Ani na strychu, ani w suterenie
Jani Konstantinovski Puntos jest Macedończykiem. W Krakowie studiował w Akademii Sztuk Pięknych, tu właśnie od lat mieszka i tworzy. Jest laureatem wielu nagród w konkursach międzynarodowych i reprezentuje Polskę na najważniejszych imprezach artystycznych w świecie. Od 4 lat bezskutecznie stara się o uzyskanie od gminy lokalu na swoją pracownię.
- Wydawałoby się, że miasto o takiej renomie powinno zapewnić możliwość tworzenia i kreacji artystycznej - _uważa radny Marian Apostoł. Radni dziwili się, że artystom proponuje się ulokowanie pracowni w ciemnych suterenach czy walących się kamienicach. Podawano przykłady, że także istniejące pracownie są likwidowane. Tak np. stało się w przypadku pracowni po zmarłym rzeźbiarzu: zamiast przekazać ją kolejnemu artyście, przekształcono ją w lokal mieszkalny. - Powinna być określona polityka miasta wobec artystów. Czy chcemy zepchnąć ich na margines i sprawić, by wszyscy najlepsi odpłynęli stąd? - pytali radni.
Dyrektor Wydziału Architektury, Geodezji i Budownictwa Urzędu Miasta Sławomir Kozłowski uważa, że ta sytuacja wynika z potencjału lokali w gminie. - Nie widzę szans, by artyści otrzymywali pracownie na strychach, bo te zagospodarowuje się na mieszkania. A lokale użytkowe w naszym mieście pracują na utrzymanie lokali mieszkalnych. Ogólna bieda ciśnie wszystkich.
Przewodniczący komisji Piotr Boroń nie uznał jednak tych wyjaśnień za wystarczające. - Podetniemy gałąź, na której siedzimy. Kraków musi sprawować mecenat nad artystami._
(WT)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?