego pseudonim - „Tata Tasiemka”. Był członkiem przedwojennego PPS-u i współpracował z Pogotowiem Bojowym, pełniąc rolę faceta od mokrej roboty. Za udział w zamachu na carskiego agenta Prymusiewicza został skazany na karę śmierci. Trzy dni przed wykonaniem wyroku został uwolniony. Miał fart. To był 11 listopada 1918 roku. Potem poszedł w politykę, był radnym, kandydował do senatu, ale przy okazji zaczął kręcić lewe interesy.

Czyli ostatecznie został gangsterem?
Założył z Pantaleonem Karpińskim gang, który zajmował się wymuszaniem haraczy na warszawskim Kercelaku. Ale miał bardzo dobre relacje z ówczesnymi władzami, ponieważ kiedyś siedział w więzieniu z Walerym Sławkiem, który był później trzykrotnie premierem Polski międzywojennej. Dlatego w końcu skazany za rozbój Siemiątkowski został ostatecznie ułaskawiony przez prezydenta Mościckiego.

Trudno go więc jednoznacznie ocenić?
Z jednej strony Kum Kaplica jest takim Robin Hoodem, uwielbianym przez robotniczą brać i biedniejszą część warszawskiej społeczności, bo im pomaga, dba o nich, karmi i chroni, ale ma również mroczniejsze strony... Ale czy powinienem o nich tutaj tak otwarcie wspominać? To może zostawię już państwu, kiedy usiądziecie sobie wygodnie przed telewizorami i zobaczycie co tam niedobrego w sercu Kuma Kaplicy puka.

Trzeba przyznać, że Kum Kaplica nosił się bardzo elegancko. Jak czuł się pan w takich szykownych strojach?
Szczerze przyznam, że prywatnie do tej pory nie miałem po drodze z eleganckimi garniturami. Raczej, bluza z kapturem, T-shirt, zwykłe jeansy. Ale w trakcie pracy nad serialem, nad postacią Kuma Kaplicy, coś mi się tam w głowie zmieniło i jakoś się strasznie fajnie zacząłem czuć właśnie w garniturach, żeby było elegancko! A jak! I tak się zacząłem teraz zastanawiać czy może by jednak do swojej szafy nie wprowadzić kilku takich eleganckich garniturów.

Na miarę Kuma Kaplicy są nie tylko garnitury, ale też wystawne samochody. Czy podobne auta parkują w pańskim garażu?
To co nas łączy z Kumem Kaplicą, to na pewno zamiłowanie do dużych samochodów. Jeśli chodzi o mnie, jest to raczej związane z bezpieczeństwem rodziny i wygodą przemieszczania się. U Kuma Kaplicy troszkę o inne walory chodzi. To musi być wystawny, najlepszy, najdroższy samochód w Warszawie, którego, uwaga, cytuję: „Nawet jebany prezydent nie ma!”

Przyjemnie było jeździć na planie takimi odrestaurowanymi cackami dawnej motoryzacji?
Oj, gdybym ja takim samochodem Kuma mógł wyruszyć na ulice Warszawy! Wsiadam sobie do takiego eleganckiego Chevroleta, gdzie można spokojnie wyciągnąć nogi, gdzie jest barek, gdzie można posadzić dookoła kilka osób, gdzie można zrobić taneczną imprezę w środku i ruszam w miasto. Wow! To by było coś. Trochę żal, że takich samochodów już nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Arkadiusz Jakubik o swojej pracy na planie serialu "Król": W sekundę nam opadły szczęki! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski