Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Kozioł: Wieliczka jest wszędzie

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Artur Kozioł podczas inauguracji „wielickiej” Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej
Artur Kozioł podczas inauguracji „wielickiej” Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej fot. Agnieszka Rogalska
Samorząd. Artur Kozioł jest burmistrzem już od 10 lat. Rozmawiamy z nim o inwestycyjnych i społecznych, blaskach i cieniach tej dekady oraz o zadłużeniu gminy. O stylu zarządzania oraz o małej i dużej polityce. O dobrych i trudnych chwilach w pracy oraz o planach na przyszłość.

- Trzecia kadencja będzie ostatnią- zapowiadał Pan po wyborach samorządowych w 2014 roku. Trwa Pan w tym postanowieniu?

- Nie, praca burmistrza zaczyna mi się znowu coraz bardziej podobać. Dwa lata temu byłem już zmęczony, wszystko wydawało mi się rutyną, dlatego myślałem, że to ostatnia kadencja. Jednak od tego czasu pojawiły się nowe ciekawe wyzwania i wiem, że będą kolejne tego typu sprawy. Ale ostateczną decyzję o kandydowaniu podejmę na kilka miesięcy przed wyborami. Jeśli rzeczywiście wejdzie w życie nowa ustawa o samorządach, w której mają być zapisy ograniczające rolę samorządów, sprowadzające funkcję burmistrza do naczelnika gminy, to nie wystartuję. Bo nie wiedzę siebie w roli naczelnika.

- Dziesięć lat szefowania Wieliczce to...

- Ciężka praca. Robiliśmy dużo inwestycji obarczonych ryzykiem, że ludzie nie będą chcieli wybrać mnie na kolejną kadencję; myślę tu m.in. o budowie kanalizacji czy rewitalizacji miasta. To był czas wielkich wyzwań. Do tego stopnia, że jak widzę na drzwiach tabliczkę z napisem burmistrz Wieliczki, to zastanawiam się, czy to o mnie chodzi. Pracy jest tyle, że nie mam czasu nacieszyć się tym, że jestem burmistrzem.

- Co uważa Pan za największy sukces inwestycyjny minionej dekady?

-„Solne Miasto”. Ten obiekt tętni życiem cały czas, rocznie odwiedza go 1,1 miliona osób. Wieliczka przestała być noclegownią Krakowa, teraz jest to miejsce, gdzie nie tylko się mieszka, ale żyje i spędza czas. Teraz to krakowanie zaczęli do nas przyjeżdżać, do „Solnego Miasta” i na różne wydarzenia. Wieliczka stała się dobrym miejscem do życia. W 2006 roku gmina miała 47 tys. mieszkańców, a dziś jest to 56 tys., , tych zameldowanych, bo w rzeczywistości mieszka tu ponad 65 tys. ludzi. Za sukces uważam też stworzenie Wielickiej Strefy Aktywności Gospodarczej.

- Sukces społeczny?

- W tym roku na pewno Światowe Dni Młodzieży, a wcześniej - uruchomienie zintegrowanej komunikacji publicznej. Autobusy i szybkie pociągi do Krakowa i Balic są hitem. To prawie nie do wiary, ale dziś nasi mieszkańcy mogą dostać się bez problemu na przykład z Byszyc do Włoch. Infrastruktura w wioskach poprawiła się w ostatnich latach tak bardzo, że ludzie przestali zauważać, że opuścili już miasto i właśnie jadą wiejską drogą. Dziś Wieliczka jest wszędzie.

- Inwestycje rodzą jednak długi. W ciągu ostatnich dziesięciu lat Wieliczka stała się jedną z najbardziej zadłużonych gmin w Małopolsce. Jakie jest obecne zadłużenie gminy?

- W 2018 roku zostanie do spłacenia 110 mln zł. Mamy długi, ale spłacamy je regularnie, w ciągu tych dziesięciu lat oddaliśmy 90,8 mln zł. Pożyczamy na inwestycje, nigdy na pokrycie wydatków bieżących. A na zadłużenie trzeba spojrzeć także z innej strony. Od 2006 roku wartość majątku gminy wzrosła z 211 mln zł do 593 mln zł. Różnica wynosi prawie 400 mln zł. To mówi samo za siebie.

- Od 2006 roku nie udało się załatwić dwóch istotnych dla Wieliczki spraw: Stok pod Baranem i Pola Półchłopka ciągle są niezagospodarowane, a miasto nic nie może na to poradzić...

- To rzeczywiście się nie udało. To są zaszłości. Wieloletnie umowy na dzierżawę tych terenów przez osoby prywatne, zostały podpisane, nim zostałem burmistrzem. W sprawie Pól nic nie da się zrobić, a Stok pod Baranem próbowaliśmy odzyskać dla miasta na drodze sądowej. Nie udało się, ale spróbujemy ponownie w przyszłym roku.

- Co najbardziej zaskoczyło Pana przez 10 lat szefowania Wieliczce?

- To, że byliśmy organizatorami Światowych Dni Młodzieży. Nigdy nie myślałem, że będziemy gościć u siebie 2,5 mln ludzi z całego świata oraz papieża, choć o to akurat Wieliczka starała się jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II.

- Jaki był najtrudniejszy moment w pracy burmistrza?

- Powódź w 2010 roku w Grabiu, kiedy walczyliśmy, by woda nie przerwała wałów Wisły. A kilka kilometrów dalej, w Wieliczce, ulewy praktycznie nie wyrządziły szkód i ludzie nawet nie wiedzieli, że w Grabiu dzieje się coś bardzo złego.

- A czego Pan najbardziej żałuje z tego okresu?

- W latach 2010-2014 było zbyt dużo kłótni w Radzie Miejskiej, często o podłożu osobistym, między innymi z Piotrem Ptakiem (dziś pełnomocnikiem burmistrza Wieliczki ds. komunalnych - red.). Z perspektywy czasu widzimy, że było to zupełnie niepotrzebne i tylko niszczyło atmosferę w Radzie.

- Wywodzi się Pan z PiS, ale nie zawsze jest Panu z tą partią po drodze. Jakie są obecnie Pana relacje z osobami z tego ugrupowania?

- Wydaje mi się, że dobre. Jednak do PiS nie należę (od 2010 roku - red.), wiem też, że w polityce sukcesów nie odniosę, pewnie dlatego, że potrafię twardo powiedzieć swoje zdanie, ważnym ludziom też. Ogólnie rzec biorąc - nie tylko PiS nie ma ze mną łatwo, inne partie też nigdy nie miały. Uważam po prostu, że trzeba mieć charakter. Nie robi się takich rzeczy, jak PiS tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, kiedy w ostatniej chwili zmieniony został kandydat na senatora w naszym okręgu. Musiałem wtedy jakoś przeciwko temu zaprotestować (Artur Kozioł zdecydował wtedy, że sam wystartuje do Senatu, ostatecznie z tego zrezygnował - red).

- W Wieliczce mówi się, że rządzi Pan twardą ręką. Wie Pan, że zdarza się, iż mieszkańcy nazywają magistrat Pałacem Buckingham?

- Tego określenia nie słyszałem. Pewnie coś w tym jest, że jestem autorytarny, taki mam charakter, muszę być decyzyjny. Jestem cholerykiem, powiem, co myślę, ale nie obrażam się na ludzi.

- Za Pana rządów było w Wieliczce EURO 2012 i ŚDM. Co będzie kolejne?

- Wszyscy mnie o to teraz pytają. Nie wiem. Mówiąc żartem - jeśli Kraków będzie kiedyś gospodarzem EXPO, to Wieliczka z chęcią przyłączy się do tego przedsięwzięcia. Myślę, że byśmy sobie poradzili.

Rozmawiała: Jolanta Białek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski