Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Szpilka w klatce, czyli kierunek igrzyska! [FELIETON]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Głupoty pan gada - rzecze Artur Szpilka do krytykującego go za planowany skok na kasę w MMA promotora Andrzeja Wasilewskiego. Zdaje się, że drogi obu panów coraz bardziej się rozchodzą. Szpilka, kiedyś wielka nadzieja boksu, dziś jest coraz bliżej walk z knajpianym rodowodem, zdobywających popularność pod mylącą wielbicieli sportu nazwą mieszanych sztuk walki. Mieszanych i owszem, ale sztuk? Tyle w tym sztuki, co w chińskich podróbkach markowych torebek na krakowskiej Tandecie.

Wasilewskiemu marzy się rewanż wieliczanina z Amerykaninem Deontayem Wilderem. Właśnie - marzy się. Bo z poważnymi zawodowymi planami nie ma to już nic wspólnego. „Szpila” zerwał się ze smyczy i jest coraz bliżej wejścia do klatki. Pierwszy akord w postaci przedstawienia na sobotniej gali KSW 41 mamy za sobą. W katowickim Spodku były pięściarz napędził stracha siedzącemu na stołku „Strachowi”, dając mu z liścia po czole. Nie czekał aż rywal wstanie, w tym sporcie hasło „Nie bij leżącego!” wszyscy mają w głębokim niepoważaniu. Oczywiście publika z jednej strony gwizdała, a z drugiej miała wielką radochę. Teraz już droga do mołojeckiej sławy stoi przed Szpilką otworem. Oświeciński, Pudzianowski, Popek, Materla, Najman? Dawać ich jeden po drugim!

Może jednak przesadnie pastwię się nad chłopakiem. Przecież z czterokrotnie operowaną ręką i tak już nie ma czego szukać w prawdziwej szermierce na pięści. A zarabiać na życie jakoś trzeba. Łatwo się mówi o bohaterstwie, gdy samemu nie trzeba nadstawiać głowy pod ciosy, z których każdy spada z siłą kilkutonowej ciężarówki. Wasilewski popuszcza wodze swojej fantazji, a przecież tak naprawdę nigdy nie miał prawdziwego wglądu w to, co roiło się w głowie jego pięściarza. „Szpila” zapowiadał się na wielkiego mocarza, a jakże, (niemal) wszyscy, łącznie z nim, w to uwierzyliśmy. Tyle że on miał „swoje myślenie” i zawsze robił to, na co miał ochotę. A skoro szybko nudził mu się treningowy reżim i pilnowanie diety, to efekty są, jakie są. Cyrkowe przedstawienia z aktorami - oto jakże wyrafinowany pomysł na drenowanie kieszeni rozochoconej publiki.

Sportu w tym tyle, co nic, chociaż… Jarosław Stawiarski, wiceminister sportu i turystyki, prorokuje w Polsacie całkiem serio, że MMA niedługo może wejść w skład dyscyplin olimpijskich. Szpilka przez zachłanność i chęć uczynienia się milionerem przed trzydziestką, sam pozbawił się szansy na olimpijski medal w boksie. Minister otwiera przed 28-latkiem całkiem nową perspektywę.

Z cyklu - Cafeteria

Inne felietony Krzysztofa Kawy znajdziesz tutaj

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - Ekspert o losowaniu MŚ: Polska najsłabsza w grupie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski