Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armada szyldu nie zmienia

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Dwa lata odpoczynku od pracy w ekstraklasie wystarczyły Maciejowi Skorży, by przejrzeć na oczy. Jego diagnoza brzmi następująco: poziom ligi znacznie się obniżył, na co wpływ miał przede wszystkim drastyczny odpływ dobrych zawodników w ostatnich sezonach.

No cóż, jako doświadczony trener zapewne wie, co mówi. Odchodzenie coraz młodszych piłkarzy za granicę nie daje nadziei na odbudowę siły ekstraklasy w dającej się przewidzieć perspektywie. Do kiepskiego poziomu dołożyliśmy dziwaczny system rozgrywek, ale czary mary w postaci dzielenia, dodawania i odejmowania punktów niczego nie wnoszą. Więcej meczów to więcej szans na występy dla polskich piłkarzy? Bzdura, gdy przyjdzie co do czego, to kluby, obojętnie czy z góry, czy z dołu tabeli nadal chętnie sięgają po anonimowych obcokrajowców (najlepszym przykładem jest to, co dzieje się w Lechii Gdańsk i Zawiszy Bydgoszcz). Przepływ młodych graczy z I ligi do ekstraklasy jest minimalny (często ze względów finansowych, bo jedni chcą drogo sprzedać, a drudzy tanio kupić), a wychowankowie najbogatszych klubów w Polsce tułają się - z małymi wyjątkami - po III i IV ligach.

Spójrzmy na skład naszej młodzieżówki w ostatnim meczu z Grecją. Gdy drużyna zaczynała kwalifikacje do mistrzostw Europy U-21, większość stanowili w niej zawodnicy występujący na co dzień w kraju. We wtorkowym, przegranym z kretesem spotkaniu zespół składał się z nich tylko w połowie (Michał Żyro, obrońcy i bramkarz). Nie dlatego, że Marcin Dorna zmienił kurs i znalazł nowych graczy za granicą. Po prostu kilku z tych, których regularnie wystawiał do gry zdążyło się wylansować w pierwszej fazie kwalifikacji i natychmiast skorzystało z ofert gry na zachodzie Europy.

Pal sześć, gdyby na takim modelu traciła ekstraklasa, ale zyskiwała reprezentacja. Okazuje się jednak, że i kadra ponosi straty, bowiem większość z tych zawodników, zamiast biegać po boisku w nowych barwach, grzeje ławę i gdy przychodzi do meczu decydującego o awansie, brakuje im sił i wiary we własne możliwości.

Na trybunach w Katerini pojawił się selekcjoner pierwszej reprezentacji Grecji Claudio Ranieri. Adam Nawałka na mecz młodzieżówek się nie pofatygował. Zabrał wcześniej do kadry Arkadiusza Milika i widocznie uznał, że na razie wystarczy. Kilka miesięcy temu entuzjastycznie pisaliśmy o młodej armadzie, do której powinna należeć przyszłość już podczas kwalifikacji do Euro 2016. Dzisiaj wiemy, że dojrzewanie talentów z kadry Dorny zajmie całe lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski