Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artysta renesansu

2003
JAN KANTY PAWLUŚKIEWICZ: - Cóż mówić o Marku w kilka godzin po jego odejściu. Większość wiemy, a przede wszystkim znamy to, co zostało zapisane w jego piosenkach, tak fantastycznie interpretowanych - szokująco prosto, a zarazem z niezwykłym skupieniem. On z piosenki, czegoś lekkiego, potrafił zrobić coś niesłychanie serio. Bo też Marek był taki niesłychanie rzetelny i tak traktował ten zawód, nie pozbawiając go jednak lekkości, żartowności. To był bardzo dowcipny chłopak. Mój syn Filip przypomniał właśnie, jak z Łukaszem Grechutą, bo są rówieśnikami, byli straszeni w zoo przez Marka, który przebrał się za lamparta. Wykazał się jednak rzetelnością, aby był to strach okropny, ale kontrolowany… I taki był Marek, liryczny, ale z dystansem. Dlatego był tak wiarygodny. Nigdy potem nie udało mi się spotkać w tej branży wykonawcy tak niesłychanie wiarygodnego, w którym nie było cienia udawania czy chęci przypodobania. Genialny artysta w lekkiej branży.

Przyjaciele i ludzie kultury wspominają Marka Grechutę

LESZEK ALEKSANDER MOCZULSKI: -Przedoczami stają najpiękniejsze dni młodości. Oto Marek, którego podziwiałem zagenialny, melancholijny klimat piosenek -jego iJanaKantego Pawluśkiewicza wkabarecie Anawa. Potem był czas -że tak powiem -jego głębokiego, azawsze czułego, czytania poetów. Rozmawialiśmy owspółczesnej polskiej poezji. Umiał genialnie wydobyć to, co -zdawałoby się -nieuchwytne, głęboko ukryte "całe piękno" poezji; czy to wwierszach Gałczyńskiego, czy też nowocześnie odczytanego Józefa Czechowicza, Wyspiańskiego. Otych wszystkich rozmowach zMarkiem ijego niezastąpioną, wspierającą go we wszystkich poczynaniach żoną Danusią myślę zwielką wdzięcznością. Marek był całkowicie oddany sztuce, pięknu, zamyśleniu. Odszedł odnas wielki artysta, ale zostawił nam swoje piosenki -nieprzemijające, zawsze piękne, śmiało odkrywcze.
KRZYSZTOF JASIŃSKI: -Boleśnie dociera donas to, jak ważnabyła obecność Marka Grechuty dla naszego pokolenia. Tego, które zaczynało swoją aktywność wdrugiej połowie lat 60., dla którego doświadczeniem był Marzec 1968 roku. Marek Grechuta był tym artystą, który wyrażał pragnienia imyśli naszego pokolenia, wyrażał to, co wkażdym znas było najbardziej intymne, co było najpiękniejsze. Dla teatru STU, który wyrósł wtym samym czasie, Marek jest kimś bardzo ważnym -kiedyś współtworzył podszyldem naszego teatru "Szaloną lokomotywę". Odlat, jeśli chcemy się poczuć wspólnotą, rodziną, to wsposób najbardziej naturalny sięgamy popiosenki Marka właśnie. Pojawiały się, obok czerwonego wina, grane przez Janusza Stokłosę, Krzysztofa Szwajgiera, awostatnich latach przez Konrada Mastyło. Marek potrafił tak lirycznie iciepło mówić osprawach najważniejszych -miłości, pięknie... Ion był taki, jak te jego piosenki -był tak wrażliwy, tak widział świat. Nie było żadnego rozdźwięku między jego twórczością a____nim samym. Tak pisał, tak komponował, tak malował.
Teraz, kiedy odszedł, oczywiście, jest nam smutno, ale mamy szczęście, że tak dużo nam zostawił. Te piosenki zostaną nazawsze, współtworząc polski śpiewnik, poktóry będą sięgały także następne generacje.
ZBIGNIEW PREISNER: -Smutny dzień whistorii polskiej muzyki -jak wówczas, kiedy odszedł Czesław Niemen... Znów opuścił nas człowiek, który rozumiał poezję imuzykę. Aprzytym Marek zmieniał się zpłyty napłytę. Zaczął odkwartetu smyczkowego, potem była "Droga zawidnokres" imuzyka niemal elektroniczna, akilka lat później zobaczyliśmy go wspektaklu muzycznym "Szalonalokomotywa". Zostaje coraz mniej ludzi, zktórymi możnapogadać... To Marek śpiewał "świat wokół ciebie się zmienia / zmieniają się pory roku /płyną chmury poniebie /podbiałą flagą obłoków". I____te chmury dalej będą płynąć, świat nadal będzie się zmieniał, tylko już nie będzie miał kto tego opisywać tak pięknie, jak robił to Marek.
ANNA SZAŁAPAK: -Marek był jednym znajważniejszych artystów wPolsce. Żałuję, że żył wtakich czasach, kiedy nie mógł ze swoją twórczością zaistnieć naświecie. Bo napewno zrobiłby wielką karierę. Przecież jego piosenki, szczególnie te skomponowane przez JanaKantego Pawluśkiewicza, były genialne! Ich wartość nigdy nie przeminie; są uniwersalne. Kocham je wszystkie, bo przecież wychowałam się nanich.
Miałam szczęście poznać Marka osobiście w1979 r., kiedy trafiłam doPiwnicy podBaranami. Przygotowywano tam wtedy program oGombrowiczu. Spotykaliśmy się wmieszkaniu Marka przyulicy Szlak. Nie zapomnę atmosfery tych prób -byłam nimi zachwycona. Odpowiadał mi bardzo gust Marka, chłonęłam jego wypowiedzi osztuce, kabarecie, muzyce. Tym większą radością było dla mnie to, że spodobały mu się moje piosenki. Nawet napisał otym wiersz, zktórego jestem do____dziś wyjątkowo dumna.
ZYGMUNT KONIECZNY: -Był wielką indywidualnością artystyczną, choć może nie wskazywały tego już pierwsze występy. Apotem szybko zaproponował nowe, jakże świeże utwory, wktórych zaprezentował niezwykłą oryginalność iwłasny język. Zarówno wmuzyce, jak iwsposobie śpiewania. To są najważniejsze atrybuty artysty -stworzyć własny rozpoznawalny świat. I____znaleźć dla niego tylu odbiorców.
KRYSTYNA JANDA: -Spotkałam Marka prawie 30 lat temu -ja zaczynałam wtedy swoją karierę, on był już dojrzałym artystą. Nagraliśmy wspólnie płytę "Wmalinowym chruśniaku". Nauczył mnie wówczas wszystkiego: jak śpiewać domikrofonu, jak oddychać, jak pracować zgłosem. Wiele mu zawdzięczam. Tak nam się dobrze pracowało razem, że chciał potem, abym została piosenkarką. Nie posłuchałam tej rady, bo wiedziałam, że waktorstwie mam więcej dopowiedzenia. Utrzymywaliśmy jednak ze sobą bliski kontakt przez lata. Kiedy realizowałam film "Pestka", wymarzyłam sobie, aby wfinale zabrzmiała jego piosenka. Ipodarował mi piękny utwór -"Miłość". Dodziś nie wyjmuję jego płyt zmojego odtwarzacza w____samochodzie.
ANDRZEJ SIKOROWSKI: -Odszedł prawdziwy artysta. Taki, jakich dzisiaj już nie ma. Marek był bowiem człowiekiem renesansu -śpiewał, komponował, pisał teksty, malował. Bardzo interesował się sportem -szczególnie piłką nożną ilekkoatletyką. Kiedy się spotykaliśmy, nie rozmawialiśmy osprawach estrady, ale właśnie osporcie. Marek pilnie obserwował różne rozgrywki izawody, aponieważ miał świetną pamięć, doskonale znał wszystkich zawodników, terminy.Był bardzo wrażliwy, może nawet nadwrażliwy. I__niepogodzony ztym, co się dzieje wpolskiej piosence. Zasiadałem znim kilka razy wjury iwiem, że ztrudem przyjmował to, że dziś idolami są ludzie pozbawieni talentu.Ponieważ żyjemy w__czasach nieprzychylnych takiej twórczości, jaką reprezentował Marek, powinniśmy zrobić wszystko, aby nie została ona zapomniana.
MAREK JACKOWSKI: -Zasmuciła mnie wiadomość ośmierci Marka. To była dla mnie niezwykle ważnaosoba. Jestem mu bardzo wdzięczny zato, że wprowadził mnie naprofesjonalną estradę, wświat poezji imuzyki. Podkoniec lat 60. przyjechałem zŁodzi zzespołem Vox Gentis doPiwnicy podBaranami nawystęp. Wtedy Piotr Skrzynecki iZygmunt Konieczny namówili mnie, abym przeniósł się nastudia doKrakowa. Tak też zrobiłem. Jacek Ostaszewski, kontrabasista jazzowy, zaproponował mi wówczas współpracę zzespołem Anawa, wktórym sam grał. Byłem zaskoczony tą propozycją: Anawa wykonywała piosenkę poetycką, aja -grałem rockowo. Podjąłem jednak to wyzwanie, licząc, że dużo się wtym zespole nauczę. Irzeczywiście -wciągu trzech lat współpracy zAnawą dowiedziałem się wszystkiego oestradowym życiu.
Ostatnio widziałem go kilka lat temu wZakopanem. Nie był wnajlepszym stanie. Co jakiś czas miał silne nawroty choroby. Potwierdził to Janusz "Yanina" Iwański. Grał kiedyś wspólny koncert zMarkiem. Kiedy Grechuta miał wyjść nascenę -odmówił. "Yanina" namawiał go iprzekonywał, że widzowie czekają, bo przyszli specjalnie dla niego. Wpewnym momencie Marek wyszedł nascenę istanął bez ruchu wmilczeniu. Wtedy publiczność zaczęła śpiewać jego piosenki. To było coś niesamowitego...
MUNIEK STASZCZYK: -Odwielu lat byłem wielkim fanem Marka Grechuty. Mam wszystkie jego płyty, byłem nawielu koncertach. Ta muzyka zafascynowała mnie bardzo wcześnie -jeszcze wliceum. Wtedy napolskiej estradzie panowała totalnakomercja. Grechuta to było objawienie. Te dźwięki, te słowa -poruszyły mnie dogłębi. Najbardziej trafiła domnie jego twórczość zpoczątku lat 70. -poetycka psychodelia oakustyczno-elektrycznym brzmieniu zwizyjnymi tekstami. Czegoś takiego nie było wpolskiej piosence inie ma dotej pory. Mój ulubiony album -"Droga zawidnokres" -to jednaznajlepszych krajowych płyt wszech czasów. Dla mnie Marek Grechuta był swego rodzaju polskim Bobem Dylanem.
JOANNA WNUK-NAZAROWA: -Moje pokolenie muzyków wychowało się napiosenkach Marka Grechuty. Wczasach liceum, apotem studiów podczas prywatek słuchaliśmy właśnie Marka Grechuty. Była to muzyka niebanalna: dobre teksty, ciekawe melodie, interesująca harmonia iświetne wykonanie. Amy jako młodzi muzycy nie akceptowaliśmy byle jakiego bigbitu. Nie interesował nas prymitywny łomot. Chcieliśmy czegoś lepszego ipiosenki Marka Grechuty były właśnie rozrywką nawyższym poziomie.
JAN POLEWKA: -Marek Grechuta, jego doskonałe wykonania piosenek, miały ogromny wpływ nacałe moje pokolenie. Pamiętam go jeszcze zklubu PodJaszczurami, gdzie Andrzej Jaroszewski prowadził giełdy piosenek. Występował wtedy iporywał nas swoimi wykonaniami. Przypominam sobie słynną piosenkę "Pani mi mówi niemożliwe", doskonale zaśpiewaną, fantastyczną. Złoty czas dla Marka Grechuty to lata zespołu Anawa iwspółpracy zkompozytorem Janem Kantym Pawluśkiewiczem. Powstało wtedy wiele znakomitych utworów. Choć piosenki Marka Grechuty były muzyką pokoleniową, to jednak nieprzemijającą, wrażliwą, zaśpiewaną zdoskonałym wyczuciem.
Zebrali: (GZL, AMS, KR)

Od architektury do kabaretu

Marek Grechuta urodził się w 1945 roku w Zamościu. Studiował na Politechnice Krakowskiej i był z wykształcenia architektem. Na przełomie 1966 i 1967 r. założył wraz z innym studentem architektury - Janem Kantym Pawluśkiewiczem - "Kabaret Architektów Anawa" (od francuskiego "en avant" - naprzód).
Kabaret wkrótce przekształcił się w zespół muzyczny towarzyszący Grechucie. Marek Grechuta\Anawa zadebiutowali na VI Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, od razu notując podwójny sukces. Anawa została wyróżniona I nagrodą za aranżację, a sam Grechuta został nagrodzony II nagrodą w kategorii wokalistów, ustępując tylko studentce warszawskiej AWF - Maryli Rodowicz.
-Podebiucie naFestiwalu Piosenki Studenckiej posypały się propozycje koncertów. Człowiek wpadł wrytm tworzenia utworów, wrytm występów. Wtedy zrozumiałem, że architektem nie zostanę, ainnej drogi, poza____artystyczną, nie widziałem - mówił.
Największe sukcesy odnosił podczas Festiwali Piosenki Polskiej w Opolu. W 1968 roku otrzymał nagrodę dziennikarzy, rok później dostał nagrodę Telewizji Polskiej za piosenkę "Wesele". Dwukrotnie otrzymał nagrody główne festiwalu: za "Korowód" w 1971 r. i za "Hop, szklankę piwa" w 1977 r. W latach 70. artysta prowadził zespół Wiem; do drugiej połowy lat 80. współpracował z Piwnicą pod Baranami.
Grechuta śpiewał najczęściej własne teksty, do własnej muzyki. Korzystał również z muzyki komponowanej przez Jana Kantego Pawluśkiewicza, do wierszy m.in. Leszka Aleksandra Moczulskiego, Juliana Tuwima, Adama Mickiewicza, Bolesława Leśmiana. Koncertował w Europie, Ameryce i Australii.
W grudniu 2001 roku odebrał pierwszą w swej twórczości Złotą Płytę za album "Dni, których nie znamy" wydany w serii Złota Kolekcja, sprzedany w ilości 50 tys. egzemplarzy.
Ostatnia płyta Marka Grechuty, zatytułowana "Niezwykłe miejsca", ukazała się w 2003 r. W tym samym roku nagrał z zespołem Myslovitz piosenkę "Kraków".
W tym roku podczas 43. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki "Opole 2006" Marek Grechuta został uhonorowany nagrodą Grand Prix za całokształt twórczości, a jego piosenki zaprezentowane zostały na poświęconym mu koncercie "Świat w obłokach". W Alei Gwiazd Polskiej Piosenki na opolskim Rynku wmurowano gwiazdę Marka Grechuty. *(PAP)

Wybrana dyskografia

\* "Marek Grechuta\Anawa" (1970)
**\
"Korowód" (1971) \"Droga za widnokres" (1972) \"Magia obłoków" (1974) \"Szalona lokomotywa" (1977) \"Pieśni Marka Grechuty do słów Tadeusza Nowaka" (1979) \"Śpiewające obrazy" (1981) \"W malinowym chruśniaku" (1984) \"Wiosna ach to ty" (1987) \"Krajobraz pełen nadziei" (1989) \"Droga za widnokres (II)" (1991) \"Piosenki dla dzieci i rodziców" (1991) \"Dziesięć ważnych słów" (1994) \ **"Niezwykłe miejsca" (2003)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski