24-letni Artur Szpilka FOT. (KOW)
- Słynny Muhammad Ali powiedział tak: "Człowiek bez wyobraźni nie ma skrzydeł". Zgadza się Pan?
- Zgadzam.
- W takim razie, oczy Pana wyobraźni, mimo ostatniej przegranej w Nowym Jorku, cały czas widzą w przyszłości "Szpilę" na samym szczycie wagi ciężkiej?
- Jasne, nie zamierzam się z tego wycofywać. Trochę trzeba jednak spokornieć, może mniej mówić, że się tego pokona czy tamtego, ale na pewno nie przestać marzyć.
- Pewnie ma Pan świadomość, że po tym wyznaniu wiele osób nie zostawi na Panu w internecie suchej nitki.
- Niech sobie robią, co chcą. Nie mam przecież na to wpływu. OK, w Madison Square Garden przegrałem, ale to nie tak, że w tej chwili ja - Artur Szpilka nagle się zmienię. Nie, zostanę sobą, ale jednocześnie zdaję sobie teraz dobrze sprawę, że muszę jeszcze dużo i ciężko trenować, żeby kiedyś wymarzone mistrzostwo świata zdobyć.
- Jak widać, wiara w siebie została taka sama.
- No tak, ja w siebie nadal wierzę. Żal jakiś się pojawił, bo człowiek w to wszystko wkłada serce, a przegrał. Takie jest jednak życie. Zresztą, nie zostałem przecież pokonany w pierwszej rundzie.
- Muhammad Ali powiedział też, że ten, kto nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie. To zdanie idealnie pasuje do Pana pojedynku z Bryantem Jenningsem, który już na tym etapie kariery był tylko i wyłącznie Pana pomysłem. Trener i promotorzy też chcieli tego starcia, ale pół roku później.
- I taka porażka to dla mnie wielka nauczka. Przypominam, że nigdy wcześniej na zawodowstwie nie przegrałem. W tej chwili odpocznę, potem wezmę się za siebie i znowu będzie ogień... Przed pojedynkiem byłem przekonany, że już teraz mogę wszystko przeskoczyć. Teraz wiem, że pewnego poziomu nie pokonam, dopóki nie wezmę się porządnie za siebie. Nie można mi jednak zarzucić, że zabrakło w Nowym Jorku charakteru. Wyszkolenia - tak, ale nie charakteru. Tyle.
- Dlaczego kibice nadal mają w Pana wierzyć?
- Bo wiele zamierzam zmienić. Potrzebowałem takiej porażki, żeby być lepszym pięściarzem. Mam dopiero 24 lata. Wielcy wojownicy przegrywali swoje bitwy, ale wygrywali wojny. Dla mnie najważniejszą wojną będzie doprowadzenie kiedyś do starcia o pas i zwycięstwo.
Rozmawiał Łukasz Madej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?